Wszystkich dietowanie odstraszyło;-)
Dlatego prosiłam o osobny wątek ;-)- byśmy własnie nie zanudzały niezainteresowanych Dziewczyn ;-).
No, ale i tak miałam napisać, co u nas, bo wreszcie mam chwilkę
.
Z Amelką lepiej- wczoraj już puściliśmy ją do przedszkola na 3 godziny . Musieliśmy- bal karnawałowy, nie przeżyłaby, gdyby ją ominął
. A my- tym bardziej- jej rozpaczy
. Suknia i dodatki gotowe czekały, nie było możliwości, by nie poszła . Tylko na 3 godziny- na czas zabawy, bo w południe ją zabraliśmy, by w domku odpoczęła przed popołudniową lekcją tańca.
Muszę Wam powiedziec, że było nieciekawie z ta jej chorobą...tzn., tak sobie teraz myśle, że to my troszkę spanikowaliśmy, bo po prostu nie jesteśmy przyzwyczajeni, że dziecko choruje
. Najgorsze, czyli wymioty i gorączka trwały dwa dni. Potem zaczęło jej się poprawiać. Ale nie chciała nadal jeść i byla bardzo słaba. A my chyba oczekiwaliśmy "cudownego ozdrowienia " po trzech dniach. Gdy ją ważyłam przed chorobą, wazyła 18 kg. W ciągu tych dwóch dni straciła 2 kg. No, ale zaczyna odrabiać, już jest 17. I powoli zaczyna w miare normalnie jeść - to już nie dwie łyżeczki na posiłek, więc jestem dobrej myśli- bo martwiłam się, że "odzwyczai się" od jedzenia, że zrazi ją to namawianie i "wmuszanie" w nią czegokolwiek. Ale jak przedwczoraj wstała i zażądała frytek ,to stwierdziliśmy, że "będzie żyć " ;-)
.
A mnie " napadło coś" na zrobienie pierogów
- Maks śmieje się ze mnie, że robieniem jedzenia rekompensuję sobie to, że nie mogę sama jeść
- bo ja dalej twardo na dietce
, czyli jogurty i zupki . Zostały mi jeszcze, łącznie z dzisiejszym, 4 dni z zupą i przechodzę na puree
,czyli trzecią fazę .
W związku z tym prośba do DZIULKI - pizzz, plizzz, KOCHANA, napisz mi, co mogę i jak jeść- że warzywka puree,a potem w kawałkach, to pamiętam. Ale coś jeszcze do tego? Ile razy dziennie te warzywka? Też 2, jak zupę ? Czy 1, na obiad, a kolacja -jogurt? I surowe warzywka w kawałkach też wtedy? Nie pokręciłam czegoś ?