Cześć dziewczyny....
Mam koszmarne wyrzuty sumienia, najpierw Was zaprosiłam, a potem słuch po mnie zaginął...i jeszcze tyle tu się działo....
Przepraszam Was bardzo , posypało mi się małżeństwo, tydzień był okropny, do niczego nie miałam głowy. Ostatecznie stanęło, że jednak postaramy się poskładać NAS w jakieś jeden kawałek, dla Hani, dla tylu fajnych wspólnych wspomnień....Żeby się tylko nam udało....
Rubi, Bogu dzięki , że jeszcze jesteś podwójna. Niestety nie rozwieję wątpliwości. Nie odszedł mi czop śluzowy, nie miałam ani jednego skurcza- ani przepowiadającego ani prawdziwego. Bieguki nie było, ani zatwardzenia. No nic...Ja zawsze powtarzam , że nie rodziłam tylko miałam cesarskie cięcie. Ale nawet jeśli to wszystko ćwierka o zbliżającym się u Ciebie porodzie to dobrze, już dobrze... krytyczne 35 tyg. masz za sobą i z każdym dniem płucka są silniejsze a Moniczka gotowsza. Zresztą...znasz tą piekielną złośliwość losu- te które modlą się o choć jeden jeszcze tydzień zwykle chodzą potem przeterminowane-choć ze wzg. na cesarkę Tobie to nie grozi.
No i potwierdzam, na Reymonta 2,5 kilo to już gotowe dziecko dla nich. I tylko pediatrzy potem jak widzą takie brzdące 2700 jak Hania to przepisują mleko dla wcześniaków- bo to nienormalne, żeby noworodek był tak mały. A 50 lat temu 4 kilowe dziecko budziło postrach i przerażenie...Jak się to pozmieniało.
Amelkowa, najmocniej współczuję tych bóli bardzo, to musi być straszne jak nie wiadomo z której strony zaboli, lub - nie daj Boże- boli dwustronnie...
Potwierdzam skuteczność lampy, bez niej zamiast opiekować się Hanią wylądowałabym znów w szpitalu bo mi się rana zaropiała i antybiotyki nie działały. Już mnie straszyli ponownym otwarciem i czyszczeniem...a Hania miała 2 tyg.W rzucie desperacji jedna lekarka właśnie zaleciła mi lampę solux- od razu zakupiłam. U nas stoi prawie nie używana, ale w krótkim okresie karmienia piersią przydała się przy zapaleniu sutka, a mąż przy zatokach wyciąga. Wcześniej nigdy bym nie uwierzyła, że to działa. A działa:-)
U mnie poza aspektem małżeńsko-emocjonalnym wszystko dobrze. Hania wkroczyła w jakiś skok rozwojowy, w ciągu jednego dnia nauczyła się bić brawo, wchodzić na łóżko, sama wstawać z podłogi i samodzielnie stać i pić z niekapka. Robimy też postępy łyżeczkowe, choć nie jest to ulubiona czynność mojej pociechy. Rozgadała się w wiadomym tylko jej języku i nawija jakby spikerką radiową została:-):-):-)No i z werbalnym wiadomych słów jedno jest nieśmiertelne i w pełni świadome " nie, nie nie";-)Koza uparta. Ale przy tym swoim uporze nawet zrobiła się taka jakaś pocieszna i przytulanka że nie sposób się nie śmiać i cieszyć. no i wreszcie wykurowałyśmy się z wszystkich choróbsk

Pytanie tylko na jak długo przy tej pogodzie...
Natimove, siły życzę przy kolkach. Ja kiepskawy doradca jestem bo u nas były krótko i na tle alergicznym . Po odstawieniu alergenu powsróciła brzuszkowa sielanka.
Rubi, jeśli będziesz czegoś potrzebowała to pisz koniecznie. Przecież mieszkamy bardzo blisko siebie, Hanka to nie sześcioraczki- da się z nią wiele załatwić, a my i tak często w Twojej okolicy jesteśmy. Ja naprawdę rozumiem jak to jest gdy trzeba coś załatwić a nie ma jak, więc wal jak w dym. Odwdzięczysz się jak trochę odchowasz Monisię- będę Ci podrzucać Hankę żeby krew oddać , bo teraz to mi już ciśnienie skacze a nie mam jak pójść
Amelkowa, białe lniane spodenki nadal są i czekają na właścicielkę. Jak równiez śpiworki do spania itd. W tym tygodniu jestem do wzięcia środa, czwartek i piątek , w przyszłym : poniedziałek , wtorek, sobota , niedziela. Reszta dziewczyn równiez zaproszona

Z tym , że tu mam propozycję: Rubi- jeśli nie czujesz się na siłach - a masz pełne prawo to może z Amelką zwalimy Ci się na głowę z worem ciuchów? Żadne przyjmowanie gości- bez bananowca- wór ciuchów do pogrzebania i moc uśmiechów. Zaś plotkowo-dzidziusiowo- ciastowo zapraszam wszystkie dziewczyny do siebie, tylko dograjmy termin.
Mam nadzieje, że tym razem nie będę już występować o separację, bo jak tak dalej pójdzie to prędzej się rozwiodę niż z Wami spotkam


Aaaaa, " Język niemowląt" T. Hogg stoi u mnie na półce i kurz zbiera , więc jeśli któraś chciałaby podszkolić teorię to chętnie podszkolę. Mnie osobiście trochę w głowie rozjaśniła, choć czegoś takiego jak " łatwy plan" nie udało nam się wprowadzić do dzisiaj, bo u nas to wcale nie takie " łatwe";-)