V
villandra8
Gość
Cześć Wam.
Widzę, że ciągle czekamy. Mam nadzieję, że ivi dzielnie sobie radzi i lada moment oznajmi nam dobre nowiny, że już po wszystkim.
monika my normalnie jak ofiary przemocy zwierzęcej ;-) Też mi się coś wydaje, że piesek wyczuwa pismo nosem i zazdrość w niego wstępuje.
A u mnie rano dziadek wpuścił do domku Kleksa (najmniejszy i myślałam, że najgrzeczniejszy), a ten czort mi opracował tulipany, które dostałam od M na walentynki
Angel jak po nocce ;-) Chyba nie na porodówce? Po takich luksusach szkoda pchać się na szpitalne łóżko (chyba że w UK mają wygodniejsze łóżka niż u nas):-)
U mnie dziś kompletny brak inwencji twórczo-zapałowej. Trzeba się uporać z pościelą - tak na raty przez cały tydzien zapewne i naszykować powoli łóżeczko, tak sobie myślę. Poza tym może w końcu poczytam książkę (znim zaczną mnie z biblioteki ścigać).
Miłego dzionka. Kciuki za wszystkie wybierające się do nas dzisiaj marcowiątka (lutowe). Będę zerkać.
Widzę, że ciągle czekamy. Mam nadzieję, że ivi dzielnie sobie radzi i lada moment oznajmi nam dobre nowiny, że już po wszystkim.
monika my normalnie jak ofiary przemocy zwierzęcej ;-) Też mi się coś wydaje, że piesek wyczuwa pismo nosem i zazdrość w niego wstępuje.
A u mnie rano dziadek wpuścił do domku Kleksa (najmniejszy i myślałam, że najgrzeczniejszy), a ten czort mi opracował tulipany, które dostałam od M na walentynki
Angel jak po nocce ;-) Chyba nie na porodówce? Po takich luksusach szkoda pchać się na szpitalne łóżko (chyba że w UK mają wygodniejsze łóżka niż u nas):-)
U mnie dziś kompletny brak inwencji twórczo-zapałowej. Trzeba się uporać z pościelą - tak na raty przez cały tydzien zapewne i naszykować powoli łóżeczko, tak sobie myślę. Poza tym może w końcu poczytam książkę (znim zaczną mnie z biblioteki ścigać).
Miłego dzionka. Kciuki za wszystkie wybierające się do nas dzisiaj marcowiątka (lutowe). Będę zerkać.