Ja jestem po 2 cesarkach.
1sza ze względu na malowodzie i ułożenie pośladkowy- 37t4d i mały był ze mną, w piątek wieczór miałam operacje a w niedziele wyszłam na własne życzenie.
Druga cesarka była efektem ponad doby walki o poród naturalny, przy 100% skurczach, 4 cm rozwarcia i ani ciut do przodu, terno zaczęło skakać i mi i małemu wiec nas dali na stół. Następnie 5 dni w szpitalu bo było zagrożenie sepsa. Druga cesarka była o wiele gorsza do przetrwania, byłam bardzo opuchnięta i zatrzymało mi się mnóstwo wody, ale po 12h rak czy siak zaczęła chodzić, zmusilam się do ruchu. I jakoś to było.
Tym razem również będzie cesarka, nie pozwolą mi rodzic naturalnie i chyba nawet bym nie chciała.
Przy okazji poproszę o sterylizacje, jak już i tak będę otwarta na sali operacyjnej
Tezy cesarki to mój limit, tak samo jak i trójka dzieci