reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

PCOS - jak Wy sobie z tym radzicie/poradziłyście

tak robił i wszyły takie sobie, ale lekarz powiedział, że nie ma tragedii i spokojnie z takimi wynikami można zajść. Ja od siebie kupiłam mu selen i androvit zeby łykał (nie zaszkodzi).
 
reklama
Lepiej zrobić ;) Mi lekarz powiedział, że u 60% mężczyzn coś wychodzi nie tak, ale czasem wystarczy zrobić badania np za 6 tygodni i mogą wyjść całkiem inne. Ja boję się, że u mnie nie obejdzie się bez laparoskopii
 
Zytka, ja miałam w październiku ... tez się bałam bo nigdy mnie nie usypiali i nie „kroili”... u mnie to wyglądało tak: pierwszego dnia przyjęcie do szpitala, badania z krwi, obiadu nie jesz (ewentualnie można jakaś zupine) kolacji nie jesz, wodę pic do określonej godziny... generalnie można się zesrac z głodu [emoji12] wieczorem tabletka na uspokojenie i lepszy sen, rano 6 pobudka na lewatywke [emoji12]... koło południa przyszli po mnie, kazali się rozbierać do naga, pod kołdrę, głupi Jaś i jazda na sale. Podpinaja weflon, każą się przesiąść na fotel ginekologiczny (dla mnie odległość 2 metrów po głupim Jasiu wydawała się jak 200metrow) przywiązali mnie do fotela bandażem, maska na twarz, kabel do żyły, 3,2,1 śpisz. A potem już tylko słyszysz „budzimy się” przenoszą cię na łóżko, wyjazd na sale... bolał brzuch zaraz jak się obudziłam ale dostałam kilka kroplówek i było ok. 2 godziny po już łaziłam do łazienki sikać. Ale generalnie cały dzień i noc przespałam, na następny dzień do domu... brzuch pobolewal przez kilka dni, potem wszystko wraca do normy. Aha no i po zabiegu lekkie krwawienie co jest normalne. Trzy szwy które osobiście mąż mi wyjmował w tym jeden sam mi się rozwiązał, nic strasznego dasz rade !!!! [emoji2][emoji2][emoji2]
 
Zytka, ja miałam w październiku ... tez się bałam bo nigdy mnie nie usypiali i nie „kroili”... u mnie to wyglądało tak: pierwszego dnia przyjęcie do szpitala, badania z krwi, obiadu nie jesz (ewentualnie można jakaś zupine) kolacji nie jesz, wodę pic do określonej godziny... generalnie można się zesrac z głodu [emoji12] wieczorem tabletka na uspokojenie i lepszy sen, rano 6 pobudka na lewatywke [emoji12]... koło południa przyszli po mnie, kazali się rozbierać do naga, pod kołdrę, głupi Jaś i jazda na sale. Podpinaja weflon, każą się przesiąść na fotel ginekologiczny (dla mnie odległość 2 metrów po głupim Jasiu wydawała się jak 200metrow) przywiązali mnie do fotela bandażem, maska na twarz, kabel do żyły, 3,2,1 śpisz. A potem już tylko słyszysz „budzimy się” przenoszą cię na łóżko, wyjazd na sale... bolał brzuch zaraz jak się obudziłam ale dostałam kilka kroplówek i było ok. 2 godziny po już łaziłam do łazienki sikać. Ale generalnie cały dzień i noc przespałam, na następny dzień do domu... brzuch pobolewal przez kilka dni, potem wszystko wraca do normy. Aha no i po zabiegu lekkie krwawienie co jest normalne. Trzy szwy które osobiście mąż mi wyjmował w tym jeden sam mi się rozwiązał, nic strasznego dasz rade !!!! [emoji2][emoji2][emoji2]
Wielkie dzięki za opis ;) Weszłam też na jakieś forum i poczytałam trochę. Jedni piszą, że ok a inni mają jakieś traumatyczne przejścia - pewnie dużo zależy gdzie i kto to przeprowadzal. U mnie na razie lekarz coś o tym napomniał, teraz 4 cykl stymulacji, a potem zadecyduje co dalej...Gdyby była pewność, że to pomoże to nawet jutro mogą mnie kroić ;P A czy Tobie coś to dało?
 
Wielkie dzięki za opis ;) Weszłam też na jakieś forum i poczytałam trochę. Jedni piszą, że ok a inni mają jakieś traumatyczne przejścia - pewnie dużo zależy gdzie i kto to przeprowadzal. U mnie na razie lekarz coś o tym napomniał, teraz 4 cykl stymulacji, a potem zadecyduje co dalej...Gdyby była pewność, że to pomoże to nawet jutro mogą mnie kroić ;P A czy Tobie coś to dało?

Czy dało to nie wiem, ponieważ jajowody były drożne (wskazanie do laparo miałam dlatego, ze w prywatnej klinice przed insmienacja jest po prostu taki wymóg) ... później zaszłam w grudniu w ciąże niespodziewanie, ponieważ lekarz nas odrzucił ze względu na leukocyty w nasieniu, miałam stymulowany cykl, ale mimo to się udało choć na krótko bo poroniłam. Później inseminacja była pod koniec stycznia od razu w następnym cyklu, również udana ... tym razem na dłużej, ale również poroniona. W zeszłym cyklu miałam inne leki, lekarz przegapił jajko, z reszta nie było jakieś super duże, jeździłam na monitoring co dwa dni no ale trudno... teraz znów niby mam pod koniec tygodnia jechać, ale moj mąż jest chory i bierze antybiotyk wiec podejrzewam, ze tez nic z tego nie będzie [emoji17]
 
reklama
Czy dało to nie wiem, ponieważ jajowody były drożne (wskazanie do laparo miałam dlatego, ze w prywatnej klinice przed insmienacja jest po prostu taki wymóg) ... później zaszłam w grudniu w ciąże niespodziewanie, ponieważ lekarz nas odrzucił ze względu na leukocyty w nasieniu, miałam stymulowany cykl, ale mimo to się udało choć na krótko bo poroniłam. Później inseminacja była pod koniec stycznia od razu w następnym cyklu, również udana ... tym razem na dłużej, ale również poroniona. W zeszłym cyklu miałam inne leki, lekarz przegapił jajko, z reszta nie było jakieś super duże, jeździłam na monitoring co dwa dni no ale trudno... teraz znów niby mam pod koniec tygodnia jechać, ale moj mąż jest chory i bierze antybiotyk wiec podejrzewam, ze tez nic z tego nie będzie [emoji17]
To sporo przeszłaś, życzę żeby w końcu się udało ! Właśnie tak się zastanawiam czy mogę mieć niedrożne jajowody - nie miałam zadnych zabiegów, poronień no ale kto wie co tam w środku się dzieje...
 
Do góry