reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

Też bym tak chciała a wiem że mogłabym bo jest na to kasa żeby tak na spokojnie sobie żyć tylko on ma właśnie te swoje chore ambicje dziwne. Nawet takie 100zł miesięcznie na swoje wydatki byłoby fajne bo trzeba mieć cos swojego choć trochę. Ja sobie odkładam na co chce, ale i tak nie wydaje bo sie np. okazuje ze i tak wydaje te odłożone na zakupy bieżace. Ostatnio zaproponowałam zapisywanie wszystkiego, ale jakos nie podjął tematu tzn. przytaknął, ale zeszytu jaknie było tak nie ma, ale sama teraz zrobie, a zapisywanie proste bo wszystko z kąta idzie wiec nawet wykaz jest w necie ktory sobie mozna sprawdzic :-)
Oj dziewczyny życzę Wam wszysykim rozumiejących mężów i życia bez głupich kłótni i nieporozumień.
Lecę do sklepu, zajrzę potem.
Dodałyście mi energii. Ściskam.
 
Ostatnia edycja:
reklama
nie uwierzycie ale tak sięgając pamięcią to nie pamiętam żebyśmy kiedykolwiek kłocili sie o kase. jesteśmy małżeństwem od 2 tygodni więc nie wiem jak będzie ale do tej pory przez 8 lat ani razu. a pieniądze mielismy wspólne zawsze.... za to kłótnie są o co innego :crazy:
Ardzesh jak czytałam o "brudasku" z którym jedziesz na zakupy itp. to jakbym widziała swojego Darka. On po prostu nie widzi brudu!!!! Poza tym sam nie kupi sobie ciucha bo jemu to wszystko pasuje. Więc ja sie tym zajmuje. zabieram go tylko do sklepu żeby przymierzył. reszte wybieram ja :)
 
Kraf to mąż mojej koleżanki tak ma, hehe, ale ten sie nawet nie da zaciągnąć do sklepu, więc ma już wybrane marki i rozmiary i ona idzie i mu kupuje nowe, tamte wyrzuca do śmieci, i tak raz na rok facet ma 2 pary spodni, 1 parę butów... a kasy mają jak lodu...
Za to mój uwielbia zakupy nawet bardziej niż ja :))) Często jak sie pytam co bedziemy robić w weekend to proponuje, żebyśmy poszli sobie na zakupy, bleee... ja tam wolę na spacerek albo pozwiedzać okolice niz cały dzień chodzić po sklepach. ;)

Kraf, fajnie, że się nie kłócicie o to, widocznie macie na sprawy takie same poglądy. Tylko pozazdrościć. :))) Na pewno się już teraz nic nie zmieni jeśli kase mieliście wspólną. :)
 
po czopkach nie było dobrze, wogóle nie pomagały, jedyne co po nich pamiętam to tłuste plamy wszędzie gdzie siadałam:(
Ja też miałam te czopki! Koszmar! Stwierdziłam, że muszę podpaski mieć do nich, żeby nie zostawiły tłustych plam na ciuchach i narożniku. Ale to nie był najlepszy pomysł, bo klej z podpasek wchodził w jakąś reakcję i zostawał na bieliźnie :( Teraz jak muszę brać te czopki - używam waty :dry:
Ardzesh ja własnie mam wolne (w szkole jest przerwa tygodniowa) :D - nie tylko od pracy ale też od rodzinki. ;)
To czemu nie poleciałaś z mężem i córeczką do Polski? :-p Nie tęsknisz za ojczyzną?
Kraf - ja nie mam sił do chłopa! :-) Ciągnę go do sklepu i każę mu wybrać sobie spodnie, a on uparcie twierdzi, że nic mu się nie podoba i/lub nie ma jego rozmiaru! A sama przecież nie kupię mu na "oko" bo pozostałą część garderoby mogę kupić mu sama. Ale buty i spodnie trudno kupić komuś, bez przymierzenia :dry:
 
Ardzesh moja przyszła teściowa ma w domu na krzesłach takie kremowe nakłądki żeby było wygodniej, no i ja po tych czopkach usiadłam bo w życiu bym sie nie spodziewała czegoś takiego. No i w łazience zobaczyłam na spódnicy wielka tłustą plamę a potem w pokoju spojrzałam dyskretnie na swoje krzesło i myślałam że padnę ze wstydu, cała nakładka była taka tłustawa. Oczywiście wielka konsternacja, nikt słowa nie powiedział do dzisiaj, i ciesze się. Postrzałka grunt to optymizm. Tez się trochę boję jak to będzie po porodzie jak mi pracodawca nie będzie płacił( byłam na czas określony)i jak Michał się z tym odnajdzie, jak jeszcze będzie musiał magistra bronić. Wierzę że będzie ok, zresztą rodziców jeszcze mamy, to nie pozwolą nam zginąć. J ten szpital to musiał być stres, ale wszystko już będzie dobrze, pamiętaj że do końca już naprawdę tylko 3 -4 miesiące.
 
Nathalie to oddaj mi swojego męża na weekend...ja z nim chętnie cały dzień połaże po sklepach. Mój Darek ględzi jak stara baba jak tak łaże i oglądam.
Ardzesh ja mu nie mówie że idziemy po ciucha dla niego...to po prostu taki "przypadek" U nas zakupy wyglądają tak:
-Darek podoba ci sie ta bluzka?
- no fajna (wzrok zwrócony gdzieś indziej)
- A ta?
- tez fajna (wzrok zwrócony gdzieś indziej)
- to weźmiemy tą?
- no
- moze jednak tą? no powiedz która ci sie bardziej podoba?
- no

I weż bądź mądra. kupiłabym worek na ziemniaki też by założył
 
buahahahah, kraft dobre to było :-D:-D:-D

Mój jest z tych co to za nim coś kupią muszą sie nałazić, poprzymierzać i ponarzekać. Rzadko zdarza mu się spontanicznie coś kupić, ale wtedy właśnie jest najbardziej zadowolony z tego.
Co do kłótni o kasę, że za dużo wydaję, to podzieliliśmy sie obowiązkami. Często ja jego wysyłam po zakupy niż teraz ja chodzę.I sam zabiera dzieci do sklepu kupując im jakiś drobiazg a na mnie krzyczał.:tak:. Sama nieraz w szoku jestem jak z niewielkich zakupów przyniesie tylko jakieś grosze. Szok normalnie jak wszystko podrożało.
 
zakupy zrobione zaraz trza odkurzyc i sie za salatke brac. Uśmialam się tymi przygodami waszymi :-) mój też nie bardzo po sklepach chce chodzić a jak już mamy cos kupic to zawsze wszystko jest za drogie, a spontaniczne zakupy yyyy co to?
Ale ale kiedys mu sie udało :-) na samą mysl o tym to się smieje, byliśmyna wakacjach w tym roku ze znajoma parą i tam pare sklepów jest to sobie zajrzelismy jakis divers i takie no i sobie oglądaliśmy i któregoś wieczora po paru piwkach poszlismy do diversa po moje klapki, zapłacił i patrze a on zdejmuje z wieszaka bluzę, ubiera się i podchodzi do sprzedawcyni i wygina wszystkie patrzymy (z moja mama włącznie) na niego o co chodzi a on kombinuje i sie wykreca wygina i w końcu sie mu udało wyciągnąć metkę no i pani policzyła urwała metke i przyszlo placic a tu 99zł, aż ślinę przełknęłam, ale patrze a on placi i zadowolony wychodzi po czym juz na dworze klnie i śmieje się na zmiane (8piw)
Ja-co się stało kochanie?
M-k*** jaka ona droga
Ja-no to nic, przecież się przyda Ci i cieplutka i ładnie wyglądasz
M-ale ja myslałem że 34zl kosztuje, wczoraj tak bylo
Ja-no nie wiem, ale to nic
M-nie podoba mi się, nie chce jej miec(i sie rozbiera, szarpie)
Ja-(pękam ze śmiechu już) kochanie bardzo ładnie wyglądasz i cieplo Ci
M-tak tak ale jaka droga, tfu tfu brzydka

Teraz ciągle w niej chodzi, ale ubaw niezły miałam z niego. No i taki to jego był spontaniczny zakup potrzebne bylo do tego 8piw :-) warto było chociażby dla obejrzenie jego walki z samym sobą już po wyjsciu ze sklepu :-D
 
postrzałko buahahah:-D z tego wynika , że twój małżon potrzebuje czegos na odwagę by sobie kupić jakis ubiór.Oby w alkoholizm nie popadł. :-D
 
reklama
Postrzałka hahaha :))) Widzisz, droga ale jak często nosi. Ja własnie też wolę sobie kupić porządny ciuszek, co do którego jestem na 100% przekonana niż 5 tanich badziewi co to po pierwszym praniu się wyciągają i blakną. :)

Ardzesh przykro to powiedzieć, ale nie tęsknię do kraju ani troszkę. Znajomi w wiekszości się porozjeżdżali - a to do stolicy a to za granicę, z moimi rodzicami nigdy blisko nie byłam, oni tylko sa zainteresowani życiem mojej siostry, poza tym ciągle mnie krytykują, nawet jeśli osiągnę jakiś sukces (ironizuja wtedy na ten temat). Jak byłam ostatnio w Polsce (rok temu) to myślałam, że szału dostanę, wszyscy tak wrogo do siebie nastawieni, brak kultury na drogach, pchaja się... ech... Jakoś się przyzwyczaiłam do życia tutaj. Czuję się zrelaksowana, wyluzowana...

A inna sprawa, ze wolę nie latać w ciąży - to w sumie jest główny powód dla którego nie pojechałam. ;)

-j- właśnie, dlatego my robimy zakupy razem raz na tydzień. Ja wczesniej planuję obiady, robimy listę potrzebnych rzeczy a w tygodniu tylko chleb i mleko kupuję. I zauwazyłam, że mniej kasy idzie jak tak robimy.
 
Do góry