Wczoraj po 16 miałam taki zjazd… złapała mnie migrena, mdłości, momentami nie wiedziałam jak się nazywam. Rano wstałam niby ok, głowa nie boli, mdłości nie ma, ale za to zaczęłam ogarniać w kuchni i momentalnie cała energia ze mnie zeszła i aż mi się zaczęło czarno przed oczami robić… mimo że pracuję zdalnie to wzięłam urlop na żądanie bo coś czuję że dziś nie będę się nadawać do niczego. Non stop mi się słabo robi… a jeszcze 2-latek pod opieką
![See-no-evil monkey :see_no_evil: 🙈](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f648.png)
Dobrze że koło południa łapie dłuższą drzemkę to chociaż się z nim zdrzemnę i jakoś przetrwamy do powrotu męża