reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

pbg, rozumiem Twoje rozterki, bo ja mam teraz wlasnie taka sytuacje - wczesniej w pracy godziny sie dla mnie nie liczyły i czesto siedziałam do wieczora, a potem w domu jeszcze (pracuje w reklamie). Jak trzeba bylo w weekend gdzies jechac, tez nie było problemu. Mam super prace i bardzo lubie to co robie, ale teraz trzeba pracowac z zegarkiem w ręku, bo o 16 musze wyjsc i odebrac małego od babci (on tez nie moze tam siedziec w nieskonczonosc), a dla wikszosci klientów czy ludzi z którymi pracuje to dopiero połowa dnia J na sczescie jak odbieram młodego to włącza mi sie totalny reset i zapominam o pracy poswiecajac mu te 2-3h zanim pojdzie spac... a jak trzeba to pracuje po tym jak połoze młodego… ale niestety jestem jedyna matką w firmie - poza mna są jeszcze 2 bezdzietne dziewczyny i potem juz sami faceci, i jako jedyna musze wyjsc o okreslonej porze, bo mam dziecko - czasem mam wrazenie, że inni krzywo na mnie patrza...ale stwierdzilam, ze trudno - jak sie to nie bedzie podobało to poszukam innej pracy. Czasem nie jest lekko, ale nie narzekam J tylko czasem pomarudze.

Agniesia, ale Ci się porobiło. Lecz tą biedną psine, i koniecznie porzadnie wyczysc dywan, bo w kupskach psich to niezłe robale siedzą, a tak jak piszesz Wercia teraz buszuje po dywanie…
 
reklama
O rany Agniesia współczuję sprzątania.
Co do pracy to troche zazdroszcze pracującym mamom bo ja to już trzy i pół roku w domu siedzę i z chęcią by się już poszło do pracy ale puki co to nie da rady bo nie mam co z bobasami zrobić więc jeszcze trochę w domku posiedzę.
 
Agniesia, mam nadzieje, ze Twoja psinka juz sie lepiej czuje i faktycznie lepiej profesjonalnie wyczyscic ten dywan.

Miki
w swoim zywiole, widzialam, ze na modowym szaleje.:-D;-)

Larkaa, fajnie!!!:-)

Ardzesh, zdrowka dla Ciebie kobito:*

A co do choinki...:sorry: To mlody dzisiaj by ja na siebie zrzucil, mamy taka mala, 80 cm i stoi na komodzie - nie wlaczylam lampek i wiecie, kabelek tak zachecajaco sobie zwisal....:wściekła/y: Na szczescie zdazylam.:zawstydzona/y:
 
Tak jak was czytam to sie zastanwiam nad sama soba :-p bo teraz zakopałam sie w pieluchach i... nie robie nic poza zajmowaniem sie domem i dzieckiem. Nie uwazam zebym miala malo zajec, wrecz przeciwnie, ledwo sie z tym wszytskim wyrabiam. Tylko co bedzie dalej...? :eek::confused2:
Rodzina namawia mnie na skonczenie studiow, ale damy rady finansowo. Jak pojde do pracy zeby zarobic na studia to wtedy pewnie nie bede miala czasu sie uczyc bo praca, dziecko, dom uczelnia... to już jest naprawde nie lada wyzwanie. Za rok konczy mi sie umowa w obecjej pracy i skonczy mi sie urlop wychowawczy, a wiec przez ten czas musze podjac decyzje co dalej robic z wlasnym zyciem.:cool:

Perspektywa dosc smutna bo zapewne skonczy sie tak ze bede musiala malego posylac do babci i z biegiem czasu pewnie zapomne jak on wyglada, bo pon-pt bede w pracy, a sob-nd na uczelni:zawstydzona/y:
 
Ta noc była dla mnie koszmarem. Maksiu obudził się o 1.30 na jedzonko, potem nie mogłam go uśpić i włożyam jak zwykle do łózka do nas. Obudził nas krzyk!! Maksiu leżał na ziemi ;(;(;( Obydwoje na równe nogi wstaneliśmy, cała się trzesłam ze strachu. MAksiu obudził się i chciał zejśc z łóżka, głową do dołu i przefikołkował :(:(:(:( to było straszne. Teraz choćby niewiem co to nie wezmę go do łóżka. Zawsze mnie budził chodząc po mnie, a tu cichutko przewrócił sie na brzuch i spadł :( Był między nami i poszedł górą. Masakra. Biedactwo moje. Potem ładnie zjadł i poszedł spać, dziś od rana radosny i pogodny. Mam nadzieje, że nic mu się nie stało.
 
Agniesia nie zazdroszcze :no::sorry:
Ardzesh zdrowka zycze :sorry:
Habcia dobrze ze nic Maksiowi sie nie stalo.
u nas tez jakies ostatnio koszmarne nocki ze az mam juz dosyc :cool:. Maja ma mega katar do tego chyba zeby hurtowo wychodza bo w ciagu tyg dwa kolejne odkrylam i ogolnie jakas maruda :-(. Ja chce moje grzeczne dzieckoooo!!!! :wściekła/y:
 
jolek2 chodziło mi że za rok mu się urodzi czyli w 2010r. a mamy teraz 2009 przecież;-)
Miłosz od rana spał tylko gdzieś 30min., więc miałam wesoło. Jutro może na dwór wyjdziemy po 11 dniach siedzenia w domu:-)
Nocka dzisiaj wyglądała tak poszedł spać po 22 wstał o 3.30, potem dopiero o 9 rano. Więc dzisiaj się wyspałam:-)
 
reklama
Do góry