Misia nie jest źle mój mąż daje mi zastrzyki bo kształcił się na lekarza ( szkoda że nie zrobił specjalizacji ginekologa) masaż plecków robi mi trzy razy na dzień no i co się nie robi ażeby tylko dzidzia przyszla na świat wszystko zniosę , a zastrzyki nie bolą : : : : :
reklama
Myfa80
mama Hubcia i Wojtusia
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 6 526
dodam jeszcze ze podczas porodu tez masuje brzuch polozna.......to akurat sama widzialam na filmie dokumentalnym
ja nie dotykam juz brzucholka mojego i tak bardzo dobrze czuje kopniaczki :-) i fikolki maleństwa mojego, jedynie moze tatusiowi jeszcze pokaze jak male kopie ( bo nie doswiadczyl jeszcze tego :-(
ja nie dotykam juz brzucholka mojego i tak bardzo dobrze czuje kopniaczki :-) i fikolki maleństwa mojego, jedynie moze tatusiowi jeszcze pokaze jak male kopie ( bo nie doswiadczyl jeszcze tego :-(
Mhm ciekawe, jak to bedzie z tym glaskaniem i dotykaniem, jak nas brzuszki na maksa zaczna swedziec (od rozciagajacej sie skory). Pamietam jak moja mama siedziala i glaskala sie szczoteczka n(taka dla niemowlat), bo nie mogla wyrobic :-)
Zreszta opinie na temat roznych spraw w ciazy sa strasznie rozbiezne. Np. mowi sie, ze ciezarna absolutnie nie powinna pic alkoholu pod jakakolwiek postacia.... a ja mam lampke czerwonego wytrawnego winka prawie ze przepisana na recepte :-)
Zreszta opinie na temat roznych spraw w ciazy sa strasznie rozbiezne. Np. mowi sie, ze ciezarna absolutnie nie powinna pic alkoholu pod jakakolwiek postacia.... a ja mam lampke czerwonego wytrawnego winka prawie ze przepisana na recepte :-)
Myfa80
mama Hubcia i Wojtusia
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 6 526
no to zmnien lekarza..... nie dosc ze krew zadka jest przez ciaze to jeszcze alkoholem sobie ja psujesz (rozrzedzasz) nie bede sie klocic tutaj na ten temat bo zabardzo Ciebie lubie, ale podejscie niektorych naszych ginekologow a zwalaszcza tych starszej daty mnie dobija moja ginka poprzednia z wawy powiedziala ze gdyby czesciej jezdzili na sympozja i naukowe koferencje.....nie pletli by takich bzdor ....
z drugiej strony wiem ze nie jedna matka pije piwo w ciazy i male zdrowe sie rodzi a to ze pozniej geniusszem w szkole nie jest...kogo to obchodzi :-)
z drugiej strony wiem ze nie jedna matka pije piwo w ciazy i male zdrowe sie rodzi a to ze pozniej geniusszem w szkole nie jest...kogo to obchodzi :-)
Myfa.... to akurat nie moj gin prowadzacy powiedzial.... tylko moja kolezanka ginka. I wiesz, co mi jeszcze mowila.... ze kiedys na podtrzymanie ciazy dawano dozylnie spirytus i gdyby nie to, ze teraz sa skuteczniejsze metody, to tamta.... a zreszta....
A czerwone winko polecala wlasnie na krew. Na moje makabrycznie niskie cisnienie (wiadomo, ze alkohol podnosi) i na hemoglobine. Zalecala tzw. bycza krew. Ale jej zalecenia skonczyle sie u mnie tym, ze raz powachalam winko w kieliszku u kolezanki i stwierdzilam, ze nawet zapach mi teraz nie odpowiada.
A moj gin prowadzacy jest ok. (tzn. dwoch bo przyjmuje razem ojciec z synem).
jeden to chodzaca skarbnica doswiadczenia, a drugi nowinek :-)
A czerwone winko polecala wlasnie na krew. Na moje makabrycznie niskie cisnienie (wiadomo, ze alkohol podnosi) i na hemoglobine. Zalecala tzw. bycza krew. Ale jej zalecenia skonczyle sie u mnie tym, ze raz powachalam winko w kieliszku u kolezanki i stwierdzilam, ze nawet zapach mi teraz nie odpowiada.
A moj gin prowadzacy jest ok. (tzn. dwoch bo przyjmuje razem ojciec z synem).
jeden to chodzaca skarbnica doswiadczenia, a drugi nowinek :-)
hmmmm.... czytam sobie tutaj o tym głaskaniu, smarowaniu i tak dalej... Tak jak Rybka (i pewnie jeszcze wiele z Was ) mam mętlik w głowie. Słodyczy w ciąży tez powinno sie unikac, a jednak jak ma sie ochotę to sie to zjada, uważam,że podobnie jest z winem, czy piwem. Mi sie zdarza łyknąc Redsa czy wypic lampkę wina ( słyszałam o dobroczynnym wpływie czerwonego wina na krew) np wznosząc toast - raz na jakiś czas, sa to naparwdę symboliczne ilości. Uważam, ze najwazniejsze to słuchac własnego organizmu i po prostu podchodzić do wszytkiego z umiarem. Nie mozna dać sie zwariować bo gdyby stosowac sie do tego co podają rózne opracowania, piszą na forach i tak dalej to wyszłoby na to, ze raczej nei powinno zachodzić sie w ciąże wcale bo to dla organizmu ogromny wysiłek.I tak w koło Macieju
dytek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Wrzesień 2005
- Postów
- 1 152
Mysle, ze łyczek wina/piwa nie zaszkodzi. Ale powiem szczerze, że dwa tygodnie temu byłam na weselu, zapomniałam się i dość szybko wypiłam ponad pół kieliszka szampana. Zawsze nogi mi się uginają po alkoholu (nawet małych ilościach, chyba właśnie za szybko mi podnośi ciśnienie- u mnie to standard 90/60)), ale tym razem to mi się zrobiło słabo i duszno. Być może to nie ma wcale związku z ciążą, ale jużnie będę eksperymentować.
KIRA to Ty tam na wizytach masz "trójkącik"
KIRA to Ty tam na wizytach masz "trójkącik"
Myfa80
mama Hubcia i Wojtusia
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 6 526
zgadzam sie z Toba Antares77, dltego mozna zgłupiec jak jedni mowia tak a inni tak i zeby bylo smieszniej wszyscy koncza te same studia medyczne.... dlatego trzeba to wyposrodkowac.... ja mialam od samego poczatku ciazy straszna ochote na piwo i wiesz co okazalo sie ze jak powachalam odechcialo mi sie - podobnie jak u KIry25, brak witaminy b to podobno ochota na piwo tylko szkoda ze w nim tak malo jej ;-)
pozdrowionka
pozdrowionka
Antares.... wiesz.... ja mam w sumie do tego wszystkiego w miare luzackie podejscie.... znam dziewczyne, ktora dowiedziala sie dopiero w osmym miesiacu, ze jest w ciazy (skomplikowana historia) i zyla do tego czasu..... mhm..... no wg. tego, co my sie nasluchamy, to nie miala prawa tej ciazy donosic. A ma zdrowa, radosna , sliczna dzidzie....
Ja nie wariuje i jak przypominam sobie te rozne rzeczy, ktorych nie mozna, to mysle o czasach naszych babek i prababek.....
Dytek... ano mam :-) nawet lepiej, bo jeszcze moja druga polowka jest przeciez.... mhm.... tylu mezczyzn na raz ;-)
A piwa.... nigdy nie lubilam..... :-) bleeeeeee
Ja nie wariuje i jak przypominam sobie te rozne rzeczy, ktorych nie mozna, to mysle o czasach naszych babek i prababek.....
Dytek... ano mam :-) nawet lepiej, bo jeszcze moja druga polowka jest przeciez.... mhm.... tylu mezczyzn na raz ;-)
A piwa.... nigdy nie lubilam..... :-) bleeeeeee
reklama
Podziel się: