witam niedzielnie mamuśki
u nas leniwie mija weekend, uwielbiam weekendy jak z mężem jesteśmy razem i zajmujemy się małą, która coraz bardziej jest aktywna w dzień
dzisiaj było wodzenie wzrokiem za krówką maskotką, masaże stópek i brzuszka, noszenie i inne cycolenie
Malutka jest strasznym żarłokiem i jak dorwie się do piersi to je tak łapczywie, że słychać na cały pokój jak jej mleko wlatuje do brzuszka;D niestety jednocześnie połyka przy tym powietrze i później jest afera z brzuszkiem, ale jakoś dajemy radę zmieniając pozycję, masując brzuszek, przykładając ciepły termoforek dla dzieci, odbijając po raz setny...tak więc
Maria28 moja mała MA problemy z brzuszkiem, ale raczej wynika to nadmiaru powietrza niż z mojej diety ( tak sądzę, bo przeboje z brzuchem są zwykle po takim żarłocznym jedzeniu).
Mini55 - super, że jesteście już w domu, nic na siłę jak się uda karmić to dobrze, jak nie to też bidy nie ma, grunt, żeby mała rosła i przybierała na wadze, a już w jaki sposób cel zostanie osiągnięty jest sprawą drugorzędną.Zobaczysz jak szybko będzie rosła! w domu jest zawsze o 100% lepiej niż w szpitalu, mi też wszystko to co w szpitalu było udręką w domu zaczęło wychodzić, więc wiem o czym piszesz
Maria28 - spacery zależą chyba od temperatury, jeśli już werandowałaś dziecko kilka dni to spokojnie można wychodzić zwłaszcza, że robi się coraz cieplej, my pierwszy spacer zaliczyliśmy po 2 tygodniu, ale było dość zimno, więc średnio pogoda motywowała do wycieczek.
Wszystkim oczekującym na rozwiązanie mamusiom życzę szybkiego upływu czasu