reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

PCOS - jak Wy sobie z tym radzicie/poradziłyście

Agawid zgadzam się z Tobą! Myślę, że to się wydarzyło ostatnim razem, że luteina załatwiła sprawę... Idąc do lekarza uznaję go za autorytet więc przestrzegam zaleceń, jak widać nie ma co ślepo ufać w ich wyuczoną z książki wiedzę.
Opowiem o tym nowemu ginekologowi, myślę, że w tym tygodniu jeszcze się do niego wybiorę. Zaraz zamówię sobie paski do określania owulacji.

Stokrotenka23 mam nadzieję, że Twój ginekolog jest mądrzejszy od mojego ostatniego, trzymam kciuki! Napisz koniecznie relację. Nie wiem jeszcze jak działają testy owulacyjne, ale zaraz się dokształcę haha Również zmieniam nawyki. Zaczęłam od eliminacji cukru, moich kochanych słodyczy... nie piję kawy, również dodałam do diety więcej warzyw (odpada soja, bób, soczewica, fasola) i z owoców jem tylko jabłko i grejpfrut. Posłuchałam kolesia z "Pod mikroskopem" i przestałam pić mleko, zamieniłam na jogurt naturalny, albo kefir :)

Colorado1989 miło Cię poznać :D jakbym wiedziała wcześniej... już dawno bym go zmieniła lekarza. Kiedy poprosiłam o usg po owulacji żeby sprawdzić co się dzieje, endometrium też chciałam sprawdzić bo jest cienizna ogólnie, gin zdenerwował się, że chcę drugi raz w tym miesiącu usg! <facepalm> Mówił, że tak się nie robi, że to jest PORADNIA GINEKOLOGICZNA i że musi się z każdego usg rozliczyć, uzasadnić. Masakra... faktycznie z problemami z płodnością powinnam się udać do rzeźnika a nie do poradni ginekologicznej. Głupia ja...
[emoji16][emoji16][emoji16][emoji16] dobrze powiedziane!

Wiadomo, że lekarza dobrze się słuchać, trzeba dać kredyt zaufania na początek. Ja do mojego lekarza "cudotwórcy" trafiłam też już rozczarowana i załamana po wizytach chyba u 10 innych ginów i 5 endokrynologów. Ale zawsze na początek dawałam szansę i robiłam 100% ich zaleceń :) dopiero ten udowodnił i to nie raz, że mogę mu w 100% zaufać, bo autentycznie wie, co robi. A dodam, że mam pcos, hashimoto, niedoczynność tarczycy, insulinooporność i sporą nadwagę :)

W kwestii endometrium to u mnie też z nim było cienko, dostawałam estrofem między clo a duphastonem, wtedy było przyzwoite [emoji1] może Ci się przyda ta informacja :)

[emoji170] 21.08.2018 [emoji170]
8une3e3knh2uwklu.png
 
reklama
Agawid zgadzam się z Tobą! Myślę, że to się wydarzyło ostatnim razem, że luteina załatwiła sprawę... Idąc do lekarza uznaję go za autorytet więc przestrzegam zaleceń, jak widać nie ma co ślepo ufać w ich wyuczoną z książki wiedzę.
Opowiem o tym nowemu ginekologowi, myślę, że w tym tygodniu jeszcze się do niego wybiorę. Zaraz zamówię sobie paski do określania owulacji.

Stokrotenka23 mam nadzieję, że Twój ginekolog jest mądrzejszy od mojego ostatniego, trzymam kciuki! Napisz koniecznie relację. Nie wiem jeszcze jak działają testy owulacyjne, ale zaraz się dokształcę haha Również zmieniam nawyki. Zaczęłam od eliminacji cukru, moich kochanych słodyczy... nie piję kawy, również dodałam do diety więcej warzyw (odpada soja, bób, soczewica, fasola) i z owoców jem tylko jabłko i grejpfrut. Posłuchałam kolesia z "Pod mikroskopem" i przestałam pić mleko, zamieniłam na jogurt naturalny, albo kefir :)

Colorado1989 miło Cię poznać :D jakbym wiedziała wcześniej... już dawno bym go zmieniła lekarza. Kiedy poprosiłam o usg po owulacji żeby sprawdzić co się dzieje, endometrium też chciałam sprawdzić bo jest cienizna ogólnie, gin zdenerwował się, że chcę drugi raz w tym miesiącu usg! <facepalm> Mówił, że tak się nie robi, że to jest PORADNIA GINEKOLOGICZNA i że musi się z każdego usg rozliczyć, uzasadnić. Masakra... faktycznie z problemami z płodnością powinnam się udać do rzeźnika a nie do poradni ginekologicznej. Głupia ja...


Niestety... mleko pije ale nie takie ilosci jak kiedys. Probiwalam przerzucic sie na roślinne ale niestety 1. Drogie 2. Jak robilam to sa pracochłonne wiec po prostu wrocilam do mleka bez laktozy bo po zwyklym mleku mialam przebarwienia na rzuchwie od testosteronu w mleku... a i tak go nie mam malo w organizmie

O rany ale zes trafila na gina :o
Moj poprzedni gin (wlasciwie nie przestalam do niego chodzic po prostu zaczelam korzystac z lux medu z pracy) to byl troche starej daty ale skierowania dawal wszystkie i po to tam glownie chodzilam by nie placic za badania.

@Stokrotenka23 - trzymam kciuki za walkę z kilogramami, obojętne ile masz ich do zrzucenia :) dieta jest super istotna! Węgle proste (biała mąka, cukier) do ograniczenia, złożone można jeść ;)

@calli - witaj [emoji9] 3mam kciuki za walkę z PCOS i lekarzami.

Stymulacja bez monitoringu strasznie lekkomyślna ze strony Twojego ex gina ... U mnie w każdym cyklu była w okolicach owulacji, sprawdzano, czy pecherzyk urósł. Dzięki temu okazało sie, że mi nie pęka i za pierwszym razem dostałam czopki na rozpuszczenie torbieli, więc nie miałam przestoju w staraniach :) potem już dostawałam zastrzyki na pęknięcie. tak samo jak tylko test wyszedł pozytywny, beta potwierdziła, telefon w 30 dc do gina, kazał brać od razu duphaston (mam niedobory progesteronu też w 2 fazie cyklu) i tym sposobem się w końcu udało :) ale bez monitoringu nie odważyłbym się :( duphaston/luteinę dostawałam nieco później, bo od 18 dc.

uda się w końcu, trzymam kciuki :*

[emoji170] 21.08.2018 [emoji170]
8une3e3knh2uwklu.png

Cukru bardzo male ilosci spozywam. Wegle ograniczam totalnie. Tzn kiedys moglam zjesc caly woreczek kaszy gryczanej- ok zdrowo ale ile moj zoladek mieścił :o a teraz zjem 1/4 albo 1/3 woreczka kaszy i jestem najedzona. Jem mnostwo warzyw... od kad mam parowar to smakuje na nowo warzywka. Robie koktajle.
Duzo pije wody staram sie minimum 1l + kawa + herbata w 0.5 l kubku (minimum).

Boje sie tej wizyty (nie bylam u gina od wrzesnia ) i chyba ze stresu musze sobie wszystko na lartce zapisac...
 
Niestety... mleko pije ale nie takie ilosci jak kiedys. Probiwalam przerzucic sie na roślinne ale niestety 1. Drogie 2. Jak robilam to sa pracochłonne wiec po prostu wrocilam do mleka bez laktozy bo po zwyklym mleku mialam przebarwienia na rzuchwie od testosteronu w mleku... a i tak go nie mam malo w organizmie

O rany ale zes trafila na gina :o
Moj poprzedni gin (wlasciwie nie przestalam do niego chodzic po prostu zaczelam korzystac z lux medu z pracy) to byl troche starej daty ale skierowania dawal wszystkie i po to tam glownie chodzilam by nie placic za badania.



Cukru bardzo male ilosci spozywam. Wegle ograniczam totalnie. Tzn kiedys moglam zjesc caly woreczek kaszy gryczanej- ok zdrowo ale ile moj zoladek mieścił :o a teraz zjem 1/4 albo 1/3 woreczka kaszy i jestem najedzona. Jem mnostwo warzyw... od kad mam parowar to smakuje na nowo warzywka. Robie koktajle.
Duzo pije wody staram sie minimum 1l + kawa + herbata w 0.5 l kubku (minimum).

Boje sie tej wizyty (nie bylam u gina od wrzesnia ) i chyba ze stresu musze sobie wszystko na lartce zapisac...
Czy stres czy nie kartka jest zawsze dobrym rozwiązaniem [emoji106] ja często korzystam z kartek, bo skleroza mnie dopada w najmniej oczekiwanym momencie [emoji16] wizyty się nie bój, cokolwiek nie zdarzy się, będzie to jakiś krok do przodu :)

U mnie do obiadu zwykle 80g węgli :) reszta to warzywne wypełniacze, ewentualnie mięso, chociaż mam wstręt do niego od początku ciąży i mało go jem.

Co do mlek roślinnych to idzie czasem w promocji czasem dorwać, w lidlu są regularnie po 6-9 zł zależnie od rodzaju. Powiem Ci, że i tak staniały [emoji16] jak kilka lat temu miałam przepisaną dietę m.in. bez laktozy, to niedość, że cudem było kupić to mleko roślinne, to jeszcze kosztowało 12-15 zł [emoji16] generalnie to była chyba najdroższa dieta w historii [emoji16]

Super, że zmieniasz nawyki :) u mnie to zajęło wiele czasu i wiele podejść było. A i tak źle wcześniej nie jadłam, w sensie zdrowej osobie by nie szkodziło i by nie tyła ;)

[emoji170] 21.08.2018 [emoji170]
8une3e3knh2uwklu.png
 
Czy stres czy nie kartka jest zawsze dobrym rozwiązaniem [emoji106] ja często korzystam z kartek, bo skleroza mnie dopada w najmniej oczekiwanym momencie [emoji16] wizyty się nie bój, cokolwiek nie zdarzy się, będzie to jakiś krok do przodu :)

U mnie do obiadu zwykle 80g węgli :) reszta to warzywne wypełniacze, ewentualnie mięso, chociaż mam wstręt do niego od początku ciąży i mało go jem.

Co do mlek roślinnych to idzie czasem w promocji czasem dorwać, w lidlu są regularnie po 6-9 zł zależnie od rodzaju. Powiem Ci, że i tak staniały [emoji16] jak kilka lat temu miałam przepisaną dietę m.in. bez laktozy, to niedość, że cudem było kupić to mleko roślinne, to jeszcze kosztowało 12-15 zł [emoji16] generalnie to była chyba najdroższa dieta w historii [emoji16]

Super, że zmieniasz nawyki :) u mnie to zajęło wiele czasu i wiele podejść było. A i tak źle wcześniej nie jadłam, w sensie zdrowej osobie by nie szkodziło i by nie tyła ;)

[emoji170] 21.08.2018 [emoji170]
8une3e3knh2uwklu.png

Teraz stanialy bo chyba wejdzie przepis odnosnie nazewnictwa wyrobow roslinnych typu mleko roslinne czy maslo roślinne ktore kojarza sie z wyrobem mimo wszystko zwierzecym a nie sa takowym.
Wiele podejsc mialam do takiego zdrszego zywienia, ale w koncu sie zebralam w sobie z odchudzaniem. Mam wazne wydarzenie w rodzinie w maju i chce dobrze wygladac na nim (dobrze sie czuc) i sie zaczelam na maksa starac, a ze nie wychodzi mi z silownia bo duzo pracuje to chociaz diety moge przypilnowac.
80g to malutko wegli :*
 
Powiem Wam Dziewczyny ze mam mega dola. 8 miesięcy miałam cykl stymulowany. Pecherzyki rosły i pękały. Ciąży brak. Potem miesiąc przerwy i zrobiłam badania. Wszystkie hormonalne wyszły ok. Wykluczył chora tarczyce,
endometrioze,insulinooporność a nawet pcos . Miałam w naturalnym cyklu swoją owulacje. Wyhodowalam piękny pęcherzyk i progesteron tez był luks w każdej fazie cyklu. W tym cyklu -2naturalny wszystko jest do bani. W 12dc pecherzyki po 12 mm, potem w 23 dc niski progesteron. Czyli uznałam to za cykl bezowulacyjny. Dziś 40dc i zero okresu. Ból piersi i jajników. Na teście w 37 dc 1 kreska. Znów mi się coś skopalo...
 
Agawid, wysłałam Ci wiadomość na priv.

Powiem Ci, że ja po odstawieniu hormonów (ale to nie była symulacja) miałam 2 cykle normalne, cieszyłam się, ale potem się skopało też
Nie wiem, czy da się nas tak na stałe naprawić :( okresu pewnie nie masz przez niski progesteron - brak owu.

[emoji170] 21.08.2018 [emoji170]
8une3e3knh2uwklu.png
 
reklama
Dokładnie... ciekawe ile to jeszcze potrwa. Jeśli nie pojawi sie w tym tyg to będę zmuszona wywołać lekami. Raz jest świetnie a za miesiąc znów coś źle. Przed leczeniem moje cykle miały 38- 40 dni. W sumie od pierwszej miesiaczki. Potem stymulowane po 33dni
 
Do góry