Miałam tak samo w pierwszej ciąży. Ciągle musiałam coś mielić w buzi bo inaczej pojawiały się mdłości. Do pracy nosiłam torbę jedzenia. W ciągu pierwszego trymestru zjadłam pewnie ze 100kg migdałów…
Pytałam codziennie męża ile jeszcze muszę wytrwać do końca 1trymestu, uczepiłam się tej daty psychicznie… a trzymało mi się to do 15-16tyg. Aż pewnego dnia zjadlam pieczone pierogi. I po jakimś czasie zauważyłam, że nie jest mi niedobrze, nie czuję głodu, nie muszę jeść migdałów i się rozpłakałam ;D takie to było szczęście ;D
Teraz, poza tym, że mam takie pobolewanie na okres, to nie mam absolutnie żadnych niedogodności i oby tak zostało!!! Niestety cycki stoją w miejscu… a to akurat mogło by urosnąć ;D