reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2022

Cześć Dziewczyny!
Ostrożnie się z Wami witam 🙂
35 lat kończę w lipcu, mam wspaniałą córę z 2009 r. Od 2017 r. leczyłam się a od września 2021 r. staraliśmy się abym mogła do Was dołączyć. I tak:
OM 30 grudnia 2021 r.
31 stycznia br. Beta 27,7
02 luty br. Beta 79,7
Teoretyczny termin 8 października ale ja mam długie cykle i wiem, że owulacja była po 19 stycznia a więc i termin będzie późniejszy.
Z uwagi, że biorę leki na PCOS i niedoczynność tarczycy idę na wizytę 4 lutego. Wiem, że nic nie będzie widać ale chce skonsultować leki z lekarze i ogólnie pogadać.
Także miło mi nieśmiało do Was dołączyć dołączyć!

Co do obaw, że nie było nic widać na USG.
Mam doświadczenie z pierwszą ciążą. Ostatnia miesiączka 9 stycznia. Test robiłam w ostatnie dni lutego, beta wyniosła 179 i zaraz na drugi dzień wizyta u ginekologa. Beta była niska więc ginekolog nic nie zobaczył a tym samym dostałam skierowanie do szpitala. W szpitalu po tygodniu leżenia dopiero ujrzeli zarodek. Termin z miesiączki miałam na 17 października, z usg na 9 listopada a córa urodziła się po 3 próbach wywołania oksytocyną 23 listopada (wody były przejrzyste), córa zdrowa.
Także nigdy nie można tracić nadziei 🌈
Ściskam mocno 😊
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja planuje pracować do końca lutego, prace mam stresująca i dojeżdżam ponad 100km, więc nawet praca mnie tak nie męczy jak te dojazdy codziennie. A teraz mam tak że spała bym 24h/dobę :D
 
Ja jestem pracoholiczką więc nie dałabym rady ale jakbym miała dojeżdżać taki kawał to pewnie też bym wolała pójść na zwolnienie :)
U mnie jeszcze jest tak, że ja mam bardzo elastyczny czas pracy. Jak potrzebuję popracować z domu to pracuję, jak muszę do lekarza to po prostu idę.
 
Dziewczyny odnośnie oczekiwania na obrazek usg, wcześniejsze poronienia i stres- ja wyłączam myślenie o tym, dbam o siebie, odstawiłam używki, kontroluje betę i czekam na wizytę, wiem, ze muszę być spokojna, nie wrzucam sobie szkodliwych myśli, jak coś przychodzi to głęboko oddycham i wyrzucam z głowy to, co mi nie służy, świadomie. Wiem, ze mogę sobie i fasolce stresem zaszkodzić, wiec po co sobie dorzucać? Zachęcam Was do pracy nad swoimi myślami, bo będzie co ma być, nie mamy wpływu na obrazek usg, wiec po co przed wizyta się stresować; wiecie przecież, że na niewiele czynników mamy same wpływ, wiec robmy to, co możemy, a na resztę czekajmy z optymizmem i spokojem, bo ten może przynieść nam dobre rezultaty ;) trzymam za nas wszystkie kciuki :)
 
Cześć dziewczyny, jak wszystkie witam się ostrożnie 🤭
Om 2.01, 27.01 zrobiłam pierwszy test, bo mi się przyśniło, wyszła blada kreska, 31.01 powtórzyłam przed wizytą u dentysty i już wyszła wyraźna. Jest to moja 3 ciąża, mam w domu 2,5 latke. Poroniłam we wrześniu/październiku. Pomiędzy 7-9 tyg. Po zabiegu musieliśmy się wstrzymać ze staraniami i podeszliśmy do tego z czysta głową, nie patrząc w kalendarzyk i nie nastawiając się na nic. Nie doszukiwałam się pierwszych objawów, chociaż domyślałam się chociażby po bólu plecow i jajników, że coś się dzieje 😊 a gdy zobaczyłam na swoim ciele 2 nowe pieprzyki wiedziałam na 100 %.
Z wizyta u lekarza się wstrzymuje, z racji ostatniej straty, trochę mam obawy...
Planowaliśmy dziecko na miesiące wiosenne, więc to uważam za dobrą wróżbę. Córka urodziła się w dzień matki, ja sama jestem z października, więc może to dziecko tez musi być takie "moje" ? 🤔
 
U mnie sytuacja jest trochę skomplikowana bo z jednej strony też mam stresującą prace ale z drugiej nie ma mnie kto zastąpić. Chciałabym pracować do końca lipca i chociaż odrobinę wdrożyć koleżankę, a później już na macierzyńskim chyba podpiszę umowę zlecenie i będę im pomagać. Boję się, że jak powiem zarządowi o ciąży to dostaną zawału :)
Miałam tak w pierwszej ciąży, pracowałam do dnia porodu, po miesiącu wróciłam do pracy bo nie miał mnie kto zastąpić - nie warto. W drugiej ciąży prawie z dnia na dzień poszłam na zwolnienie. Był bajzel ale sobie poradzili. Myśl teraz przede wszystkim o sobie i dziecku i nic nie rób bo wypada, bo ich nie zostawię itp.
Może jestem stara i zgorzkniała w tym temacie ale życie zweryfikowało moje zaangażowanie i dobre serce ;-)
 
Dziewczyny odnośnie oczekiwania na obrazek usg, wcześniejsze poronienia i stres- ja wyłączam myślenie o tym, dbam o siebie, odstawiłam używki, kontroluje betę i czekam na wizytę, wiem, ze muszę być spokojna, nie wrzucam sobie szkodliwych myśli, jak coś przychodzi to głęboko oddycham i wyrzucam z głowy to, co mi nie służy, świadomie. Wiem, ze mogę sobie i fasolce stresem zaszkodzić, wiec po co sobie dorzucać? Zachęcam Was do pracy nad swoimi myślami, bo będzie co ma być, nie mamy wpływu na obrazek usg, wiec po co przed wizyta się stresować; wiecie przecież, że na niewiele czynników mamy same wpływ, wiec robmy to, co możemy, a na resztę czekajmy z optymizmem i spokojem, bo ten może przynieść nam dobre rezultaty ;) trzymam za nas wszystkie kciuki :)
Masz rację, ale ciężko to opanować przynajmniej u mnie. Przed gabinetem tak mi serce waliło że aż w głowie słyszałam i chyba pół przychodzi je słyszało ;-)
 
@Paatrycja witaj w klubie śpiochów 😄😄 u mnie mały idzie na drzemke a ja razem z nim😅 i tak śpimy z 3godziny😅 a dojazdy męczą strasznie wiem coś o tym.. A tak w ogóle to jeśli Twój nick jest Twoim imieniem to jesteś moją imienniczka ☺️☺️

@martuuu witamy ❤️ super sen☺️ trzymam kciuki oby tym razem wszystko było dobrze! Masz rację, to musi być dobra wróżba ☺️🙂
 
Ja jestem pracoholiczką więc nie dałabym rady ale jakbym miała dojeżdżać taki kawał to pewnie też bym wolała pójść na zwolnienie :)
U mnie jeszcze jest tak, że ja mam bardzo elastyczny czas pracy. Jak potrzebuję popracować z domu to pracuję, jak muszę do lekarza to po prostu idę.
Ja też jestem pracocholikiem niestety, ale pierwszy raz stwierdziłam że chrzanić to :) do mojej pracy już nie wrócę bo nie wyobrażam sobie dojeżdżać tyle do pracy jak w domu będę mieć dzidziora więc wolę ten czas poświęcić na projekty w domu pod nową pracę :D nigdy nie byłam na L4 więc chociaż ten jeden raz sobie poużywam :p
 
reklama
Do góry