Aga, lepiej mieć mandarunki, niż ogromne wiszące wymiona!!!
Nathalie, ja rodziłam w sali z wanną i przeleżałam w niej z pół h. Niestety nie pozwalają w niej rodzić, a nie miałabym nic przeciwko, bo naprawdę woda łagodzi ból.
A Poznaniu prawie w ogóle śniegu nie ma, za to zimno jest nieziemsko ;/ Z domu się nie ruszam. Tylko wczoraj byliśmy z mężem na zakupach i tylko powkurzałam się, że nic nie mogę sobie kupić.
Mnie jakoś wszystkie dolegliwości przeszły, nawet ta rwa kulszowa, chociaż wszyscy mnie straszyli, że do końca ciąży będzie dokuczać. ale i tak mam już dosyć brzucha, ociężałości itp.
I w ogóle jak nie urok to sraczka ;/ Franek od tygodnia jest okropny, marundy, wszystko jest na nie, wścieka o byle co, rzuca wszystkim. Jeszcze w poprzednim tygodniu jak mąż był w domu to tak bardzo tego nie odczuwałam, ale dzisiaj jest koszmarnie ;/ Jak pomyślę, że za chwilę w domu będę miała płaczącego noworodka plus okropnego Franka, to załamana jestem, przecież nie rozdwoję się:-(
Nathalie, ja rodziłam w sali z wanną i przeleżałam w niej z pół h. Niestety nie pozwalają w niej rodzić, a nie miałabym nic przeciwko, bo naprawdę woda łagodzi ból.
A Poznaniu prawie w ogóle śniegu nie ma, za to zimno jest nieziemsko ;/ Z domu się nie ruszam. Tylko wczoraj byliśmy z mężem na zakupach i tylko powkurzałam się, że nic nie mogę sobie kupić.
Mnie jakoś wszystkie dolegliwości przeszły, nawet ta rwa kulszowa, chociaż wszyscy mnie straszyli, że do końca ciąży będzie dokuczać. ale i tak mam już dosyć brzucha, ociężałości itp.
I w ogóle jak nie urok to sraczka ;/ Franek od tygodnia jest okropny, marundy, wszystko jest na nie, wścieka o byle co, rzuca wszystkim. Jeszcze w poprzednim tygodniu jak mąż był w domu to tak bardzo tego nie odczuwałam, ale dzisiaj jest koszmarnie ;/ Jak pomyślę, że za chwilę w domu będę miała płaczącego noworodka plus okropnego Franka, to załamana jestem, przecież nie rozdwoję się:-(