ja poki ma objawy to jestem dość spokojna o pędraka, czy tez „pasożyta” jak go słodko nazwała pani lekarz tłumacząc żebym się nie martwiła jak mam problem z jedzeniem sensownie „ bo małe jest jak pasożyt, co potrzebuje to z pani wyciągnie, jemu się nic nie stanie”
Cycki bolą, muszla klozetowa śpiewa do mnie co chwile niczym ponętna syrena, większość jedzenia wszelkiej maści jest fee, także jesteśmy w normie
Kolejne usg będzie już prenatalne czy tam genetyczne
W ciąży ze straszakiem w PL latałam ci chwile na usg, lub co chwile było ki robione usg w szpitalu, bo ja kochane w wieku 21 lat spędziłam lacznie ponad 6 miesięcy ciąży w szpitalu albo z aresztem łóżkowym w domu, do tego stopnia miałam ciąże zagrożona.
Z drugim dziamdziakiem z kolei krwawienia mocne do 14tc wiec tez udało mi się sporo usg wyprosić ;D
Ale teraz tyko brązowe plamienia są, objawy są, serce bijące jest, wiec postaram się nie panikować i wytrzymać do ustalonych terminów
Chociaż pewnie inaczej będę śpiewać za 2 tygodnie
Ja mam tego pecha ze z teściami mieszkam, a raczej oni z nami…
Na szczęście po wczorajszej awanturze powiedzieli, ze będą się wyprowadzać.
Dobrze bo potrzeba mi ich pokoju zanim się małe urodzi.
I zdecydowanie nie potrzebuje ich charakterów podnoszących mi ciśnienie na każdym kroku.