Aga107 ja leżałam cały czas na sali porodowej sama, a nie trwało to krótko, bo o 1:30 przyjechałam a o 17 dopiero urodziłam. Też się zastanawiałam nad Strzelcami, ale nie żałuję, że rodziłam w Opolu. Ja akurat trafiłam na fajne położne, no i przede wszystkim do pokoju z łazienką, bo są pokoje bez. Wydaje mi się, że dużo zależy też od twojego nastawienia, od tego czego oczekujesz od pobytu w szpitalu. ja tam ogromnych oczekiwań nie miałam, wiedziałam, że to nie pobyt w 5-cio gwiazdkowym hotelu. najważniejsza była dzidzia. No i może trochę szczęścia też trzeba mieć, żeby trafić na fajną położną. Ale i tak są niektóre wredne i na pewno na taką też trafisz.
A jeżeli chodzi o kryzys laktacyjny, to mi zawsze woda niegazowana pomagała. trochę jej piłam
A jeżeli chodzi o kryzys laktacyjny, to mi zawsze woda niegazowana pomagała. trochę jej piłam