reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

dyiewczyny z południa Polski czy to prawda, że u was mówi się o wyjściu z domu np do ogrodu - "wyjdź na pole/polko" :confused: nawet w mieście? :confused: to jak mówią ci na wsi? W moim regionie mówi się "wyjdź na dwór":nerd:

nimfii ty tak często pisałaś w postach i byłam przekonana wtedy, że ty na wsi mieszkasz, a potem już mi się pogmatwało, bo przecież w Krakowie w bloku :rofl: Kolega mnie dziś zagiął takim tekstem, że tak się u was mówi...to prawda?


:tak::tak:No niestety w bloku :dry:A tak bardzo chcialabym mieszkac w domku :-)
Ale mam domek na wsi, wiec moglo ci sie z tym skojarzyc, bo spedzalam tam troche czasu w wakacje :tak:

Ja mowie "idziemy na pole", bedac na wsi czasem staram sie zapanowac nad tym i umowie ze "ide na dwór, albo na zewnatrz" bo my pole (takie zasiane przenica) to mamy zaraz za oknem na wsi :-D
 
reklama
To już mi się wszystko wyjaśniło ;-) śmieszy mnie to "pole" w środku miasta po prostu
nimfii ja choć stale narzekam na brak miejsca w mieszkaniu, to nigdy nie chciałabym w domku mieszkać. Nie umiem o kaktusa w domu zadbać a co dopiero o cały ogród :sorry2:
 
Ostatnia edycja:
Ja warszawianka mówię, że idę na "dwór";-), ale mam rodzinę na Podkarpaciu i tak się chodzi na "pole", więc mnie to nie dziwi.
pbg ale temat rozkręciłaś:-D:-D:-D
 
To już mi się wszystko wyjaśniło ;-) śmieszy mnie to "pole" w środku miasta po prostu
nimfii ja choć stale narzekam na brak miejsca w mieszkaniu, to nigdy nie chciałabym w domku mieszkać. Nie umiem o kaktusa w domu zadbać a co dopiero o cały ogród :sorry2:


Pod katem ogrodu o tym nie myslalam :sorry: c hoc ja lubie ogrody wiec moze jakos dalabym rade je utrzymac. jednak bardzo meczy mnie miejski tłum i gwar, oraz to ze w bloku mi nocuja bezdomni, a pseudokibice niszcza nam samochody i klatki schodowe :confused2:To jest jakas abstrakcja :no::wściekła/y:
Mam domek na wsi i tam sie czuje jak ryba w wodzie :-D Cisza, dokolo sama zielen i czyste powietrze i nawet sasiedzi sa dla siebie mili :tak: a u mnie na osiedlu to kazdy obgaduje innych a nawiecej jak sie komuś żle powodzi :sorry:
Plotkarze u mnie w bloku nie znaja wstydu. Kilka dni po moim weselu slyszalam jak sasiadki rozmawialy o mnie i wcale sie nie przejmowaly ze stoje na koncu korytarza. :baffled:
 
Ja mówiłam i "na pole" i "na dwór" chociaż oba wyrażenia mnie bawią :) bo jedno kojarzy się z wsią, a u mnie w mieście to "pole" ma więcej chodnika i parkingu niż zieleni :-p a z dworem to kojarzy mi się zamek - średniowiecze itp. czego u nas też nie ma :-p;-):-):-D
no to mamy tak samo. Wychowana jestem w "wyjść na pole", a jak usłyszałam "na dwór" to szukałam dworu szlacheckiego:-p:-p:-p
 
nimfii Wiesz no "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" :-D
A propos różnic miejsko-wiejskich, to mój M ze wsi podlaskiej pochodzi i jak tam nie raz jadę to też dobrze się czuję - 2 dni ;-) wszędzie daleko do cywilizacji, samochód jako jedyny środek transportu, no i nawet jak się teściowa małą chciała przypilnować wieczorem, to gdzie tam iść do dyskoteki na techno party... już nie te czasy :-p
 
przepraszam, że nie do tematu aktualnego ale nie doczytałam jeszcze, chciałam tylko powiedzieć tak szybko, że wypełniłam ankietę Martusi i normalnie jak tak ją czytałam, wypełniałam to te pytania tak mnie nastroiły refleksyjnie i nad życiem swoim się człowiek zaczyna zastanawiać bo takie te pytania tam są. Hmm oby tylko wychodził bilans na plus.
 
dyiewczyny z południa Polski czy to prawda, że u was mówi się o wyjściu z domu np do ogrodu - "wyjdź na pole/polko" :confused: nawet w mieście? :confused: to jak mówią ci na wsi? W moim regionie mówi się "wyjdź na dwór":nerd:
ja mam rodzinę na śląsku i oni też tak mówią .Pierwszy raz jak usłyszałam to też się zastanawiałam jak to oni chcą grila na polu robić :-D

A co do mieszkania w blokach ,a w swoim domku .To ja wychowałam się w blokach i 25 lat tam mieszkałam .Teraz mam swój domek i nigdy ale to nigdy nie zamieniłabym się na bloki .Też do najbliższego sklepu mam 2 km. Chodnika nie ujrzysz . Zimą zaspy samemu odgarniać ,ale za to latem usiąść z książką w ogródku( sama trawa zero kwiatka i warzywka z powodu mojego lenia) i nie słyszeć i nie widzieć tych gęb plotkarskich to sama rozkosz uchh
 
:tak::tak::tak:
Maltanka a Ty co studiujesz?
A nad podyplomówką zaczynam się zastanawiać;-).

ja już skończyłam w 2007 roku, a jestem po prawie, też się właśnie zastanawiam nad podyplomówką w tym roku, albo doktoratem:sorry2:

Plotkarze u mnie w bloku nie znaja wstydu. Kilka dni po moim weselu slyszalam jak sasiadki rozmawialy o mnie i wcale sie nie przejmowaly ze stoje na koncu korytarza. :baffled:

co do mieszkania w bloku, to do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale ja też jak tylko by była możliwość to wybieram domek, nie masz tylu sąsiadów i nie musisz słuchać remontów które trwają rok czasu (jak u mnie ostatnio). :wściekła/y:

a co do plotkarek to u mnie jest tak, że nikogo bardzo nie obchodzi co kto robi i nikt nie gada za plecami, ale zgodzę się z nimfii co do tych brudnych klatek, itp.
za to moi teściowie mieszkają w domku, na wsi, i tak to dopiero są plotkary. kiedyś do brata M przyjechała dziewczyna i poszli w niedzielę do kościoła, wiecie co te babki wymyśliły, że ma perukę, a nie naturalne włosy (a ma grube ładne rude swoje włosy:tak:)
 
reklama
przepraszam, że nie do tematu aktualnego ale nie doczytałam jeszcze, chciałam tylko powiedzieć tak szybko, że wypełniłam ankietę Martusi i normalnie jak tak ją czytałam, wypełniałam to te pytania tak mnie nastroiły refleksyjnie i nad życiem swoim się człowiek zaczyna zastanawiać bo takie te pytania tam są. Hmm oby tylko wychodził bilans na plus.

właśnie tego się troszkę obawiałam.... tej refleksji nie każdy chce sie poddawać... mam już ponad 130 wypełnionych ankiet i ze 30 niedokończonych- myślę, że nie każdej z nas zawsze łatwo jest się przed samą sobą przyznać do niektórych twierdzeń tam zawartych...:-(
dziękuję, Postrzałko, buziak dla Ciebie:*

odzew przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.:szok::-D:-D
 
Do góry