Witam wieczornie
Atomówka oj się dzisiaj nawkurzałaś... ale wcale się nie dziwię - ginka cos olewa sprawę - nie masz może dostępu do jakiejś położnej konkretnej - może ona by cos zdziałała...
Vilandra oj fajnie by było, żeby przy karmieniu tak kilogramy leciały... ale nie zawsze tak jest - zależy od organizmu - ja karmiłam 21 miesięcy (prawie do 6 miesiąca tylko mleczko) a i tak zostało mi 6 kg nadbagażu
no i jak w zeszłym roku nareszcie udało mi się zrzucac kilogramy to 2 krechy na teście były, więc znów waga do góry
Po ostatnim gromadzeniu wody mam jakies 17-18 kg na plusie, więc spokojnie zostanie mi do zrzucenia z 7-9 kg + nadprogramowe 6 kg z poprzedniej ciąży
ale nic to - na wiosne roleczki z Dobrusia w ruch pójdą ;-)
Ale biedna
Inamorate sie męczy... chyba podpięli ja pod oxy... i te bóle krzyzowe... chcicaż, jak mówi, że juz nie daje rady, to chyba niedaleko do końća - oby jeszcze dziś powitała maluszka, a nie przez noc sie męczyła...
Nusia no to Ty tez juz sie szykujesz - super
mnie coś wieczorem skurczybyki zaczęły łapac, maluch napiera na szyjkę i zaraz skurcz... ale to przepowiadające, więc się nie ekscytuję
poza tym nie nastawiam się, że urodzę przed terminem, skoro rozwarcia niet i lekarz nie widzi szans na poród w najbliższym czasie... Może na wtorkowej wizycie powie coś więcej - o ile grzybka uda mi się przegonić na tyle, co by konkretnie rozwarcie sprawdził...
udało mis ię lenia nieco przegonic dzis, porpaswoałam, skończyłam zamówienie na torebeczkę... M się zlitował i stanął do mycia garów - jutro będę zawsze miała mniej do zrobienia ;-)
miłego wieczorku i powodzenia dla tych, co dzisiejszą nockę spędzą na porodówce