reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

reklama
Kamea dzieki dzieki!!! i masz racje jescze chwila i na emeryturze bedziemy "odpoczywac":-D:-D

Ona 23 super że Gonia nie potrzebuje rehabilitacji!!! No i dla niej tez wszystkiego najlepszego z okazji 7miesiecznicy!!! hahahah
 
Hej:-)
A mi Alus pozwolił dzisiaj pospac do 7:04 tez nieźle jak na Niego:-) a w nocy były 3 pobudki ale chwilowe, wiec ok:-)
A teraz tez juz spi, najpierw 10 minut kładłam Go bo cały czas wstawał,a poźniej po 10 minutach lezenia zasnął więc nie jest źle:-)
Ona, Ewuniaf Wszystkiego Naj dla Waszych skarbów:-), oby dalej rosły zdrowo i były wesołe:tak:
Ona super, że Twoja Małgosia nie potrzebuje rehabilitacji:tak:
Kamea rewelacja, ze wizyta kontrolna z Kubusiem była taka pozytywna:-), no wiec teraz mozesz myslec spokojnie o kolejnej dzidzi:-)
a ja muszę jeszcze pozmywa butle umy się i mykam obejrzec jakis filmik, a i jeszcze musze rozwiesic pranie, ale to za jakies pół godz bo P niedawno poszedł je do robic:-D
 
Wszystkiego najlepszego dla bąbelków malutkich:)

Kamea, rewelacja że Kubuś zdrowy.
Rozumiem, że mamy wcześniaków z większym strachem podchodzą do następnej ciąży, bo traumatyczne doświadczenia robią swoje. Ale nie ma niestety recepty na szczęście. Przecież wiele jest dzieci donoszonych a "uszkodzonych" przy porodzie. Albo stuprocentowo zdrowych płodowo i porodowo a potem chorujących. Albo w ogóle zdrowych a zdarzają się tragiczne wypadki. Myślę, że w chwili w której stajemy się matkami do końca życia będziemy się bały o nasze dzieci, ale prawa jest taka że nasze myśli nie chronią dzieci ale na szczęście też strach przed chorobą nie generuje choroby. Możemy chronic i kochac, a świat i tak z nimi zrobi to co dla nich zaplanował.
W pierwszej ciąży panicznie się bałam o zdrowie Hani, myślałam że zatłukę na sali operacyjnej kiedy położne zachwycały się że dziewczynka, że śliczna zamiast powiedziec mi czy zdrowe.A z Antkiem nawet do głowy nie przyszło mi że może byc coś nie tak, ani jednej złej myśli przez całą ciążę...póki nie wylądowałam na patologii ciąży z hipotrofią płodu. Widzisz? Nie ma recepty...

Doczytałam na nto że 29 kolejne nocne zwiedzanie ZOO i tak sobie myślę, że Hani by się pewnie podobało, zreszta Rubi zachwalała. Ale czy 3 latka nie jest jednak za mała na takie nocne szaleństwa???

A ja miałam dzisiaj koszmarny dzień. Ale w sumie to mnie pokarało za chęc zaoszczędzenia czasu i kasy, bo byłam z dziecmi u alergologa, ale nie u Żurkowej a u Grandek w Specjalistyce na Ozimskiej. I po dzisiejszym dniu już wiem dlaczego jest to jedyny alergolog w Opolu do którego są tylko 2tygodniowe zapisy. Słuchajcie horror. Miałam wizytę na 9.40, weszłam o 11, z dwójką juz nieźle marudzących dzieci. A w gabinecie pani doktor i jej skryba piszący na komputerze. Zaczynam mówic w czym rzecz i stuk puk, wchodzą testy alergiczne. więc pani doktor nas olewa zajmuje się pokłutymi. Ok, rozumiem. Ale po godzinie, gdzie dokładnie co jedno moje zdanie ( z trudem wklepane do komputera) wchodził ktoś po receptę, z testami itd zaczynał mnie szlag trafiał. Nie wiem jak się musiała czuc 15 letnia dziewczyna która była osłuchowana przez panią doktor przy mnie, Antku, biegającej po gabinecie wciekłej Hani, mamie swojej i ów sekretarzu w wieku ok. 25 lat. No żenada. Wyszłam z gabinetu po 13!!!!!!
Ale żebym chociaż cokolwiek załatwiła, gdzież tam. Diagnoza dotycząca Hani: no widocznie ten typ tak ma, że jak pije mleko to mu wątroba choruje. O Antku: oj,dziś go nie będziemy męczyc, przyjdzie Pani za miesiąc do kontroli to zrobimy testy i podamy mleko HA zamiast Bebilonu. A mam coś zmienic w diecie, że za miesiąc do kontroli? Nie...
To niedoczekanie jej, że przekroczę jeszcze te progi. No żenada po prostu...
Chciał nie chciał czekamy na listopad do Żurkowej...tyle że od września Antek zostanie bez mleka.......
A dzieciaki dotarły do domu i tak były wymęczone że do 18 spały...alergolog dziecięcy psia Twoja mac!!!!
 
Saly wspołczuje przyugód w przychodni. Niestety w specjalistyce tak właśnie jest. Dziwie sie jednak żee dr G tak was potraktowała. Ja mam z nią raczej dobre wspomnienie. Kwalifikowała Hanie do szczepienia na gruźlice (Hania nie miała tego szczepienia zaraz po porodzie bo przyszła na świat w domu- szczepienie miała w 4 tyg zycia) Zostaliśmy przyjęci bez koleji jako że z noworodkiem i do tego pani doktor naprawde bardzo dokładny wywiad zebrała badała małą i była dla nas przemiła. Widziałam jednak co sie działo przed gabinetem- masakra jakaś, ludzie sie kłócili czyja kolej, i do gabietu co chwila ktoś nieproszony wchodził..... Może jednak lepiej do dr Żurek zapisać sie prywatnie?? Ja wiem że to 80zł ale chyba nie czekałabym do listopada tylko wydłubała skąds troszkę grosza i poszła do niej właśnie. ponoć po którejś wizycie sama mówi żeby na kontrolę przyjść na Nfz....

Agita współczuję nocnego wstawania!!!! Trzymam kciuki żeby Aluś dał ci pospać wreszcie!!!!
 
Ewunia, może dr. G miała dzisiaj poprostu zły dzień, bo rzeczywiście zaraz po nas zrobiła sobie przerwę. Ja słyszałam o niej od naszego pediatry wiele dobrego no ale dziś dobrego wrażenia nie zrobiła na mnie ani sytuacja ani sama pani doktor. I rzeczywiście, chciałam uniknąc czekania i przyoszczędzic trochę grosza, bo po ostatniej serii prywatnych badań Hani leżymy i kwiczymy finansowo. Ale dr. Żurek jest jednak niezastąpiona i trza będzie od jutra chwycic za telefon.

Dziewczyny, sukces mam!!!!I to podwójny!!!
Hania dziś po raz pierwszy poszła spac po zjedzeniu normalnej kolacji a nie butli z kaszą!!!I przed chwilą dała się grzecznie wysadzic zamiast standardowego wycia że ona nieeee chccceee sikuuuu, dajciiiee mi spaaac....
Rewelacja, może w końcu skończy się to lanie w nocy bo już nie wyrabiam z praniem a i bardzo stresuje się wyjazdem na wakacje z lejkiem. Bo pieluchy raz zdjętej założyc nie mogę ale zasikac łóżko na wczasach też sie nie godzi:)

AAaaaa, i hit z ostatniej chwili. Może nieodpowiedzialne macierzyństwo osiągnęło apogeum. 3-8 sierpnia zabieram dzieciaki na biwak do przyczepy nad Turawę- koleżanka użyczy!!!
Łukasz będzie z nami 2 dni i po nas ostatniego przyjedzie. I cieszę się jak durna, bo odkąd Hania przeczytała kolejny tom swojej ukochanej bohaterki "Basia i biwak" codziennie między 6.15 a 6.30 pyta się mnie kiedy pojedziemy na biwak do lasu. No to pojedziemy, może nas komary nie zjedzą:-D
 
Saly no to super że wyjazd wam sie szykuje!!! Z tą koleżanką tam bedziesz skoro piszesz ze Ł do was tylko na dwa dni przyjedzie??
No i gratuluje sukcesów dzieciaczkowych!!!!!

U nas nocnikowa sprawa leży i kwiczy- Michał już wołał i robił do nocnika od grudnia.... ale teraz w czerwcu po operacji siusiaka miał przez tydzień cewbnik i przez to wszystko robił do pieluchy. po zdjeciu cewnika dalej go bolało i nie chciał siadać na nocnik a poki mu szwy jeszcze wychodzą to musi w pieluszce chodzić zeby sobie nic nie uszkodzić.... tak wiec czeka nas jeszcze raz nauka nocnika.... ech,,,,

Arcobaleno twój maluszek jeszcze mały!!! przyjdzie czas że odważysz sie zabrac go gdzieś na dziko!!!
 
reklama
helloł ;-)

sylha ;-) dzieki za cukinie ;-) cukinie wedrowniczke ;-) przez wiele rak szla zeby do mnie dotrzec i dzis polegnie ;-) bede robila placki :-) juz mi slinka leci ;-)

saly ;-) taka jest cena za zdrade dr Ż ;-) ja kiedys bylam u kardiologa z Monia to tez widzialam ta kolejke do dr G... i tez sie baby wyklocaly kto jest przed kim...
u dr Ż tez jest troche nie po kolei ale przynajmniej wola po nazwisku...

nog nie czuje po wczorajszym rajdzie...z pracy do okulisty, od okulisty (na Krakowskiej) do przychodni na ZWM (Fieldorfa) i nazad do domu do Centrum... a potem sie okazalo ze awizo w skrzynce lezy i na poczte trza gnac + wykupic krople do oczu dla Moni... bite 4 godziny w biegu bo przy Moni to nawet w gabinecie lekarskim nie jest mi dane usadzic doopy na krzesle...

efekty wizyt:
okulista - badanie komputerowe - panna M nie chciala patrzec przez lunetke :-( a jak pani dr pytala "co to jest" to monia zamiast powiedzic domek, kolko czy kaczka mowila "co to?" :-( no i idziemy w listopadzie raz jeszcze...
pediatra - wyniki moczu do doopy :-( dzis zbieralam siuski na posiew :-(
osłuchowo czysto :tak:

a od poniedzialku mam urlop i wiecie co? wcale jakos specjalnie mnie to nie cieszy...nie jestem zmeczona praca a jedyna zaleta tego urlopu to mozliwosc spotykania sie przed poludniem i mozliwosc zalatwiania roznych spraw, ktre trza zalatwic przed poludniem... dziwna jestem...wiem...

i spadam poki co ;-)

si ju
 
Do góry