reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

reklama
Tini- dzięki za odpowiedź:-), to co mam wziąć kocyki zamiast rożków?!?!Tam ciepło podobno jest, a te kocyki no to mam cienki polarkowe i takie grube misie



Hmmm na rolkach też bym pojeździła!!!!Ale to trza jakieś fajne miejsce- Ona u nas widziałaś ile asfaltu....poza tym nasze wsioki to by mnie za wariatkę uznali:-), jak jeździłam przed weselem żeby schudnąć to już zaglądali na mnie krzywo, bo to dla dzieci zabawa.....taaa a jak byłam w holandii to tam szaleństwa rolkowe właśnie i z wóżkami:-)
 
Ostatnia edycja:
no tak polaki zacofany jeszcze naród.

z tego co slyszalam to do opola nie bierze sie ciuszkow, nic, oprocz pampkow,chusteczek, bo to w co ubierzesz dzieci nie wroci już do ciebie, tez bym wziela kocyk zamiast rozka.
 
Nie no najbardziej mi się śmiać chce z tych rowerów do wypożyczenia, tzn. do rowerów nic nie mam, ale gdzie cholewcia te ścieżki na rowery?!?!?:eek::eek:

No ja też akcje ciuszkowe słyszałam, no ale kocyków mi nie wciągną?!?!?To ten hello kitty zostaje w domu na pewno:-)
 
Witam.
Trochę mi uciekły ostatnie dwa dni, ale już nadrabiam :-)

ona pomyśl jak się rozwija pod względem pracy wieś ;-) Ale przecież nie mogą wszyscy do miasta uciekać. Z drugiej strony wsi spokojna, wsi wesoła... :-D

Franiowa co na miejscu, to na miejscu :tak:

sylha nordic walking niet :no:
Ubranka swoje brałam (choć w szpitalu jest ubranek pod dostatkiem); początkowo korzystałam ze szpitalnych, ale kiedy pojawiły się problemy z rumieniem, to od razu przebierałam w swoje (i w sumie najbardziej sprawdziły się wyklęte przeze mnie kaftaniki :-D).
Rożek też miałam, ale Rafał mi się w nim topił (a mały przecież nie był) i w 3 sekundy rozkopywał z niego. Tutaj więc też najbardziej sprawdził się szpitalny kocyk, choć własny rożek wykorzystywałam jako poduszkę/kołderkę czy "zabezpieczenie" jak karmiłam na łóżku.
W sumie wyszłam z założenia, że jeść wołać nie będą takie rzeczy, a wyjmować ich nie muszę. Zaś czego nie mam, to M może dowieźć, albo można dokupić ;-)
Jedno czego na pewno nie dadzą Ci w szpitalu to pampersy i chusteczki nawilżane (to nawet dwie rzeczy :-))
Jak ubierasz w swoje ubranka to zasada jest taka, że nie możesz ich wrzucić do wspólnego prania bo wtedy przepadną. Ale nawet jak Rafał szedł na badania i gdzieś go tam przebrali, to wracał z tym brudnym ubrankiem w wózku (choć był na początku w szpitalnych - ale skąd pielęgniarki miały to wiedzieć ;-))
Zresztą - obgadamy wszytsko dokładnie jutro :tak:


sylha Mal po co Wam nordic walking? Sam wózek i obowiązkowe spacery też zrobią swoje. A najlepszy patent, to być sobie na parterze, a pokoik dla malucha na piętrze i każde przewijanie spacer po schodkach. A potem tego i owego zapomnisz i znowu na górę, na dół, na górę i tak kilkadziesiąt :tak::tak: razy na dzień. Sukces gwarantowany ;-)



Dobra - nie ma mnie, bo jutro prześpię cały dzień, a to by była katastroffffa!
Kolorowych snów :-)
 
Witam raniutko,

Villa- to ja jaki dyktafon wezmę, bo połowy nie spamiętam:-D:-D, tylko ja to muszę razy 2 to jaki wielki wór poszukam do pakowania się:-D:-D, ale też właśnie idę zasadą, jak co to emek dowiezie/dokupi. Choć przyznam szczerze,że znów mi Krapkowice zaczęło po głowie chodzić:sorry2:, chyba mnie czeka dłuższa rozmowa z giniem:-)
 
wITAM:)

FraniaMama-jak miło czytać,że zadowolona z dojazdów po Opolu:))) też kombinuję z Pilatesem,ale praca na zmiany,więc ciężko widzę:/

Sylha-zanim zaczęłam sie pakować to wydawało mi się,że tego jest ooooogrom na tej liście,a później okazało się,że nie taki diabeł straszny:)

Rowerkiem zasuwam codziennie do pracy czyli dziennie ok.12 km,bez rewelacji,ale zawsze coś:) tym bardziej,że ja cem przytyć,a nie schuść:-D
 
reklama
Witam się :)

Madzia weź Ty nie grzesz! Tyś jak szczypior chuda. Po drodzę w każda strone powinnaś do Mc Donalda podjeżdżać.

Franiowa dobrze, że wszystko dobrze :)

Ostatnio trochę jeżdże po Polsce i trochę się naoglądałam i powiem Wam, że dziękuję Bogu za to, że mieszkam na opolszczyźnie. Wszędzie taka bieda. ludzie mieszkaja w takich warunkach, że aż wierzyc się nie chce... nawet w starych drewnianych chatach.

Mnie to ruch by się przydał razem z przedłużeniem doby o kilka ładnych godzin ;)
 
Do góry