reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PCOS - jak Wy sobie z tym radzicie/poradziłyście

U mnie bez zmian, owulacji nadal brak. Doszła niedoczynność tarczycy, ale nie będę jej leczyć syntetykami. Wcześniej mój progesteron w drugiej fazie cyklu wynosił około 0,2 teraz wynosi 5,9 :) bez duphastonów czy lutein :) to jeszcze mało ale powoli i do przodu brnę. Dalej suplementuję sie Wit d3 K2, a, e, c, b, aspiryną, pregnenolonem, naturalnym progesteronem zaraz dodam regularnie korzeń maca i ashwagandha. Jutro rozpocznie się okres więc 3 dnia cyklu będą badania kontrolne lh, fsh, estrogeny, testosteron, być może rt3 jak starczy kasy :p po okresie pójdę do ginekologa zobaczyć jak się moje jajniki mają :) ostatnio jak byłam zmniejszyły się i miały mniej pęcherzy :) jestem ciekawa jak teraz wygladaja.
 
reklama
To ja się tak wtrynię życząc wszystkim powodzenia i dwóch kreseczek dla tych co się starają :) :)
Ja się niedługo z moim PCOS pożegnam na stałe całkowitą histerektomią z usunięciem jajowodów i jajników. Mam swoje dwa diabły, a trzecie i tak chcemy adoptować w przyszłości. Poddałam się - za dużo lat w bólu, totalnym rozpadzie hormonalnym i innych problemach (masie problemów) popchnęły mnie do drastycznych decyzji. Długo biłam się z myślami, drugimi myślami i wątpliwościami i... czekam na termin operacji - mam nadzieję że długo nie będę musiała czekać. Miało być do 6 miesięcy a już 2 minęły. Ale oni są tu tak cudowni że pewnie info z terminem mi przyślą miesiąc przed :)

Jeszcze raz - powodzenia dziewuszki i zdrówka ;)
 
Ja dziś niestety dostałam okres ostatnio mam wrażenie że wszyscy zachodzą w ciążę tylko nie ja dlaczego niektórzy muszą mieć tak pod górę
 
Ja dziś niestety dostałam okres ostatnio mam wrażenie że wszyscy zachodzą w ciążę tylko nie ja dlaczego niektórzy muszą mieć tak pod górę
Mam takie same myśli jak Ty, sił mi brak czasami i pozwalam sobie wtedy na jeden dzień użalania sie nad sobą. Ale potem budze się rano i od nowa układam plan. Napisz co robisz, czym się suplementujesz, jak wygląda Twój okres, czy masz problemy z tarczycą, czy tylko pco czy coś jeszcze jest, co badałaś. Zaczynałam od rozchwianego okresu, teraz mam go regularnie i zabrzmi to dziwnie ale w końcu miałam poprawny okres, ból i rozdrażnienie w pierwszym dniu, krwawienie silne do 3 dnia cyklu i potem już prawie wogole a na pewno mniej. Poczułam się w końcu jakby wszystko zaczynało wracać do porządku. Zrobię usg w przyszlym tygodniu, ciekawe jak wyglądają moje jajniki.
 
To ja się tak wtrynię życząc wszystkim powodzenia i dwóch kreseczek dla tych co się starają :) :)
Ja się niedługo z moim PCOS pożegnam na stałe całkowitą histerektomią z usunięciem jajowodów i jajników. Mam swoje dwa diabły, a trzecie i tak chcemy adoptować w przyszłości. Poddałam się - za dużo lat w bólu, totalnym rozpadzie hormonalnym i innych problemach (masie problemów) popchnęły mnie do drastycznych decyzji. Długo biłam się z myślami, drugimi myślami i wątpliwościami i... czekam na termin operacji - mam nadzieję że długo nie będę musiała czekać. Miało być do 6 miesięcy a już 2 minęły. Ale oni są tu tak cudowni że pewnie info z terminem mi przyślą miesiąc przed :)

Jeszcze raz - powodzenia dziewuszki i zdrówka ;)

Sorry, że to napiszę bo to zupełnie nie moja sprawa, usuwanie całego dołu niesie konsekwencje, jesteś pewna że nie warto walczyć o rownowage hormonalną? Jeżeli masz jeszcze inne problemy zdrowotne to one sie nie skoncza, pco jest tylko wynikiem pogorszenia zdrowia. Kiedy usuniesz jajniki nie będą wytwarzane hormony, więc zaczną sie huśtawki innych, pewnie pociągnie to za sobą problemy z tarczycą, a ona potrafi załatwić człowieka do takiego stopnia, że nie chce mu sie wstać z łóżka. Najpierw nuedoczynnosc potem nadczynność w efekcie Hashimoto, problemy z wagą i straszne humory. Hormonalna terapia zastępcza plus wszystkie efekty uboczne po syntetykach.
Nie znam Twojej historii choroby, nie wiem z czym się zmierzasz, przepraszam jeśli coś Cię uraziło w moim poście, nie było to moją intencją. Mam nadzieję, że się mylę i że wszystko zakończy się dobrze dla Ciebie.
 
Ja poza pco mam jeszcze niedoczynność tarczycy ale biorę leki i jest w normie teraz kupiłam sobie ten infolin i pije 2 saszetki dziennie i zioła ojca sroki nr 3 w połowie cyklu pójdę do lekarza zobaczymy czy będzie owulacja napisz proszę jak ci się udało uregulować okres bierzesz luteine
 
Ja poza pco mam jeszcze niedoczynność tarczycy ale biorę leki i jest w normie teraz kupiłam sobie ten infolin i pije 2 saszetki dziennie i zioła ojca sroki nr 3 w połowie cyklu pójdę do lekarza zobaczymy czy będzie owulacja napisz proszę jak ci się udało uregulować okres bierzesz luteine
Ja również mam niedoczynność tarczycy mimo iż wyniki mam w normie (mam za dużo Ft3 a za mało ft4) TSH spadło mi do 2. Biorę pregnenolon, progesteron USP, witaminę D3 (15tys jednostek) K2 (200), Wit E (400), a (15000), c (zależy od dnia ile uda mi sie wypić bo mam w proszku), msm (ale to niekoniecznie jest wymagane, mi pomaga na ból kolan), b6 (100mg), aspiryna cardio (obniża testosteron), selen, poluję jeszcze na cynk, ashwagandha, maca w tabletkach. Udało mi się dzięki takiemu połączeniu mega długie okresy skrócić do około 28 dni, dodatkowo jeden jajnik zmniejszył mi się a na obu jest mniej cyst :) ograniczyłam cukier, używam olej kokosowy i masło, jem chleb żytni, na kg masy ciała trzeba dostarczyć gram białka, pilnować soli, wapnia i cukru :)
Jakie masz wyniki tarczycy?
 
Ja też ograniczyłam cukier pije herbatki z morwy białej ja mam tsh tak w granicach 1 do 2 się wacha a udało Ci się dzięki temu mieć owulacje
 
reklama
Sorry, że to napiszę bo to zupełnie nie moja sprawa, usuwanie całego dołu niesie konsekwencje, jesteś pewna że nie warto walczyć o rownowage hormonalną? Jeżeli masz jeszcze inne problemy zdrowotne to one sie nie skoncza, pco jest tylko wynikiem pogorszenia zdrowia. Kiedy usuniesz jajniki nie będą wytwarzane hormony, więc zaczną sie huśtawki innych, pewnie pociągnie to za sobą problemy z tarczycą, a ona potrafi załatwić człowieka do takiego stopnia, że nie chce mu sie wstać z łóżka. Najpierw nuedoczynnosc potem nadczynność w efekcie Hashimoto, problemy z wagą i straszne humory. Hormonalna terapia zastępcza plus wszystkie efekty uboczne po syntetykach.
Nie znam Twojej historii choroby, nie wiem z czym się zmierzasz, przepraszam jeśli coś Cię uraziło w moim poście, nie było to moją intencją. Mam nadzieję, że się mylę i że wszystko zakończy się dobrze dla Ciebie.
Spokojnie - ciężko mnie czymkolwiek urazić :p Może rzeczywiście zbyt ogólnie to ujęłam. Razem z dwoma ginekologami i psychologiem podjęliśmy tą decyzję - mam 100% świadomości skutków jakie ta decyzja za sobą niesie. Ale i tak będzie to lepsze niż:
- niedoczynność tarczycy leczę od 10 lat - nie pogorszy mi się :p
- mam krwotoki nie miesiączki które powodują u mnie ciężką anemię - to jest 8 na 10 @ tak wygląda a żelazo biorę przez cały rok w dawkach 240mg 4x w tygodniu (więcej mój żołądek nie jest w stanie znieść)
- mam PCOS przez które mam tak średnio raz na 4 lata cystę czekoladową którą muszę usuwać albo pęknie mi sama i 2 miechy jadę na antybiotykach, dwa razy miałam usuwaną co poskutkowało tym że jajniki mam tak o 60% mniejsze co prowadzi do tego że:
- owulacje mam pierońsko bolesne i często dochodzi do zatrzymania pęcherzyka i stanu zapalnego.
- po porodach moja szyjka się nie zeszła więc każda zabawa jest dosyć bolesna a po każdej zabawie mam kilka godzin plamienia
- raz podczas laparoskopii cysta czekoladowa (endometrialna) sobie pękła... nie udało im się wyczyścić otrzewnej w 100%... mam endometriozę która rozprzestrzeniła mi się poza jamę brzuszną
To tak chyba w skrócie, mogłam o czymś zapomnieć - więc tak - leczenia hormonalnego próbowałam i w Polsce... buliłam jak za zboże i w UK - tu naprawdę będą próbować wszystkiego zanim się zgodzą na zabieg. Przez to całe leczenie hormonalne przytyłam przez ostatnie 3 lata jak krówka... jestem wściekła a do tego tak mi się już wszystko porąbało że mój organizm od kilku miesięcy zachowuje się jakby przechodził w stan menopauzy - poza napadami płaczu o to że kotek jest słodki... tak - mam do tego stopnia jazdy - to nawet zabawa w ciepło-zimno nie jest taka straszna. Rok rozmów z ginekologiem + konsultantem + psychologiem (czy dalej będę siebie widzieć jako kobietę po zabiegu- a czemu miałabym się widzieć inaczej? fakt jestem płaska ale przecież mi czegoś na zewnątrz nie przyszywają :D chyba... mam nadzieję :/ ) poskutkował wyrażeniem zgodny na zabieg - też sama miałam opory bo wiek lat 32 to mało na taki krok, ale patrząc na to z mojej perspektywy - będę wreszcie miała siłę bawić się z dziećmi, nie będę co 22 dni zdychać przez 6 dni + 1 dzień owulacji. Zatrzyma mi się endometrioza która teraz przeszkadza mi nawet chodzić prawidłowo.
Od PCOS zaczął się ten koszmar, dlatego tu napisałam.
Pomimo PCOS mam dwie córki - czego życzę każdej borykającej się z tym problemem (mogą być chłopcy, albo parka). ;)
Ja swoją historię z PCOS zakończę w ten sposób, bo niestety zamiast się polepszać - pogarsza się choć lekarze obiecywali przy każdym leczeniu poprawę, poprawę obiecywali też po porodach... cóż życie nie lubi rozpieszczać :)
 
Do góry