reklama
Pytia to co napisałaś trochę mnie zastanowiło z tym cyklem rozwojowym płodu... rzeczywiście po kolei wszystko się rozwija i ma swoje stadia w kolejnych dniach ciąży... hmmm, a to znalazłam w sieci:
http://www.fas.edu.pl/art3.html
http://www.fas.edu.pl/art3.html
aneta998
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2005
- Postów
- 1 848
no właśnie z tym "chyba" to się zaczęłam mocno zastanawiać... może rzeczywiście lepiej nie kusić losu i odpuścić sobie alkohol przez całą ciążę... jednak sok z buraków dobra rzecz... tymbardziej że ja wcale pić nie muszę
Co do picia alkoholu to jestem zdania, że zarówno w ciąży jak i w okresie karmienia nie powinno się raczej pić, no chyba, ze wcześniej odciągnie się pokarm. ;D
Ostatnio obejrzałam reportaż i właśnie w nim mówiono o chorobie, nazwy nie pamiętam którą wywołuje spożycie nawet lamki wina przez kobietę w ciąży - jejku coś okropnego prowadziło to min. do deformacji czaszki itp. widziałam te dzieci BOŻE o zgrozo - tak więc raczej jestem przeciwniczką picia - zwłaszcza, że nie mam na alkohol apetytu
W I trymestrze, aż sie trzęsłam za piwem ale przez zdrowy rozsądek mówiłam, nie i piłam np. karmi. W drugim napiłam się może kilka łyków i po obejrzeniu tego reportażu miałam wyrzuty. tak więc mogę i całe życie sobie odmawiać picia byle dziecko zdrowe było). ;D
Poza tym alkohol zabija szare komóreczki mózgu naszych bejbisi a dociera do nich w takim samym stężeniu jak do nas, tyle że porównując naszą wagę do ich to same pomyślcie co może spowodować np. lampka wina - oczywiście nie musi ale lepiej dmuchać na zimne. ;D
Rozśmieszają mnie wszystkie mamuśki, które porodziły zdrowe maluchy i mówią do mnie "ojej piwo ci nie zaszkodzi - ja piłam i nic dziecku nie jest" ciekawe czy mówiła by tak samo gdyby jednak było ??? Tak więc ja słucham swojego rozumu a nie dobrych rad innych, bo każdy organizm jest inny.
Co do poprawienia wyników krwi to zgadzam się, że buraki pod każdą postacią czy to surówka czy sok poprawiają morfologię ;D Dodatkowo polecam porzeczki ;D
Ostatnio obejrzałam reportaż i właśnie w nim mówiono o chorobie, nazwy nie pamiętam którą wywołuje spożycie nawet lamki wina przez kobietę w ciąży - jejku coś okropnego prowadziło to min. do deformacji czaszki itp. widziałam te dzieci BOŻE o zgrozo - tak więc raczej jestem przeciwniczką picia - zwłaszcza, że nie mam na alkohol apetytu
W I trymestrze, aż sie trzęsłam za piwem ale przez zdrowy rozsądek mówiłam, nie i piłam np. karmi. W drugim napiłam się może kilka łyków i po obejrzeniu tego reportażu miałam wyrzuty. tak więc mogę i całe życie sobie odmawiać picia byle dziecko zdrowe było). ;D
Poza tym alkohol zabija szare komóreczki mózgu naszych bejbisi a dociera do nich w takim samym stężeniu jak do nas, tyle że porównując naszą wagę do ich to same pomyślcie co może spowodować np. lampka wina - oczywiście nie musi ale lepiej dmuchać na zimne. ;D
Rozśmieszają mnie wszystkie mamuśki, które porodziły zdrowe maluchy i mówią do mnie "ojej piwo ci nie zaszkodzi - ja piłam i nic dziecku nie jest" ciekawe czy mówiła by tak samo gdyby jednak było ??? Tak więc ja słucham swojego rozumu a nie dobrych rad innych, bo każdy organizm jest inny.
Co do poprawienia wyników krwi to zgadzam się, że buraki pod każdą postacią czy to surówka czy sok poprawiają morfologię ;D Dodatkowo polecam porzeczki ;D
No i ta metoda.... pomimo winka "na recepte"... nie wypilam go w ciazy ani raz (mhm.... tzn. jak jeszcze nie wiedzialam, ze jestem w ciazy i bylam na otwarciu wernisazu znajomego wypilam lampke....
ale buraczki i inne tego typu cuda odpadaja u mnie jeszcze bardziej ;-( niestety.... Od kilku lat nie jadam praktycznie w ogole warzyw... mam po nich mdlosci... nie tylko w ciazy ;-( Taki efekt uboczny helicobakter pylori...
Mecze sie wiec z zelazem w tableteczkach i z zaparciami po nich....
a wracajac do alkoholu.... jest wiele substancji, o ktorych nie wie sie, ze moga negatywnie wplywac na plod. Nigdy nie zapomne reportazu o slynnych juz tabletkach przeciwko nudnosciom w ciazy stosowanym bodajze w latach piecdziesiarych w USA. Teraz spotykaja sie ofiary tego specyfiku stosowanego wlasnie w ciazy i po defektach i zmianach w swoich cialach rozpoznaja, w ktorych dniach ciazy ich matka przyjmowala wyzej wspomniane tabletki. Zaleznie od tygodnia, sa to deformacje lub brak konczyn etc.
A swoja droga.... po tym moim winku "na recepte" u kolezanki-ginki zasiegnelam jezyka na jej temat u jej obecnych i bylybh pacjentek.... i az mam ochote wpisac ja na czarna liste....
ale buraczki i inne tego typu cuda odpadaja u mnie jeszcze bardziej ;-( niestety.... Od kilku lat nie jadam praktycznie w ogole warzyw... mam po nich mdlosci... nie tylko w ciazy ;-( Taki efekt uboczny helicobakter pylori...
Mecze sie wiec z zelazem w tableteczkach i z zaparciami po nich....
a wracajac do alkoholu.... jest wiele substancji, o ktorych nie wie sie, ze moga negatywnie wplywac na plod. Nigdy nie zapomne reportazu o slynnych juz tabletkach przeciwko nudnosciom w ciazy stosowanym bodajze w latach piecdziesiarych w USA. Teraz spotykaja sie ofiary tego specyfiku stosowanego wlasnie w ciazy i po defektach i zmianach w swoich cialach rozpoznaja, w ktorych dniach ciazy ich matka przyjmowala wyzej wspomniane tabletki. Zaleznie od tygodnia, sa to deformacje lub brak konczyn etc.
A swoja droga.... po tym moim winku "na recepte" u kolezanki-ginki zasiegnelam jezyka na jej temat u jej obecnych i bylybh pacjentek.... i az mam ochote wpisac ja na czarna liste....
mhm... misia.... wiesz.... ja nigdy nie bylam w sensie doslownym jej pacjentka.... ale dla mnie zawsze byla niezwykle pomocna i wszystko bylo raczej ok.
Mnie podobnie jak dziewczyny zaskoczylo jej podejscie do alkoholu w ciazy i popytalam i wypytalam..... no zrobilam maly wywiad.... I jest z nia gorzej, niz myslalam ;-(
Az szkoda komentowac...
Dobrze, ze nigdy nie bylysmy w tego typu relacji, ze moglaby byc moja lekarka prowadzaca i teraz musialabym od niej zwiewac....
Mnie podobnie jak dziewczyny zaskoczylo jej podejscie do alkoholu w ciazy i popytalam i wypytalam..... no zrobilam maly wywiad.... I jest z nia gorzej, niz myslalam ;-(
Az szkoda komentowac...
Dobrze, ze nigdy nie bylysmy w tego typu relacji, ze moglaby byc moja lekarka prowadzaca i teraz musialabym od niej zwiewac....
reklama
Podziel się: