Dziecko ma 10 lat i nie ma żadnych problemów z pęcherzem czy jakiejkolwiek choroby genetycznej.
Po prostu nie sikało w brzuchu więc i pęcherz się powiększał. Wysikała się od razu na matkę po wyjściu z brzucha

i generalnie w okresie niemowlęcym mało sikała, ale nie miała żadnych problemów rozwojowych. Miała problemy z sercem, ale raczej po szczepieniu w gruźlicę, a nie związaną pęcherzem.
Mieliśmy fajny szpital, który przebadał ją wzdłuż i wszerz, do 2 roku życia była pod opieką różnych poradni na wyrost bo problemów żadnych nie miała. Potem już uznano, że nie ma sensu skoro problemów brak i nadal nic nie wyszło.
Z tym, że u nas zarówno 1 jak i 2 prenatalne wyszły książkowo, wszystkie ryzyka były niskie. Dopiero w późniejszym etapie z tym pęcherzem tak się podziało. Nam powiedziano wtedy, że nie ma generalnie norm co do tego, byłam na wielu USG u różnych profesorów i u lekarza, który wtedy był guru diagnostyki prenatalnej w Polsce (w sumie chyba nadal jest) - on również nie widział problemu w tym pęcherzu skoro reszta jest okej