Dziewczyny, jak tak czytam o waszych problemach brzuszkowych to przypomina mi się moja gehenna z Danielem (7 lat temu). Nie ważne co zjadłam , bo on biedny i tak cierpiał. A ja chudłam w oczach. Teraz mam juz dość chodzenia z brzuchem, ale kulinarnie dogadzam sobie jak mogę, bo wiem, że za chwilę to się skończy.
Idę na serniczek :-)
Idę na serniczek :-)