reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Płeć oraz imiona kwietniowych maluszków.

Porannakawa-no sluchaj dokladnie tak jest. Tutaj mialam swoj wlasny pokoj, 5 osobowa ekipe gotowa tylko dla mnie, przynosili mi co chwila jakies udogodnienia np. fotel bujany, co chwila swieza woda, soki, nie wspominajac ze wszystko co potrzebowalam np. wklady czy pieluszki to wszystko dostalam. No ale wiadomo to jest inna sluzba zdrowia. Ja rozumiem ze w PL byla komuna i kraj sie zaczyna tak naprawde rozwiajac, wiec jest wiele niedoskonalosci ale kurcze mi se wydaje ze trzeba stawiac jakies wymagania tym lekarzom, zeby nie czuli sie tacy bezkarni, nie chodzic do tych slabych, jak nie beda miec pacjentow to moze zaczna sie doszkalac i zmienia podejscie do zawodu. Tym bardziej ze polskie spoleczenstwo nie jest takie znowu bogate i jak ktos sobie kupi cala wyprawke dla chlopczyka a potem lekarz mowi: "ups to jednak dziewczynka..." no rece opadaja. Tak bylo w rzypadku mojej siostry-najpierw mowil ze dziewczynka, no to moja siostra naszykowala wszystko na dziewczynke, a potem w ostatnim miesiacu na USG lekarz mowi "no wszystko w porzadku chlopczyk odwrocil sie glowka do dolu..." a mja siostra w szoku "jakto chlopczyk???!!!" no z jednej storny smieszne ale z drugiej miala sporo roboty na ostatnia chwile...
A skad jestes, z jakiego kraju piszesz?
 
reklama
no dziewczyny jak was czytam to mam ochote stąd spie...ać :/. Ogólnie zgadzam sie z tym co mówicie... może to nie jest reguła ale za pierwszym razem tez trafiłam fatalnie. pierw dwa tygodnie na patologi ciąży, oddział tak paskudny że wystrojem przypominał czasy po wojenne, obsługa jak się im głowy nie zawracało potrafiła być miła... traktowali kobiety jak bydło rano ustawka w piżamach w kolejce do gabinetu na badanie... wyglądało to komicznie... sam poród też jakiś taki, nie mogłam mieć rodzinnego więc rodziłam na wieloosobówce... dla mnie co prawda położne były miłe, ale nic nie przebije faktu że siedziały wpieprzały drożdżówki na moich oczach a ja zwijałam się z bólu a za ścianą rodziła jakaś 17 letnia dziewczyna i dość mocno krzyczała, na co położne tylko "teraz ty do niej idziesz... o nie ja nie..." i w sumie żadna nie szła... no szkoda mi było tej dziewczyny strasznie. Potem na drugi dzień. nikt mi nic nie powiedział że dziecko na OIOM wzięli no normalnie jakiś szok. Kazali mi się spakować wyprowadzili prawie do piwnicy do pustej 6cio osobowej sali i kazali tam siedzieć... no jakbym się tam powiesiła to nawet tego samego dnia nikt by nie zauważył. Wybaczcie że się tak rozpisałam, ale nie wspominam tamtego pobytu w szpitalu najlepiej... ogólnie jak piszecie jak może być inaczej to zaczynam rozumieć hasła "rodzić po ludzku" i zaczynam rozumieć że u nas to tylko hasła...
uff ale się zdenerwowałam :/:no:
 
mnie akurat najbardziej wkurza traktowanie pacjentów, bo wiadomo że warunki jakie są w spiztalu to zależą od kasy ale trochę sympatii i życzliwości jakby dali od siebie to chyba by im nie ubyło
 
Izka01 pisze z krainy Mikołaja czyli Finlandia .

Dziewczyny ja tez jestem zdania ze bardzo duzy wpływ przy porodzie ma podejscie personelu a przedewszytskim proefesjonalizm .Szlak mnie trafia jak szłysze w tv znowu kolejne strajki pielegniarek etc . bo za malo kasy a do jasnej cholery ja sie pytam za co .Są polozne , lekarze i pielegniarki z powolania ale psuje im renome reszta partaczy . Niestety wiem jak to w polsce wygladalo za czasów kiedy rodzila sie 2 moich dzieci bardzo bardzo zle to wspominam . Nigdy nie zapomne slów położnej " Jak sie nie pospieszysz z tym rodzeniem to bedziesz musiala czekac az sie wysterylizuja narzędzia bo zostaly ostatnie a ta obok chyba szybciej urodzi !! i wiele wiele innych "kwiatków") Do tej pory nie wiem czy ona serio mówila czy nie ale sam ton tych slów doprowadzil mnie doslownie do płaczu . Dziewczyna ktora rodzila obok mnie miala tylko 17 lat bardzo krzyczala , nikt do niej nie podszedl doslownie nikt . Nie bylysmy wogole oddzielone parawanem, cale szczescie zreszta . Leżała tylem do mnie zauwazylam katem oka ze jej koszula zrobila sie czerwona a ona wogole nie reaguje na moej pytania czy wszytsko OK . Odpielam sie z KTG ( bo o jakis dzwonkach czy cos to mozna zapomniec ) i poszlam na poszukiwanie PANI połoznej ktora trajkotala sobie z jakims lekarzem , mowie jej ze cos sie dzieje z ta dziewucha to laskawie ruszyla du..pe , okazalo sie ze dziewczyna miala juz pelne rozwarcie i chyba pekła . Polozna zamiast wolac lekarza i zabrac sie za porod to jeszcze ja opierdzielala ze nikogo nie wołała , a ona byla doslownie nieprzytomna juz z tego bólu. Staralam sie znalezc opis mojego "super" porodu ale najwidoczniej juz ktos po tylu latach pousuwał watki . Dlatego dziewczyny ku przestrodze naprawde polecam porod rodzinny bo zawsze jest ktos kto w razie czego ma na was uwage i jak trzeba to opier....oli kogo trzeba a tak czlowiek zdany sam na siebie .

Pozdrawiam były juz szpital na 1 maja we Wrocławiu dzieki BOGU ze zamkneli ten syf !!!!!

Teraz sobie jeszcze przypomnialam w Fin niedawno rodzila moja dobra kolezanka , nie chciala bardzo byc nacinana ale niestety nie obylo sie bez naciecia i wiecie co na drugi dzien przyszla do niej połozna wysciskala ja i prawie ze łzami w oczach przepraszala ze musiala ja naciać i dodala jeszcze A. aleeeee ja naprawde bardzo malo Cie nacielam . To sie nazywa podejscie .
 
... a tak powital nas personel po urodzeniu naszego synka * jeszcze na porodówce :-)

DSC04774.JPG
 
Tak jak pisze Robaczek-wszystko zależy od ludzi, ja miałam cesarkę w publicznym szpitalu 10 lat temu i złego słowa nie powiem ani na temat traktowania podczas pobytu w szpitalu (miałam 2 osobową salę, położne reagowały na każdy "dzwonek" i odpowiadały na najgłupsze pytania, anestezjolog przychodził kilkakrotnie, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku po zzo, cesarkę robiła ginekolog, która prowadziła moją ciążę więc byłam spokojna, neonatolog na dyżurze przez 24h) ani nie mogę nic zarzucić ginekolog, która prowadziła moją ciążę. Teraz jest tak samo(co do prowadzenia ciąży)-zdecydowałam się na prywatne wizyty ze względu na duże oblężenie w przychodni do której chodziłam przed ciążą-teraz wchodzę na wizytę dokładnie o godzinie którą miałam wyznaczoną, mój gin podał mi numer swojej komórki i powiedział, że mogę dzwonić o każdej porze- co już się zresztą potwierdziło. Mam nadzieję, że i tym razem będę mogła powiedzieć "po wszystkim", że jestem zadowolona- oczywiście nie nastawiam się na "przyjęcie z szampanem" po cesarce;-)

Aaa... i przepraszam nasze kochane Moderatorki za kontynuowanie opowieści szpitalnych na niewłaściwym wątku:zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
hihi ;P co za opowieści na wątku o imionach ;P szczerze was rozumiem dziewczyny i tez mam ograniczone zaufanie do lekarzy i raczej złą opinię o warunkach w polskich szpitalach... ale to kiedy indziej i gdzie indziej opiszę ;)
tymczasem pomóżcie... nie możemy z M. wybrać imienia dla naszego synka... te imiona które mi się podobają nie pasują jemu i odwrotnie... :baffled:
 
reklama
Afi-a co macie? Przypasujcie do nazwiska, moj maz tez nie zgadzal sie ze mna ale na porodowce zaytali sie mnie o imie dla dziecka, hehe maz nie mial nic do powiedzenia, ja powiedzialam swoje i nie protestowal, byl zbyt oszolomiony cala sytuacja, porodem itp. Ja wyluzowalam narazie z imionami, poczekam na plec bo za duzo tych imion :-) Ale tez nie mam jeszcze zadnych powaznych typow...:confused:
 
Do góry