Cześć,
nigdy nie udzielałam się na żadnym forum, także to mój "pierwszy raz", tak jak z ciążą.
Od niecałego miesiąca wiem, że jestem w ciąży, a już się swoje nastresowałam:
- długo blade kreski na testach,
- beta po najmniejszych wartosciach, granicznych dla tygodni (choć na początku przyrastała ładnie, po 110% co 48h)
- zapalenie zatok (co prawda lekkie, ale po tygodniu domowego leczenia mi nie przeszło, wiec 2 tydzien wzięłam DUOMOX)
- na USG wg OM 6tc+6dni- nie było widać zarodka, tylko pęcherzyk żółtkowy w jaju płodowym. Dwóch lekarzy sugerowało puste jajo/obumarły płód. Beta wynosiła ponad 10 tysiecy i zaczęła rosnąć powoli (ok. 30% co 48h). Przeplakalam 2 dni i zgodnie z zaleceniem lekarza pojechałam do szpitala (ktore mogło sie skonczyć łyżeczkowaniem).
W szpitalu mnie zbadali i zarodek się pojawił 0.37 cm, jeszcze bez serduszka... Wg OM to 7tc + 3 dni, wg USG 6tyg+0 dni. Wielka radość i strach przed kolejnym rozczarowaniem. W piątek 22.12. będę mieć kolejne usg i dowiem się, czy dzidzia rośnie i czy bije jej serduszko. Trzymajcie kciuki.