Mal no na pewno takie kociaki przesłodkie są - i jak czytam trikolorki to od razu chciałoby się brać, ale swoich trzech w zupełności mi starczy; w dodatku wybitnych indywidualistów - jak przygarnęłam moją kotkę (jedna rzeczona indywidualistka), to się pozbyłam ukochanego kocurka

obraził się łajza jeden

Wiem, że co tam trzy przy Twoich dwudziestu, ale na razie starczy. Za to jak tych moich kiedyś braknie, to na pewno nowy kociak ze schroniska (i albo kocur, albo kotka - ale już po sterylizacji, bo drugi raz moje nerwy takich akcji jak przy mojej nie zdzierżą

).
U nas za to pod dostatkiem psów... Jak to ostatnio określiła babka chyba z Fundacji Braci Mniejszych (?) z Opola, która odbierała psa od mojej mamy (błąkał się po wsi, aż przyczepił się do mojej mamy - gmina oczywiście zero zainteresowania - a że mama psa już ma i w dodatku nie było szans na współpracę między sierściuchami, a ten nowy to jeszcze przez płoty - wcale nie takie niskie - przeskakiwał <bo mama byłaby nawet skłonna sobie go zostawić> to mama zgłosiła na gminę, która zadzwoniła do schroniska <pies na pewno ma już nowych właścicieli, bo był naprawdę zadbany, przyjazny i po prostu piękny> i tak przyjechała kobitka... to powiedziała wprost, że mamy przepiękne tereny (same lasy wokół)... do wyrzucania psów

No i fakt - latem zawsze pełno znajd się kręci, a ile można ich przygarniać?
Opisana historia miała miejsce kilka tygodni temu, a przedwczoraj znowu ktoś do mamy z jakąś znajdą przyjechał (haski), bo mu ludzie powiedzieli, że to pies mojej mamy

Ciekawe skąd oni to wzięli

Pewni mieli nadzieję, że moja mama znowu się zaopiekuje.
A z tym pierwszym psem to najlepsze jest to, że po fakcie się okazało, że pies latał od blisko dwóch tygodni po wsi i wszystkim się podobał i każdy go chciał wziąć, ale jakoś odwagi im brakowało. A mama się prosiła, żeby ludzie z pustymi kojcami przechowali go do momentu odbioru ze schroniska, to nie (mama musiała go ostatecznie uwiązać, bo jak już jeden dzien był u niej i skakał prze płot, to oczywiście wszyscy wokół oburzeni - że JEJ pies lata po wsi

). A padłam, jak usłyszałam , że pewna rodzina przyjechała tu w odwiedziny z NIemiec, wzięła tego psa do siebie (na jakieś trzy dni), dzieciaki miały radochę, bo pięknie się z nim bawili, po czym przyszedł dzień ich odjazdu za granicę i... po prostu dalej go wypuścili - niech lata



NA takich ludzi to mi po prostu brak słów
Dobra - koniec zamulania; trzeba jakiś obiad upichcić...
Miłej niedzieli