reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Vill właśnie się miałam spytać jak wyszło - super, że się udało :-):-):-) poza tym super imiona... Elenka i Rafałek :-)

Kurcze nas wczoraj troszkę rozłościło- znajomym urodziła się córka i nazwali ją Zuzanka- aż mnie nerwy szarpnęły - jak ja wybrałam imie to nagle 3 Zuzie nam się wśród znajomych pojawiły :angry::angry::angry::angry::angry::angry: i teraz nie wiem co robić czy zostawić Zuzankę czy Jagodę :-):-):-) przy następnym dziecku będę Romuald mówiła i Kunegunda jak chcą sobie podbierać pomysły innych :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
MaMi a mój lekarz troszczy się o każda pacjentkę naprawdę super (żeby jeszcze tylko podróżnik taki nie był:-D) sądzę, że nie oleje sprawy i pewnie dlatego w szpitalu wyląduję :eek:

Dziewczyny jak dokładnie wyglądają skurcze???? mnie co 5 minut łapie dość ostry ból w podbrzuszu i plecach :confused2: trwa od 45- 70 sekund -idzie znieść ale nie wiem jak długo jeszcze :sorry: ale skurcz to chyba cały brzuch boli :sorry: fakt faktem spina się w trakcie tych bóli ale nie boli po całości....
 
reklama
Noo takiego ruchu jak dziś od rana to łącznie cały weekend nie było :))

Jopal i pinula naprawde myślami mocno jestem z Wami! Kciuki mocno tez zacisniete, czekamy na jakiekolwiek wieści!!

Marta współczuje to jest koszmar być tak traktowanym w ciązy :no:

Vill - wkońcu macie imiona!! No i jakie piekne!! Ależ jestem ciekawa czy to Elenka czy Rafałek A z tym donoszeniem to tez do tyłu.. Znalazłam w angielskiej ksiązce, ze tu donoszone od 37 do 42 tygodnia. Wogóle 42 co to za liczba, to jakis koszmar a nie tydzien ciązy ;)) Oby żadnej z Nas nie spotkało rodzic w takim terminie masakraaaaa

Mata- dużo zdrowia dla twojego m. kurczę coś sie chłopina nie może wykurowac :-(

ivi- to nie dobrze, ze u małego w przedszkolu buszuje zakaźna :(( Moze z dwojga zlego lepiej faktycznie go w domu przetrzymac..

tunia- wieści z frontu z rana same najlepsze :-) Kamilka ma swoja niunie, a Manta moze kwestia chwill juz teraz dołączy do grona mamusiek I ja sie przyznam, ze ciezko mi patrzec na te foteczki dzieciaczkowe :-( Tez mam wrazenie, ze sie poprostu juz nie doczekam i zawsze bede z falujacym brzuchem chodzic :-(

Monika- gratulacje odejscia czopa :-) Eee tam dwa tygodnie to jest tak grubo przerysowane ( tak jak 42 tyg chodzenia w ciazy ). Ladamoment pojdziesz z torbami...do szpitala :-)

Lina- no o takiej energii to można czytać!! Jestem pewna, ze od lekarza przyniesiesz rownie optymistyczne wieści :-)
A z tego tekstu "Jopal z Twojego 3 suwaczka nawet sobie Dziecię już poszło i jest pusty" to poprostu tak sie uśmiałam , że do teraz nie moge :-D :-D Pocisk roku!! :-)

U mnie cisza i spokój. Przestałąm oficjalnie wierzyc w szybsze rozwiązanie.
Mój synek natomiast JEST TAK AKTYWNY ,ze zaczyna mnie to przerażać :-( Proszę powiedzccie, ze to nic złego a takze, ze nie oznacza wyroku poza brzuszkiem na dziecko ktore nie zmruży mi oka :-(
Mam wrazenie czasem, ze on nawet rzadko kiedy śpi..
Wczoraj to brzuch latał mi z boku na bok, no piruety na głowie to malo powiedziane.. a trwalo to NON STOP przez ok 3-4 godziny, az poszlam spac :sorry:
Od rana sie budze i tez co rusz sie kreci..
ehh nie wiem co o tym myslec.


M. wrócil z nocnej zmiany ale jeszcze do 3 rano ogladalismy Housa ( ktorego sezony nadrabiamy) ..natomiast 8 rano pirypany kurier dobijal sie do drzwi ( pomijam fakt, ze adresat paczki siedzial i gadal przez tel w pokoju OBOK WEJSCIA,, a moj m zaspany wkoncu zbiegal z pietra to odebrac :wściekła/y: ) i tak do teraz tj 10:20 wegetuję :/ M. oczywiscie spi bez problemu..a mi w glowie huczy od nie wyspania i dooopa :confused2: pewnie po poludniu zdrowo mi przyjdzie odespac to..

No nic.. rozpakowujcie się szybciutko i bezboleśnie dzisiaj ;-) Pchnijcie ino te terminy do przodu, bo faktycznie nasze dzieciaczki sie nie ruszą póki poczatek kolejki tak zamula :crazy::-D:-D
 
hej :) nie pisałam przez weekend bo zajęcie miałam przyjechały mebelki i inne rzeczy jak wypiore wszystko to zrobie zdjęcia :)
Juz myslałam że sie cos dzieje w piątek w sobote a tu ucichło wszystko ;/ no i kicha małej sie nie śpieszy :)
A taka ładna pogoda :D to niewiem co sie jej nie podoba :D
Mam dziwne przeczucie jednak że na dniach coś będzię :)
Ogólnie jestem troche przerażona bo niby chce już urodzic a jak sie zaczęło mi cos dziac to była panika hehehe :D
Pozdrawiam :)
 
Manta trzymaj sie dzielnie

Lina Romuald w sumie wcale nie takie złe ;-):-):-D

Angel u mnie wczoraj też było takie poruszenie w brzuchu, że :szok::szok: Myślałam, że maluch wyskoczy bokiem. A może to z tych emocji nad imieniem? ;-)

Ok, villandra rusz cztery litery!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Vill super typy imionkowe - teraz ciekawe kto tam u Ciebie mieszka ;-)

Lina to Ty moze masz krzyzowe bóle? Oj jak będą częstsze to ja bym na IP podjechała, bo jeszcze w domu urodzisz :-D z imieniem to znajomi trochę nie bardzo wyskoczyli... dlatego my koeljny raz nie zdradzalismy nikomu ze znajomych co dziecka oczekuja naszych imionkowych typów... tylko nasze są dość oryginalne, więc mniejsze prawdopodobieństwo, że komuś podpasują...

Angel to maluch musi miec jeszcze sporo miejsca, skoro takie wygibasy robi - u mnie to tylko przeciąganie i wypychanie dupki... najgorzej, jak nogi wyprostuje...

kurcze to z maluchów z terminem na dziś ja sie jeszcze kulam bez żadnych objawów :confused2: Linę cos pobolewa, Manta pewnie pieknie na oxy zareaguje... a ja jak tak dalej pójdzie rok w ciąży będę chodzić (ostatni @ przed ciążą miałam 18 marca :sorry:)
 
Cześć wszystkim :)

Melduję, że jeszcze żyję! Ostatnie dni nie odpalałam komputera, ale podczytywałam Was na telefonie. Tyle, że pisać na komórce nie lubię i stąd się nie odzywałam.
Nie mam ostatnie dni już siły na nic. Tyle się dzieje...
Noce nie przespane, a za dnia ciągle coś. Zaczęło się od wprowadzenia do nas dziadka, coś mu się namieszało we łbie i zachciało mu się powrotu na stare śmieci. ( W skrócie Wam napiszę, żeby nie było, że taka wyrodna wnuczka jestem :D Dziadek ponad 2 lata temu poznał sobie na wczasach pewną Urszulę i się w niej tak bardzo zakochał, że wziął ślub kościelny... Sprzedał swoje mieszkanie w Brodnicy, zabrał wszystkie rzeczy i przeprowadził się do niej. dodam, że po 2 miesiącach znajomości o! Okazało się, że Urszula to alkoholiczka i zależało jej nie na dziadziusiu tylko na jego pieniądzach. A renty małej nie ma, bo to inwalida wojenny, więc nie dość, że dostaje z Polski pieniądze to i euro z Niemiec... No ale nie ważne. I teraz po 2 latach 'małżeństwa' stwierdził, że cyt.' umiera i nie chce swojego końca tam doczekać, więc wraca'. No i mamy upierdliwego egoistę na głowie od tygodnia)
W dodatku w sobotę mężu zdawał prawko. Zdał za pierwszym, więc kamień w serca :) Aleeee moja Mama pojechała do Kauflanda na zakupy. Była zepsuta taśma przy wyjściu i koszyk z zakupami ściągnął ją w dół i się przewróciła na ziemię, a koszyk odbił od drzwi i uderzył ją w głowę. Nikt jej nie pomógł w tym zarąbanym sklepie nawet. Dzwoniła po moją siostrę i wróciły do domu, bo myślała że się 'lekko poobijała'. A się okazało, że nad okiem wielki guz na pół czoła, wielki krwiak się zaczął robić, cała lewa ręka zbita, kolana zdarte do mięsa! No masakra! Zaraz wsiadały z powrotem do samochodu i jechały do szpitala. 3 godziny czekali na badania, zanim porobili rtg itd. Nic tam lekarz niby nie stwierdził, więc puścili do domu, ale ma na kontrole się stawić jutro. Cała obolała chodzi bidulka, a dom na głowie i jeszcze ten dziadek...
Już myślałam, że w sobotę coś się u mnie ruszy. Z nerwów cały dom wysprzątałam. Poodkurzałam, pomyłam podłogi, do tego stres. A tu lipa! mała uparta i siedzi. Lekarz tak zwiastował, że raz dwa pójdzie i DUPA! Ależ jestem wściekła. Dziś to bym zagryzła wszystko co mi się na drodze pojawi...

Kupiłam sobie olejek rycynowy, ale na ulotce jest napisane, żeby nie stosować w ciąży, wiecie może coś na ten temat? ryzykować, czy czekać aż mojej księżniczce zachce się wyjść?

Dzięki dziewczyny za pamięć o mnie! :) Zrobiło mi się miło :)
 
Mata ja mam niski próg bólu - więc te moje pobolewania mogą zbytnio nic nie znaczyć :-D:-D:-D pójdę na 15:00 i się znów dowiem, że pozamykana piknie jestem :-D:-D:-D:-D 18 marca - wow- faktyko jak roczek pyknie to rzadko spotykana sprawa....

Trzymamy mocno kciuki za Mantę - co by jej sprawnie poszło :-)

Maruusia ja bym poczekała do skończonego 40 tc.... ja zamierzam olejkiem się doprawić jak nic się nie zacznie dziać w środę w nocy lub w czwartek... wtedy kiedy mój lekarz ma dyżur - będzie chłopina miał dosłownie "przesraną" noc :-D a olejek rycynowy jest podobno skuteczny ale tez niesie z sobą zagrożenia - więc najlepiej wypróbowac go w momencie kiedy masz kogoś zaufanego na szpitalu... ja tam swojemu jak dojade odrazu powiem co zrobiłam :-D:-D:-D pokrzyczy, pokrzyczy ale urodzić pomoże :-D:-D
 
hej dziewczyny ale ruch od rana na forum! :))
U dziewczyn których zaczeło sie cos dziac niech sie rozkreca i niech maluchy wychodza!
Tym co czekaja wytrwałośći :))
Pinula chyba pojechała do szpitala z tego co pamietam, wiec szybkiego powrotu ale juz z maluchem :))
Maruusia u mojej znajomej olejek pomógł na drugi dzien urodziła :)) ale ja to chyba bym sie bała bo taka panikara jestem :p
Vill super ze imiona dla dzidzi wybrabne :) teraz czekamy co wyjdzie przy porodzie :pP
U mnie ból pobrzusza przez cała noc, nad ranem masaritos bardzo bolało, pozniej przeszło io teraz znów zaczyna bolec :(( ehhh i badz tu madry i wiedz co ma sie robic :/ ehhh a tak to wstałam pranie nastawiłam, odmrażam miesko mielone na zapiekanke z makaronu i w sumie bycze sie przez tv i kompem :))
 
Ostatnia edycja:
Maruusia no wspolczuje przezyc naprawde....ale bedzie dobrze glowa do gory:-)

A ja jestem psychiczna!!!!!!:-D
No umylam sie wlosy ulozylam pomalowalam sie i co wioslo!!!:-)mialam isc do biedronki bo tak mi sie chce cos slodkiego ze zaraz umre przez weekend wyjadlam wszystko co mialam:-)i odechcialo mi sie isc:-)

Nastawilam pranie, lastpetunia Ty mielone wyjelas a ja piersi z kurczaka i bede robic dzisiaj sosik meksykanski do makaronu:-)moze tym ostrym Kubusia wypcham na sile:-D

A wczoraj wieczorem zachcialo mi sie jeszcze zupki chinskiej gulaszowej zjadlam a maly dostal takiej czkawy ze myslalam ze mi wyskoczy przez brzuch:-)Mowie do swoejgo L zobacz jaka ma czkawke pewnie mu to ostre nie podpasowalo a ten do mnie biedne dziecko ma nieodpowiedzialna matke!!!!:szok::-D:-D:-Dno myslalam ze go udusze:-)
 
reklama
Pere - na pewno Twój pokarm smakuje, tylko trudniej się go pije. A do butelki używasz smoczka z najmniejszą dziurką? - to żeby też nie było tak łatwo...
Angel - to dobrze, że z tym urlopem to żarty. Dobrze mieć wyrozumiałego szefa. Świetne podsumowanie listy Mamuś zrobiłaś.
Jopal - czop nie jest jeszcze oznaką porodu, ale jeśli skurcze będą coraz częstsze, to możesz śmiało jechać do szpitala.
Marta - masz rację, skonsultuj to ze swoją lekarką, bo z jednej strony do 28 tyg masz jeszcze chwilkę, ale po co się denerwować.
Pinula - powodzenia!
Lina - rozumiem, że jesteś rozgoryczona, a te teksty znajomych nie pomagają. Co do przytycia, to pewnie wody Ci się zatrzymały - powiedz o tym lekarzowi koniecznie, bo może to być normalne, ale lepiej sprawdzić, czy to nie zatrucie ciążowe.
Adka - wszystkiego najlepszego! Ja jeszcze dojadam ciasta z moich urodzinek.
Ivi - z tą Twoją pracą to już przesada, no daj spokój! Jeśli chodzi o ospę, to rzeczywiście problem - nie wiem co doradzić. Najgorsze z ospą jest to, że dziecko zaraża nawet na trzy tyg. przed zachorowaniem, więc i tak Tymek już mógł złapać. Z kolei, jeśli go nie puścisz do przedszkola, to nie wiadomo kiedy zarażanie wśród dzieci się skończy - to może być długi proces. Podobno przez pierwszy miesiąc noworodek ma w sobie przeciwciała matki i trudniej mu się czymś zarazić - jeśli więc Ty chorowałaś na ospę, to może córcia jest odporna...
Vill - super, że imiona wybrane!

Wybieram się zaraz do marketu na zakupy - jakoś mnie naszła ochota. Mam nadzieję, że uda mi się pochodzić bez skurczy. Na wszelki wypadek zapodam sobie no-spę. U nas ładne słoneczko dzisiaj, ale ponoć zimno. No, ale słoneczko świeci, to i humor lepszy.
Trzymam kciuki co by dzisiaj jakieś akcje porodowe się rozkręciły! Ja szczerze mówiąc boję się zmian, jakie zajdą w naszym życiu i mogłabym jeszcze z miesiąc w ciąży pochodzić...
 
Do góry