reklama
Hej!!
U nas w Grójcu w nocy padało. I tak miło było rano i chłodniutko, a teraz praży i się gorąco zrobiło. Wczoraj to już myślałam, że "zdechnę", cały dzień z mokrą chustą na plecach i 24/h na wiatraku siedziałam. Moja córcia też się umęczyła. Zobaczymy co nam dziś dzień przyniesie. Buziaki i miłego dnia.
U nas w Grójcu w nocy padało. I tak miło było rano i chłodniutko, a teraz praży i się gorąco zrobiło. Wczoraj to już myślałam, że "zdechnę", cały dzień z mokrą chustą na plecach i 24/h na wiatraku siedziałam. Moja córcia też się umęczyła. Zobaczymy co nam dziś dzień przyniesie. Buziaki i miłego dnia.
Ida Sierpniowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 3 255
Hej dziewuszki:-)
U mnie dzisiaj optymistycznie już od wczorajszego wieczorka - tzn.zachmurzone niebo i obecność POWIETRZA w nocy trochę popadało, ale nie znam szczegółów, bo w końcu trochę SPAŁAM wstać żeby pozamykać okna i tak musiałam, bo zrobił się w pewnym momencie jakiś dziki przeciąg - i z tej okazji stwierdzam, ze coraz mniej wygodnie zmienia mi się pozycję w trybie nagłymojoja jakbym czekała, aż małż podniesie "szanowną" to szyb byśmy już nie mieli ale uparcie twierdzi, że do dziecka to on pierwszy będzie wstawał;-)
wczoraj byliśmy na grillu u koleżanki, drugie urodzinki Nikodema. Był też brat kumpeli z żoną i ich (też 2letnim, bo miesiąc różnicy między Nikim a Szymem) Szymonem. To co się działo - to była makabreska ja bym nerwowo nie wytrzymała, jakbym miała dwóch takich razem w domu na stałe... niby bawią się ładnie, a tu za chwilę RYK Ja chyba przy jednym dziecku zostanę...
U mnie dzisiaj optymistycznie już od wczorajszego wieczorka - tzn.zachmurzone niebo i obecność POWIETRZA w nocy trochę popadało, ale nie znam szczegółów, bo w końcu trochę SPAŁAM wstać żeby pozamykać okna i tak musiałam, bo zrobił się w pewnym momencie jakiś dziki przeciąg - i z tej okazji stwierdzam, ze coraz mniej wygodnie zmienia mi się pozycję w trybie nagłymojoja jakbym czekała, aż małż podniesie "szanowną" to szyb byśmy już nie mieli ale uparcie twierdzi, że do dziecka to on pierwszy będzie wstawał;-)
wczoraj byliśmy na grillu u koleżanki, drugie urodzinki Nikodema. Był też brat kumpeli z żoną i ich (też 2letnim, bo miesiąc różnicy między Nikim a Szymem) Szymonem. To co się działo - to była makabreska ja bym nerwowo nie wytrzymała, jakbym miała dwóch takich razem w domu na stałe... niby bawią się ładnie, a tu za chwilę RYK Ja chyba przy jednym dziecku zostanę...
u nas we FR tez bylo fajnei w nocy przyjemnie wialo ale odrana zarowa z tym ze mistral wieje niezle ale goraco. mialam isc na basen ale przeciez zimno (hahaha) bo jak zazwyczaj ponad 40 bylo w cieniu ostatnie tygodnie a nagle zrobilo sie 35 to doslownie zima:/ w koncu pojechalam na targ z mama, bo se umyslila ze ona musi okupic wnusie.... no i okupila... ledwo do domu weszlam takei wielkie siaty! maz jak zobaczyl to sie smial ze musialam komus przystawic pisotlet do lba albo noz do gardla ze tyle rzeczy za niecale 90 euro. serio -w sklepach za to samo musialabym wywalic conajmniej 2.5 raza tyle w marketach dzidziusiowych, a dokladnie te same rzeczy! w kazdym razie skoro przyszlej babci zachcialo sie bulic to niech buli na wnusie kiedys nie dalam jej nic kupowac to plakala przeze mnie ze ona tez chce uczestniczyc w zakupach wiec tym razem uleglam dla swietego spokoju wszystko udalo sie kupic pochodzenia FR, hiszp,portugal. a nie "made in china" i szlak trafia za 5 min albo po 1szym praniu. po zakupach pelnych emocji (kazda rzecz przezywam jak nie wiem...)i po wrzuceniu czegos "na ruszt" poszlam sie polozyc i ... 2h spalam jak zabita. mezus nawet mi przyslonil rolety zebym sie nie zesmolila na lozku na tym sloncu teraz cholerka dojsc nie moge do siebie
Witam popołudniowo.
Z doniesień pogodowych to u mnie pada i pada od co najmniej godziny i wreszcie jest fajnie.
Przed południem udało nam się dziś wyskoczyć na wycieczkę do kamieniołomów i na Górę Birów. Pojadłam sobie bobu, na deser lodzik, a teraz mam ochotę na coś słodkiego, ale niestety nic w domu nie mam.
Z doniesień pogodowych to u mnie pada i pada od co najmniej godziny i wreszcie jest fajnie.
Przed południem udało nam się dziś wyskoczyć na wycieczkę do kamieniołomów i na Górę Birów. Pojadłam sobie bobu, na deser lodzik, a teraz mam ochotę na coś słodkiego, ale niestety nic w domu nie mam.
Hej Dziewczyny! Ja w sobotę na działeczce przesiedziałam, nawet się troszkę opaliłam A od rana biegałam po sklepach. U nas w Bdg padało w nocy i dziś nad ranem. Nareszcie można oddychać Teraz czas na sprzątanie, weekend bardzo intensywny i przyznaję, że jestem trochę zmęczona.
Pozdrawiam wszystkie Kobitki.
Pozdrawiam wszystkie Kobitki.
Uff...w Krakowie znacznie lepiej. Ok godz. 13:00 popadało tak z 2 godzinki, potem na chwile zrobiło sie parno ale od ok. 18:00 temp spada i jest wspaniale w porównaniu z ostatnimi dniami. Franek szaleje, chyba też mu się to ochłodzenie podoba i oby ono trwało jak najdłużej!
Efa
Fanka BB :)
U mnie dzisiaj dzień pełen rześkiego powietrza, aż strach, że od jutra znowu ma być gorąco. Niestety humor mam taki sobie, bo zasnęłam o 1:30, a o 3:30 po pobudce na siusiu zauważyłam, że mąż przysłał sms-a. Był na urodzinach swojej siostry, na których byli też teściowie i brat, no i siostra i jej mąż zrobili mojemu kochanemu mega awanturę o to, że nie podoba im się to, jak MY sobie układamy życie, to, że mąż tyle pracuje, i w ogóle zaczęli go straszyć, że ja go po porodzie na pewno zostawię, bo według nich obojga to ja go nie kocham. No czeski film!!! Idiotyczne teksty i chryja nadpoziomowa. Tak się zdenerwowałam, że już do rana nie zmrużyłam oka. Najgorsze, że oni ponoć napadali głównie na mnie, chociaż nigdy nic im nie zrobiłam i w sumie w życiu widzieliśmy się może z 7 razy. Jestem wściekła i rozżalona, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, a tu na pewno wypadną jakieś rodzinne święta, czy chociażby chrzciny, na które Tomek będzie musiał ich zaprosić. No normalnie ręce opadają. Co za ludzie! Tyle mojego, że mąż stanął w mojej obronie i nawrzeszczał na siostrę, zabraniając jej się wpierniczać w nasze życie i zabronił kiedykolwiek jeszcze źle o mnie mówić.
A co do ciąży, to III trymestr trochę mnie rozczarowuje - wróciły pryszcze na buzi, skóra na brzuchu niemiłosiernie swędzi (miałam całe 2 tygodnie luzu od swędzenia po tym, jak mi kompletnie zeszła skóra z brzucha i piersi), chodzę jak kaczka, uda mam grube (no ale te to przytyły już w I trymestrze), szybko się męczę... i tak mogę do jutra wymieniać. Ech... jeszcze maksimum 9 tygodni na szczęście. A potem to już tylko radocha z Olka i mega kuracja odchudzająca przy opiece nad nim.
A co do ciąży, to III trymestr trochę mnie rozczarowuje - wróciły pryszcze na buzi, skóra na brzuchu niemiłosiernie swędzi (miałam całe 2 tygodnie luzu od swędzenia po tym, jak mi kompletnie zeszła skóra z brzucha i piersi), chodzę jak kaczka, uda mam grube (no ale te to przytyły już w I trymestrze), szybko się męczę... i tak mogę do jutra wymieniać. Ech... jeszcze maksimum 9 tygodni na szczęście. A potem to już tylko radocha z Olka i mega kuracja odchudzająca przy opiece nad nim.
reklama
A potem to już tylko radocha z Olka i mega kuracja odchudzająca przy opiece nad nim.
Też mam taki plan - szczęśliwie "rozpakować" się jak najbliżej terminu, cieszyć Frankiem i wziąć za siebie, zeby na wiosnę wyglądać jak człowiek.
W kwestiach rodzinnych ja do niedawna czasami przejmowałam się tym co ktos o mnie myślą/mówia chociaż i tak zawsze chadzałam własnymi ścieżkami. Teraz olewam to wszystko jeszcze bardziej, tworzymy już swoją rodzinę, kochamy się, podejmujemy własne decyzje za które bierzemy odpowiedzialność i mamy gdzieś to że ktoś ma taką czy inna opinię na temat tego jak postępujemy. To nasze życie tak samo jak wasze jest wasz, macie siebie a "dobre rady" niech sobie rodzina najlepiej dla siebie zachowa.
Z innej beczki - sierpniówki rozpakowują się pełna parą...!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 15 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 15 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: