Choć padnięta , ale jestem...
Amelka w nocy budziła się co godzinę.
Między 1.30 a 3.00 czuwała sobie na moich rękach a o 6.45 poranna pobudka. W ogóle sie nie wyspałam. W dzień zakomarzyłam ze 20 min. , ale jak tu się przespać jak w domku jeszcze dwójka rozrabiaków...
Łukasz już dzis do pracy poszedł...:-(
Dzieci mają wolne. Mamy takie święto miastowe.
Ale wam zazdroszczę tych przespanych nocek.
Amelka w nocy budziła się co godzinę.
Między 1.30 a 3.00 czuwała sobie na moich rękach a o 6.45 poranna pobudka. W ogóle sie nie wyspałam. W dzień zakomarzyłam ze 20 min. , ale jak tu się przespać jak w domku jeszcze dwójka rozrabiaków...Łukasz już dzis do pracy poszedł...:-(
Dzieci mają wolne. Mamy takie święto miastowe.
Ale wam zazdroszczę tych przespanych nocek.

zła przez to jestem i jakiegoś doła załapałam, bo zaplanowałam że pojedziemy do CH i kupię sobie spodnie, bo w stare nie wchodzę, małej rajstopki i kilka pierdołków - a tu doopa
moja panna zadecydowała i naczej
bo kościół, choć z proboszczem okno w okno mieszkamy, to szerokim łukiem z M omijaliśmy do tej pory, więc wstyd tak pójść jak na dywanik ...
poza tym kandydatów na chrzesnych ciężko też nam wybrać
taka duza rodzinke mamy 
knajpkę dziś zarezerwowałam..chrzest mamy 19 kwietnia