reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

No cóż, dla mnie karmienie naturalne było najmniej naturalną czynnością i drogą przez mękę. Ale sporo tu zawiniły okoliczności zewnętrzne...już w szpitalu małą mi dokarmiali butelką, a jak to zwalczyłam to po tygodniu od porodu musiałam na 2 tygodnie małą odstawić od cyca( antybiotyk). Po dwóch tygodniach Hania patrzyła na moje piersi jak na duże grzechotki- no ładne to to , ale żeby z tego jeść??:-p:-p:-p
Ponowne przyzwyczajanie do cyca to katorga, mała krzykaczka za nic na świecie nie chciała chwicić a już na pewno jeść. Przecież z butli leciało łatwiej!!!! I tu się sprawdziły słowa Daggy, przystawiać, przystawiać i jeszcze raz przystawiać do piersi. Na początku mała mi poleciała z wagi, a wisiała na cycu 24/ dobę. Naprawdę to był cieżki czas zanim mała zatrybiła do czego to służy , ile z tego można zjeść i zanim moje piersi otworzyły wystarczającą linię produkcyjną:laugh2:Ale w koncu się udało.,Inna para kaloszy, że tydzień po pełnym karmieniu piersią z sukcesami wyskoczyła jej nietolerancja laktozy i tak zakończyło się nasze naturalne karmienie. Ale tyle ile mam doświadczeń z laktacją to właśnie niekończońce się karmienie jako remedium na mało pokarmu, niechęć dziecka do cyca. Im więcej będziecie dokarmiać tym bardziej mały buntownik będzie strajkował, a cyce będą strajkowały z produkcją. Czy warto się tak męczyć??? Hm....ja nie jestem z tych które uważają, że pokarm matki lekiem na wszystko. O antyalergicznych działaniach mleka matki powiem tyle: mam alergika. O doskonałym składzie wzg. potrzeb dziecka: Hania zaokrągliła się na sztucznym, wcześniej wyglądała jak patyczak. O umacniającym więź kontakcie przy cycu : hm, przy butli też tulę, Hania na specjalnie depresyjną i niekochaną nie wygląda. Ale...moje dziecko nie chorowało przez ten rok ( pomijam ostatni wypadek bo my leżeliśmy grupowo z ciężką gorączką, a ona na szczęście tylko zapalenie gardła). Hania nie wie co to antybiotyk. Na ile jest to zasługą siary i przeciwciał w mleku a na ile hartowania Hani trudno mi powiedzieć.Fakt, że jak sama była chora to jeszcze więcej przystawiałam Hanię, żeby się udodporniła. Czy działało? Może... Nawet jeśli opinie na ten temat są sprzeczne ja mam czyste sumienie że tyle ile było to u nas możliwe dałam z siebie i może to zaowocuje.
Nie jestem wrogiem karmienia sztucznego, to naprawdę duże udogodnienie. Ale nie jestem zwolenniczką jeśli matki z założenia pasują nie podejmując prób. Nikt z nas nie wie teraz na ile karmienie piersią przez jakiś tam okres jest dziecku rzeczywiście niezbędne, to wyjdzie z biegiem lat. Więc dziewczyny....przemęczcie się jeśli możecie, bo przecież i tak za parę miesięcy będziecie rozszezrzały dietę swojemu dziecku i cyc może iść wtedy w niepamięć, a co maleństwo wyssie to jego...ponoć:tak:

Daggy, a najśmieszniejsze jest to że ja mam Twój numer telefonu i gg, ale wyszłam z założenia, że skoro nie odzywasz sie to coś Ci wypadło jak to przy dziecku:-DW takim wypadku ustawiamy się na przyszły tydzień...o ile pogoda dopisze:baffled:

Rubi, najlepsze życzenia dla młodego dżentelmena!!!!!

Lovander, a jakie protesty są jak dziecko ma około pół roku:angry::angry::angry:Ja mam dzieciaka z dużymi inklinacjami asertywnymi i cóż...z natury jestem choleryk a tu się trzeba było w stoicyzm zapatrzeć. Teraz już tak personalnie tego nie przyjmuje, ale na początku to były dramaty np. jak mi urządziła 3tygodniowy strajk głodowy

Daggy, i to by był najlepszy scenariusz, żeby alternatywą dla cyca był kubek. Ominęłabyś bolesny okres rozstania z butlą. U nas miłość do butli jest tak wielka że o kubku niekapku to se mogę pomarzyć, a chyba z 8 w szafce stoi różnistych. Więc powodzenia życzę i jak nauczysz pić z kubka to ja na instruktaż przyśle małego człowieczka:laugh2:

Marcik, zdrówka dla psiny życzę a Tobie snu, choć trochę

O objawach porodowych to zbyt wiele nie napiszę. Nie miałam takowych. Skurczybyczki i stawianie się macicy to miałam całą ciąże ale zupełnie niegroźne. A do samej cesarki nie wiem co to poważny skurcz, czop śluzowy, biegunka...że o wodach płodowych nie wspomne. Dlatego też ja zawsze mówię, że ja nie rodziłam tylko miałam cesarskie cięcie;-)

Miałyśmy iśc dzisiaj na koncert promenadowy...ale pogoda nie zachęca. Pewnie znowu będzie w sali filharmonii a tam z Hanią nie pójdę bo ona tak żywiołowo reaguje na muzykę, że ostatnio pod jej smiechem Dawidow się pomylił:-):-):-)

Rubi, krynico mądrości... a w którym dokładnie miejscu w Lidlu są te paszteciki spzinakowe?To nie jest żadna promocyjna akcja? bo ja 3 razy Lidla z chłodniami obeszła wzdłuż i wszerz i skończyło się na samodzielnej produkcji- która nawiasem mówiąc coś mi się przypaliła.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzien dobry, ale mamy znowu pogode :eek: ... spałam 5h i czuje sie jakby mnie pociąg przejechał :baffled:

Od piątku do dzisiaj mamy bardzo fajny festyn na wsi, przez to całe zamieszanie z chorą i pogoda, Kubus nie był jeszcze tam na karuzeli. A dzisiaj to juz całkiem watpie abysmy poszli w ta pogode, choc to tylko rownoległa uliczka do nas :eek:

Musze chora wyniesc na dwor, a wazy 28,5kg :baffled: ... teraz trzeba ja po schodach nosic (jak jest TZ to na szczescie on ją dzwiga) i troche ciezko jest, bo ja na piętrze mieszkam. Dałabym ja do pustego kojca, ale wet mi kategorycznie zabronił, bo on jest za duzy, a ona ma zakaz chodzenia, musi siedziec w czyms mniejszym. Wiec siedzi w klatce na balkonie (w domu jej za goraco i jest niespokojna), na nas patrzy, bo sama w klatce w kojcu by sie zawyła :-( ... wiec nie mam innego wyjscia jak ja targac po schodach i to ok. miesiaca.
W tygodniu jade na Witosa do ortopedów, aby mi powiedzieli co oni robia z takim odłamkiem u ludzi. A jedyny sensowny psi ortopeda, u ktorego mozna by uraz skonsultowac jest na wakacjach - wroci dopiero w sierpniu :baffled:. Moja mała ma stan zapalny (organizm walczy, wyniki sa wzglednie dobre) i narazie go zaleczamy ... strasznie cierpi (choc na przeciwbolowkach lecimy) :-( ... 9 lat jest z nami dziewczynka:tak:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dzien dobry, ale mamy znowu pogode :eek: ... spałam 5h i czuje sie jakby mnie pociąg przejechał :baffled:

Od piątku do dzisiaj mamy bardzo fajny festyn na wsi, przez to całe zamieszanie z chorą i pogoda, Kubus nie był jeszcze tam na karuzeli. A dzisiaj to juz całkiem watpie abysmy poszli w ta pogode, choc to tylko rownoległa uliczka do nas :eek:

Musze chora wyniesc na dwor, a wazy 28,5kg :baffled: ... teraz trzeba ja po schodach nosic (jak jest TZ to na szczescie on ją dzwiga) i troche ciezko jest, bo ja na piętrze mieszkam. Dałabym ja do pustego kojca, ale wet mi kategorycznie zabronił, bo on jest za duzy, a ona ma zakaz chodzenia, musi siedziec w czyms mniejszym. Wiec siedzi w klatce na balkonie (w domu jej za goraco i jest niespokojna), na nas patrzy, bo sama w klatce w kojcu by sie zawyła :-( ... wiec nie mam innego wyjscia jak ja targac po schodach i to ok. miesiaca.
W tygodniu jade na Witosa do ortopedów, aby mi powiedzieli co oni robia z takim odłamkiem u ludzi. A jedyny sensowny psi ortopeda, u ktorego mozna by uraz skonsultowac jest na wakacjach - wroci dopiero w sierpniu :baffled:. Moja mała ma stan zapalny (organizm walczy, wyniki sa wzglednie dobre) i narazie go zaleczamy ... strasznie cierpi (choc na przeciwbolowkach lecimy) :-( ... 9 lat jest z nami dziewczynka:tak:
hej
moja szwagierka w Opolu jest technikiem weterynaryjnym i kocha zwierzeta, zawsze chciala byc weterynarzem ale zycie jej sie tak ulozylo ze skonczyla na technikum :-( ale zna to srodowisko w Opolu, wiec jesli chcesz moge jej zapytac czy zna kogos do kogo moglabyc sie zwrocic o pomoc? napisz mi doklasnie co choremu dolega?

aaa i na moich sierpniowkach na forum-dziecko pierwsza dzisiaj urodzila :-) zaczynamy sie powoli rozdwajac :-)
 
agnieszka-w niestety w Opolu nie ma weta, który by mógł byc kompetentny w tym akurat przypadku:-(. W Polsce moze z 3 sie znajdzie. Opolskie srodowisko wetowo-psiarskie jest tak małe, ze sie wszyscy znaja, nie Rubi ;-). Agnieszko dziękuje za zainteresowanie :-)
 
w takim razie mam nadzieje, ze psinka wyzdrowieje szybko :-)
wiem co to jest problem z pieskiem, mialam kiedys jamnika, chorowal na dyskopatie i tylko zell w zastrzykach mu pomagal, dzieki niemu przezyl 6 lat dluzej niz mu dawali weterynarze i wcale nie w cierpieniał :-) powodzenia
 
U nas jest zupełnie inna sytuacja, bo się krag ukruszył w stone brzucha :-( i teraz naciska nerwy :-(... poczekamy zobaczymy czy sie jakos zrosnie ... biedna miejsca sobie znalezc nie moze, łazi z tego bólu :-(, a nie moze, gonie, kłade i zas to samo :baffled: ... szkoda mi jej w klatce, wiec wyposciłam ja na balkon. Do klatki wejsc juz nawet nie chce, ma dosc bida :-(

Doszlismy na chwilke na festyn, Kubusiowi sie podobały zwłaszcza autka i ławka, a moze ze wszyscy na niej piszczą :laugh2:. Jakis 'zespół' zaczął grac szlagry czy szlagiery - nie wiem jak to sie mówi:zawstydzona/y:. Było głosno jak nie wiem co, jedna piosenke 'wyspiewali' zaczeli drugą i Kubie głowa spadła :szok::-D:-D, wiec sobie chłopak dwie drzemki dzisaiaj zafundował, pierwsza trwała jedynie 4,5h :szok:
 
uffff....coz za meczacy dzien!

Daggy ja wiem ze ty mi pisalas ale ja juz mam tak glowe zryta przez to dziecko ze sie w cholere zalamalam i powiem Ci ze oddalabym je bez zastanowienia...tak mnie wkurwia ze nie daje rady.Jego nic nie boli a wyje.Cyca nie chce to piernicze..daje mu butle.Ale musialam specjalna kupic dla wczesniakow bo on nawet pic z butelki nie umie...i potrzebna byla taka ze jak ssa to dopiero melko leci...mechanizm podobny do picia z piersi..i jakos udaje sie go nakarmic..aczkolwiek nie jest to latwe...ale pije chetniej niz z cyca.Tylko teraz jeszcze problem z mlekiem moim..jakos pomalu musze robic wszystko by rzestalo leciec.

Tak mnie wykancza ze zaluje wogule ze go mam.Przez to wszystko powiedzialam nawet mezowi zeby se lalke dmuchana kupil bo juz z nim do lozka nie pujde...bo nie chce miec wiecej dzieci.Raz ze porod koszmar a dwa takie wyczerpujace ADHD to nie dla mnie.:angry::baffled:
 
Natimove jest cieżko na początku, ale zobaczysz za miesiąc, dwa sama się zdziwisz jakie juz wszystko będzie proste. U nas tez przez kolki było ciężko, najgorzej przez 3 msc, potem z górki... Narazie jeszcze Ci hormonki buzują dlatego jesteś zła.
A maluszek to wyczuwa i on też będzie nerwowy i płaczliwy bo łapie Twój nastrój....A przecież to wszystko nie jego wina, musi Ci powiedzieć jak coś mu nie tak bo komu jak nie mamusi ma się wyżalić? On szuka u Ciebie pomocy i pociecieszenia jak mu źle.....nie chce Cie złościc :tak::tak:
A jakies babcie mogą Ci pomóc ? NP. w takich momentach jak masz dość, żeby chociaż chwilke się zajeły? Mężus tez powinien Cię wspierać jeśli doły łapiesz.
Jeśli musisz z tym zostać sama to po prostu przeczekaj-pomyśl sobie że jeszcze chwila i będzie dobrze, bo będzie a napewno Ty zaczniesz sobie duzo lepiej z nim radzić.
 
Natimove jest cieżko na początku, ale zobaczysz za miesiąc, dwa sama się zdziwisz jakie juz wszystko będzie proste. U nas tez przez kolki było ciężko, najgorzej przez 3 msc, potem z górki... Narazie jeszcze Ci hormonki buzują dlatego jesteś zła.
A maluszek to wyczuwa i on też będzie nerwowy i płaczliwy bo łapie Twój nastrój....A przecież to wszystko nie jego wina, musi Ci powiedzieć jak coś mu nie tak bo komu jak nie mamusi ma się wyżalić? On szuka u Ciebie pomocy i pociecieszenia jak mu źle.....nie chce Cie złościc :tak::tak:
A jakies babcie mogą Ci pomóc ? NP. w takich momentach jak masz dość, żeby chociaż chwilke się zajeły? Mężus tez powinien Cię wspierać jeśli doły łapiesz.
Jeśli musisz z tym zostać sama to po prostu przeczekaj-pomyśl sobie że jeszcze chwila i będzie dobrze, bo będzie a napewno Ty zaczniesz sobie duzo lepiej z nim radzić.
Osobiscie ja uważam, że lepszego uspokajacza i leku na wszystko jak cycuś to nie ma.....Oleńka na wszystkie smutki przytulona do cyca od razu się wycisza....zostaw jemu jeszcze cyca choć na noc!
 
reklama
Natimove jest cieżko na początku, ale zobaczysz za miesiąc, dwa sama się zdziwisz jakie juz wszystko będzie proste. U nas tez przez kolki było ciężko, najgorzej przez 3 msc, potem z górki... Narazie jeszcze Ci hormonki buzują dlatego jesteś zła.
A maluszek to wyczuwa i on też będzie nerwowy i płaczliwy bo łapie Twój nastrój....A przecież to wszystko nie jego wina, musi Ci powiedzieć jak coś mu nie tak bo komu jak nie mamusi ma się wyżalić? On szuka u Ciebie pomocy i pociecieszenia jak mu źle.....nie chce Cie złościc :tak::tak:
A jakies babcie mogą Ci pomóc ? NP. w takich momentach jak masz dość, żeby chociaż chwilke się zajeły? Mężus tez powinien Cię wspierać jeśli doły łapiesz.
Jeśli musisz z tym zostać sama to po prostu przeczekaj-pomyśl sobie że jeszcze chwila i będzie dobrze, bo będzie a napewno Ty zaczniesz sobie duzo lepiej z nim radzić.

Osobiscie ja uważam, że lepszego uspokajacza i leku na wszystko jak cycuś to nie ma.....Oleńka na wszystkie smutki przytulona do cyca od razu się wycisza....zostaw jemu jeszcze cyca choć na noc!
 
Do góry