reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

reklama
Mi tez przykro, bo sama przeszlam przez uspienie 2 pieskow w domu i pamietam ze ryczalam jak nie wiem :-( pamietaj o tym ze tam gdzie idzie bedzie mu lepiej i nie bedzie juz go bolalo, a to chyba teraz najwazniejsze :tak: trzymaj sie dzielnie :tak:
 
Niestety nie udało się z fajnym dniem :sad:. Złapały ją mocne bóle, nie chcelismy jej przedłuzac cierpienia, nie zasłuzyła nawet na to co ja spotkało, pomoglismy :-(. Odeszła o 3 w nocy moja maleńka :-(
Rano ja pochowalismy i pomomo wielkiego bolu w klatce piersiowej, wylanych łez, poczułam spokoj, ze najgorsze ją omineło ... to był wspaniały pies drugiego takiego śmieszka nie ma na swiecie :sad:, zawsze chetna do zabawy i przytulasków 24h na dobe. Wariat kochany co po drabinie wchodził, cyrkówke łapkami robił, tanczył mi przez nogi ... cudowna, łagodna jak baranek kochała wszystkich, na widok mojego Kubusia mało nie mdlała z wrazenia, spała mu przy wozku, blokowała ciałem jak chciałam jechac - opiekuncza mamusia, a jaki Kubus był zdziwiony jak dała mu całusa z piachem, jego wina sam ja wołał ... była :sad::sad:
 
jejku.. strasznie mi przykro.. ja może nie miałam psa, ale różnego rodzaju gryzonie i za każdym razem jest ciężko jak ukochane zwierzę odchodzi.. :-(
ale jedno jest pewne: teraz jej lepiej, już się nie męczy.
i tak jak przy śmierci bliskich ludzi - należy pamiętać o tych dobrych rzeczach, zapominać o złych. trzymaj się jakoś
 
reklama
To jest ponad moje siły, chyba zaczne pakowac walizki do wariatkowa :-(

Psy to całe moje zycie ... 30 wrzesnia 2008roku w 24h straciłam w wielkich bólach ( w aucie zaczał mi sie juz gryzc z bólu:sad: ) - skręt jelit, przezył narkoze 20% szans, odgazowanie, po zabiegu tylko gorzej momentalny paraliz, siku nie umiał zrobic, a jak zrobił zaczal sie koszmar :sad::sad: - uspalismy mojego Fenixka (wielka chec zycia, nie chciał mnie zostawiac, resztka sił wyrywał łapke od ostatniego zastrzyku, sni mi sie to ciagle po nocach, zmarł by i tak za kilka godzin w wielkich mekach - po co) - psa marzenie, dumny, dostojny, gentelnem w kazdym calu. Piekny champion, ojciec gromadki dzieci w tym mojej Kulisi. Był ze mna pół zycia bo 14,5 roku (czekałam na niego 5 lat, proszac rodzicow dzien w dzien po 100 razy o psa, moj pierwszy pies w zyciu) - nie byłam gotowa na jego odejscie, do dzis dnia nie moge sie pogodzic, ze tyle na koniec wycierpiał i ze go nie ma:-(. Ostoja spokoju i łagodnosci, kochana starowinka ... pustka po nim jest straszna, on kazde wakacje ze mna spedzał, na randki chodził, za młodych lat, wszytko razem robilismy ...., a teraz odeszła taka młoda 9 letnia jego córcia Kulisia w 3 doby, szok i bol ... śmieszka moja, łapką joł robiła, mowie wam co to była za kobieta kochana ... a przy tym jaka matka, idealna. Kulisia poszła w slady ojca i tez była championką ... zdecydowanie strata dwuch psów w tak krótkim czasie mnie przerosła ....
w weekend jade na badania z moja Fibi w listopadzie konczy 10 lat bo zrobił jej sie brzydki naciek na przedpiersiu, leki go zbiły i znowu wrócił ... ponoc to nie grozne ... oby, bo ja juz siły nie mam ... Fibi to jedena zaraza w swoim rodzaju, wredna do szpiku kosci, zakochana tylko we mnie, drugiej takiej wredoty nie ma ...

Juz wam tu nie smuce, bo to nie forum o pieskach ...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry