reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pięlegnacja dziecka

a ja całuję moje dziecko w usta i cała nasza rodzinka też i nawet przez myśl mi nie przeszło że to stanowi do niego jakieś zagrożenie
 
reklama
cześć dziewczyny! Ja też całuję ile wlezie. i nie zastanawiam się nawet czy to dobrze czy źle bo i tak nie umiałbym inaczej.. :*
 
Ja nie całuje w usta i nikt Kamy w usta nie całuje.. w policzek itd owszem. Ale za to przyznaje się bez bicia że oblizuję smoka i łyżeczkę.. wiem że nie powinnam a nie potrafię się do porządku przywołać ::)
Teddy drobny całus chyba nie zaszkodzi.. bo Kama to już nawet tych 2 zęboli mieć nie powinna ;)
 
o i w tym temacie calowanie Teddy ma 100% racji z zarazkami.
u dzieci nie ma jeszcze wszystkich zarazow ktore mamy my majacy po 20, 30 lat. niby nic ale jednak jesli chodzi o zeby i choroby dziasel zasadnicze znaczenie ma to jakie bakterie bytuja w jamie ustnej. te bakterie albo osiedlaja sie tam same i na to potrzeba z regoly bardzo duzo cuasu i zaniedbania higieny albo sa tam wprowadzone przez polizane rzeczy albo calowanie.........

dzieciaki sa faktycznie w tej fazie ze z otwarta buziunia rzucaja sie na nas Anula tez i trafia w moj dziub ja moje usta zamykam w dziubek i jej sie to chyba tym bardzoej podoba ale zasada w naszym domu jest stanowcza tylko ja oblizuje jej smoczek jak juz trzeba i tylko ja moge oblizac jej lyzeczke...ja jako najbardziej sterylna ze wzgledu na zeby.

I tutaj nie chodzi nawet tylko o zeby niepoleczone z dziurkami mniejszymi czy wiekszymi w ktorych jest rambo cambo bakteryjne szczegolnie groznych bakterii beztlenowych, tutaj chodzi o sklonnosc do prochnicy u takich ludzi te silne bakterie po prostu sa i na prawde niepotrzebnie przenosza sie od razu na malucha.

Wiadoo, ze z czasem kontakt z buzia tatusia tez bedzie ale babciom zakazalam wyraznie ze nie ma byc rzadnego cmokania ;)

a z nocniczkiem to ja wlasnie nie mialam pieluch jak mialam roczek, wiec jest do czego dazyc.
pozatym wczesniej podobno chodzilam niz mialam zeby......
 
my sie nie calujemy i nie oblizujemy. nikt nie uzywa naczyn Tosi. Miska probuje w paszcze calowac, ale tylko mnie, a ja tak sie zawsze wykrecam, ze trafia w moj nos ;D
 
U nas calujemy tylko my, jeśli chodzi o łyżeczkę to oblizuję ją jedynie na wyjściach i wycieram czymś, bo samo czymś nie zawsze jest skuteczne. A oprócz tego zanim NAtalia dostanie znów coś na łyżeczce to przynajmneij polewam łyżeczkę wodą (to na wyjściach, bo w domu to normalnie myjemy ;)
 
reklama
Ja smoczka jeszcze nigdy nie oblizałam, łyżeczki też nie, nie całuję w usta, czasem Oli trafi ... ale to sporadycznie! No ja niestetey jestem z tych co na pewno mają te wstrętne bakterie próchnicze, od dzieciństwa mam bardzo słabe zęby itp. :(
 
Do góry