reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

antar - witaj :*** wielkie buziaczki dla Ciebie!
żal mi strasznie, że nie możesz być z Zosieńką:-( głupie szpitale! Oby Zosia szybciutko wróciła w twoje ramiona! No i cyca :)) :tak::-)
wielkie buziaczki!
 
reklama
Antar to naprawdę przykre....tym bardziej że jesteś przecież kilka dni po porodzie i powinnaś karmić cały czas bo to pomaga w obkurczaniu się macicy i dzidzia uczy się dobrze ssać...co za czasy. Oby Zosia szybciutko wyszła z żółtaczki! :-)
 
Witaj Antar współczuję rozłąki z Zosią . Nie martw się duże dzieci z tego co wiem mają większe żółtaczki , ale one bardzo szybko przechodzą i kto wie ? Może Zosia już jutro wróci z tobą do domu :tak:
 
:szok:w dzisiejszych czasach w jednej z najlepszych klinik nie można być razem z dzieckiem w szpitalu ??? szok po prostu. A w izbie przyjęć wiszą same certyfikaty ??? ciekawe !

Antar, jak już będziesz miała chwilkę (choć malutką) napisz mi proszę parę słów czy byłaś zadowolona z opieki porodowej i poporodowej na Karowej.

Trzymaj się dzielna mamuśko i ucałuj jutro swoją Zosieńkę mocno !!!
 
Wybaczcie, że nie będę nadrabiać, ale czasu mam niewiele. Wszystko przez to, że jest u nas teściowa i muszę jej dotrzymywać towarzystwa. Może teraz już będzie lepiej, bo już się zadomowiła, jeszcze nakręcę męża, żeby jej wgrał na laptopa pasjanse i może bedę miała wieczory dla siebie ;-)

Co u mnie? W sumie bez zmian. Wczoraj oglądałam program o facecie, który ważył pół tony... ja sie czuję właśnie jak on hehehe. :-D Okropnie mi cięzko, ledwo chodzę, tak mnie okropnie bolą uda od wewnętrznej strony, do tego doszły mi bóle brzucha, i zabijcie mnie, nie wiem czy to bóle przepowaidające czy to zwykłe wzdęcia... :zawstydzona/y: Brzucholek mi sie czasem napina na maxa, czasem boli, czasem nie. Może już cos tam sie rusza u mnie? :blink: Każdego ranka budzę się z nadzieją, że to DZIŚ, ale na razie to tylko złudne nadzieje. Teściowa mi bardzo pomaga, robi ze mną obiad (pewnie by zrobiła sama nawet ale ja bym sie głupio czuła), bawi się z Ingusią, generalnie pomaga przy niej... :happy:

A tak poza tym to nic sie nie dzieje. Czekamy i czekamy... :happy:

Ciekawe co u Was. Postaram się wpadać częściej.
 
Zapmarta widzę, że nie tylko ja jestem ciekawa jak jest obecnie na Karowej:sorry2:
Ale przez to przepełnienie okropne jest to, że wypisują po 2 dniach, a dzidzia zostaje sama w szpitalu:wściekła/y: Współczuję Antar:-( Moja szwagierka rodziła w marcu 2008 i ze względu na silną żółtaczkę Małego leżała na Karowej ok.10 dni, a teraz.....brak słów:angry:
 
reklama
Dziękuję dziewczyny .
Megusku ja sobie co 3-4 godziny ściągam pokarm laktatorem żeby wozić go Zosi. Mam nadzieję że to pomoże macicy się obkurczyć, a Zosiula tak kocha cyca,że jak wyjdzie to chyba z 24 h spędzi na moim brzuchu. To taka tłuściutka kluseczka i jak ją porównuje do innych noworodków to jest taka duża i pełna.
Boje się co z tą piersią będzie, ściągam go w całości co kilka godzin, to chyba nie powinnam stracić laktacji. No i mam nadzieje że Zosia jednak zostanie wierna cycowi a nie butelką. Trzyma mnie to że wiele dziewczyn karmi czasem piersia czasem butelką.
Zapmarta zdania i opinie są podzielone. Po pierwsze opieka przy porodzie super, ekstra miłe i pomocne położne, lekarze zaangażowani i co chwila ktoś przychodzi ipyta i bada, jest na najwyższym poziomie.
Ale zpital jet maksymalnie przepełniony. Ja na porodówce leżałam dwa dni bo na położnictwie nie było miejsca. Pote przeniesiono nas na patologię ciąży gdzie zrobiona dla położnic pokoik, ale następnego dnia znów zmieniałam salę. Kilka kobiet leżalo na korytarzu. Oni po prostu nie wyrabiają. Po drugie wypisali mnie wczoraj ze szpitala, a dzisiaj już okazało sie że dziecko jest chore i przyjma je ponownie ale bez mamy i tego im w życiu nie wybaczę- mogli mnie nie wypisywać tylko zostawić na obserwację. Wiem że sa tam kobiety które leżą po dwa tygodnie z powodu żółtaczki dzieci. No ale bałagan maly mają. Genrlanie lekarze i polożne to profesjonaliści i nic im nie mam do zarzucenia, tylko wogóle nie licza się z podstawowymi potrzebami dzieci i kobiet. Po porodzie troche intymności i prywatności by się przydało
Ale szpital jest przepel
 
Do góry