reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

PCOS - jak Wy sobie z tym radzicie/poradziłyście

@Manuuu94 - staram się nie przesadzać ze słodkim mimo wszystko[emoji16] zadowalam się ananasem, sorbetem gruszkowym, własnym ciastem czasem i dżemem brzoskwiniowym [emoji16] nutelli i innych takich się boję [emoji16][emoji16][emoji16]

A ta świadomość, że masz kilka miesięcy nie powinna być taka najgorsza, bo to jednak olbrzymia szansa :) pamiętaj, że równie ważna jest też psychika :) wiadomo, że w takiej sytuacji nie może być tak spontanicznie i beztrosko jak na wakacyjnym romansie, siłą rzeczy, ale też trzeba dbać o związek i relacje, żeby nie ograniczać się do samej prokreacji w określone dni :)
A Tobie jak się udało? :)
Długo czekałaś na tą drugą kreseczkę? :)
 
reklama
A Tobie jak się udało? :)
Długo czekałaś na tą drugą kreseczkę? :)
Naprawdę warto zadbać o to, żeby facet nie czuł się jak byczek rozpłodowy tylko. Nie wiem jak jest u Ciebie, może jest podobnie, bo u mnie było tak, że 5 m-cy na stymulacji to ja musiałam mieć oko na kalendarzu i pilnować regularności zbliżeń, a na dodatek jego tabletek musiałam pilnować, mąż jakoś tego nie ogarniał, na dodatek mój jest taki, że jak widzi, że ja się przymuszam, to on tak nie chce, więc dodatkowo musiałam dbać i o swój nastrój, co mnie męczyło dodatkowo, on jakoś nieszczególnie myślał o tym, żeby zadbać o mój nastrój... Także nie jest to łatwa sprawa, zwłaszcza jak hormony szaleją :p ale warto :)

Co do częstości zbliżeń to warto utrzymać taką co dwa - trzy dni, plemniki dość długo potrafią przetrwać na szczęście ;)

U nas starania trwały dwa lata z hakiem. Cały czas diagnostyka po drodze pielgrzymki do lekarzy wszelakich, dochodziły tylko kolejne problemy, nikt nie umiał pomóc. W końcu trafiłam do zwykłego ginekologa ale z polecenia. Pierw sprawdził, czy nie mam na pewno swojej owulacji, ale nie miałam, to wziął mnie na stymulację owu, różnymi kombinacjami patrząc jak reaguję, 5 cykli takich przeszłam, byłam już zapisana na laparoskopię w 6 cyklu, bo lekarz stwierdził, że skoro nie wychodzi, to może jest jakaś inna przyczyna jeszcze, ale zabieg okazał się zbędny po były w końcu 2 kreseczki, które teraz wywijają fikołki w brzuchu :)
 
Naprawdę warto zadbać o to, żeby facet nie czuł się jak byczek rozpłodowy tylko. Nie wiem jak jest u Ciebie, może jest podobnie, bo u mnie było tak, że 5 m-cy na stymulacji to ja musiałam mieć oko na kalendarzu i pilnować regularności zbliżeń, a na dodatek jego tabletek musiałam pilnować, mąż jakoś tego nie ogarniał, na dodatek mój jest taki, że jak widzi, że ja się przymuszam, to on tak nie chce, więc dodatkowo musiałam dbać i o swój nastrój, co mnie męczyło dodatkowo, on jakoś nieszczególnie myślał o tym, żeby zadbać o mój nastrój... Także nie jest to łatwa sprawa, zwłaszcza jak hormony szaleją :p ale warto :)

Co do częstości zbliżeń to warto utrzymać taką co dwa - trzy dni, plemniki dość długo potrafią przetrwać na szczęście ;)

U nas starania trwały dwa lata z hakiem. Cały czas diagnostyka po drodze pielgrzymki do lekarzy wszelakich, dochodziły tylko kolejne problemy, nikt nie umiał pomóc. W końcu trafiłam do zwykłego ginekologa ale z polecenia. Pierw sprawdził, czy nie mam na pewno swojej owulacji, ale nie miałam, to wziął mnie na stymulację owu, różnymi kombinacjami patrząc jak reaguję, 5 cykli takich przeszłam, byłam już zapisana na laparoskopię w 6 cyklu, bo lekarz stwierdził, że skoro nie wychodzi, to może jest jakaś inna przyczyna jeszcze, ale zabieg okazał się zbędny po były w końcu 2 kreseczki, które teraz wywijają fikołki w brzuchu :)
Booże my kobiety musimy myśleć o wszystkim, ale napewno warto ! :)

Ja miałam mniej szczęścia, jako że ufałam swojemu lekarzowi, wierzyłam na szczęście tylko przez moment że nic się nie da zrobić.. stwierdził to po 8 cyklach z clo+metformina, nie próbował innych metod. Długo dochodziłam po tym do siebie, bo wiadomo jak się słucha takich 'wyroków' ale trafiłam na super lekarza i uwierzyłam że sie uda. Mąż wspierał mnie bardzo, także wiem że siedzimy w tym razem od samego początku, a to naprawde budujące.

Dziękuje Ci Kochana za słowa wsparcia! Chyba rzeczywiście trochę spróbuje wyluzować i popracować nad małżeństwem. Lecę na dziś, napewno odezwę się niebawem !
Trzymam za Was kciuki, niech Maluszek rośnie zdrowo [emoji173]
 
Booże my kobiety musimy myśleć o wszystkim, ale napewno warto ! :)

Ja miałam mniej szczęścia, jako że ufałam swojemu lekarzowi, wierzyłam na szczęście tylko przez moment że nic się nie da zrobić.. stwierdził to po 8 cyklach z clo+metformina, nie próbował innych metod. Długo dochodziłam po tym do siebie, bo wiadomo jak się słucha takich 'wyroków' ale trafiłam na super lekarza i uwierzyłam że sie uda. Mąż wspierał mnie bardzo, także wiem że siedzimy w tym razem od samego początku, a to naprawde budujące.

Dziękuje Ci Kochana za słowa wsparcia! Chyba rzeczywiście trochę spróbuje wyluzować i popracować nad małżeństwem. Lecę na dziś, napewno odezwę się niebawem !
Trzymam za Was kciuki, niech Maluszek rośnie zdrowo [emoji173]
Nie ma za co [emoji8]

Oj tak, musimy myśleć o wszystkim [emoji16]

Super, że mąż Cię wspiera :)

Co do trzymania się nietrafionego lekarza to też to przerabiałam przed staraniami. Bardzo chciałam wyregulować cykle, bo miałam takie 3 miesięczne, ale poza wyszukaniem mi niedoczynności tarczycy i Hashimoto nic mi nie pomógł, jedyne co mi polecał to zajście w ciążę (pozdro, na pewno się uda przy takich cyklach) albo tabletki anty [emoji16]

Dziękujemy za kciuki [emoji8]
 
Hej dziewczyny!
I jak tam u Was? :)

U mnie niestety bez zmian ;c niby czuje się człowiek inaczej ale wciąż tylko 1 kreska, nie wiem już co o tym myśleć. Pod koniec tygodnia wybiorę się chyba na betę bo niestety przy moich cyklach nie mam zielonego pojęcia jak nawet wyliczyć termin @. Ile dni po owulce wychodziły Wam testy? Teoretycznie na mój niby za wcześnie, bo test owulacyjny wydaje mi się że był pozytywny 14.07, ale dziś już mija 28dc ;c (lekarz kazał liczyć dzień elektrokauteryzacji jako 1dc, przy kontroli 10.07 zauważono rosnący pęcherzyk). Co o tym myślicie? Za wcześnie?
 
reklama
Też się cieszę ale mam coraz mniej wiary że się uda ale najważniejsze że leki działają
Wiara czyni cuda! Aczkolwiek radzę nie nakręcać się, to trochę hipokryzja bo ja już szaleję mimo starań niemyślenia o tym ;c.
Długo już próbujesz??
Na mnie niestety nie działały, więc pozostała laparo. Jestem dobrej myśli, mimo tego że czuje jakbym miała lada moment dostać @ tylko tak inaczej.. ciężko to opisać. Masakra jakaś.
 
Do góry