reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

Słyszałam dużo pozytywnych opinii o tej grze grzybobranie.
My czasami gramy w chińczyka, ale mały nie ma cierpliwości, na dodatek bardzo się denerwuje jak przegrywa.
 
reklama
Dziewczyny podziwiam Was z tymi dietami, ja tez chcialabym troche kg zrzuci,ale silnej woli Brak:(

U nas dwa tygodnie spokoju i znow chorobsko,tym rauem zapalenie oskrzeli:(
 
nat, jakbym czytała opis mojego Ptyśka, tylko poza tym, że jest dużym chłopcem ;-)

U nas na topie są takie gry jak warcaby, kukuryku i ogon kłapouchego, bardzo je polecam Ptysiek je uwielbia i jest przy tym dużo frajdy :tak: Musze gdzieś kupić chińczyka bo sama bym z chęcią pograła hihi :-D

kania, czuje się dosyć dobrze, chociaż nie ukrywam, że jakieś tam dolegliwości ciążowe są, ale narazie (odpukać) narzekać nie mogę :blink:

ika, dużo zdrówka życzę! A kto się rozchorował ?

Ptysiek przeziębił się przed nowym rokiem a potem po nowym roku i do tej pory pokasłuje, chyba musze z nim iść do lekarza na jakieś osłuchanie bo boje się, że to może być coś nie doleczone :-(
 
tez ostatnio myslalam o grze w chinczyka:)) tylko moja glizda pobawi sie pogra apotem orznosi mi elementy zabawek po domu albo uzywa ich w innych celach..np "pionki" do ukladania mozaiki posluzyly za zarcie dla rybek plastikowych ktore nagle dostaly glosu i gadaja glosem leane a nei lowi juz ich na wedke... w garnuszku hellow kitty i domku tegoz pierunstwa znalazlam ostatnio puzzle... stwierdzila ze ona im wykladzine robi do sypialni...a potem uklada puzzle i drze jape ze elementow brakuje....:-D:-D:-D wysiadam...:)))

a ja dzisiaj wieczorem mialam takiego powera ze masakra... laski po 4 piosence na moim kursie zumby zipaly jak po maratonie:)) :-p
 
Elwirka, moja Amelka tez taka była, cóż, musiałam sie z tym pogodzic i jakoś to "przezyć". Próbowałam ją odzwyczaic "kubusiami" (woda czy herbatka nie zdawały egzaminu, nie dała sie oszukać). ale tez z mizernym skutkiem, a poza tym- zamienił stryjek siekierke na kijek :-p. Ja na Twoim miejscu po prostu bym machnęła ręką- trudno- sa dzieci, co przesypiaja nocki, sa takie, ktore budza się na jedzenie. Zwłaszcza, że jak piszesz, Twoja Amelka w dzień nie za bardzo je. Więc kiedyś musi "nadrobić". A akurat jej, wcześniaczkowi, to potrzebne.
Wyrośnie z tego, jak moja wyrosła- sama odrzuciła butle, tak ni stad, ni zowąd . Wytrzymaj :tak:- ja wiem, że człowiek jest zmeczony i wreszcie chciałby przespać noc, no, ale dzieci są różne i jak się trafi taki egzemplarz- trudno, musimy i to przeżyć ;).

Co do gier planszowych, to "Grzybobranie " mamy, Amelka bardzo lubi w to grać i często wyciągamy, gdy np kolega czy koleżanka z przedszkola przyjdzie.
Fajna i prosta gra dla dziewczynek -taka z księżniczkami- "Zostań królową balu", czy coś w tym stylu- nie chce mi się teraz sprawdzac, jak naprawdę się nazywa. Podobna do "grzybków", tylko zbiera się akcesoria typu wachlarz, pantofelki itd. No, ale chłopcy , wątpię, by byli nią zafascynowani ;-):-D.
"Chińczyka " jeszcze nie mamy , ale chyba czas wreszcie kupic.
Mój M. mi opowiadał ciekawą historie ze swojego dzieciństwa- jak on i jego rodzeństwo byli mali, tradycyjnie w Sylwestra z rodzicami rozgrywali partię specjalnego "Chińczyka"- grali o środek noworocznego tortu ;-). Specjalność tej sylwestrowej gry polegała na tym, że planszę wówczas przygotowywali własnoręcznie- i była olbrzymia, o wiele dłuższa , niż normalny "chińczyk" .
Ja, jak będziemy w tym roku w Polsce, kupię "Karaluchy" . Córeczka brata dostała pod choinkę i bardzo mi się spodobało- ba, moje dorosłe chłopaki grali w nią z zapałem :-D. Tu, w Danii, nawet w ToysRUs jeszcze nie ma :no:...
Kania, Ika, zdrówka :tak:.

Dziulka, a jeszcze tak w sprawie tej dietki :-)- wszystko jasne- jogurty, zupki, puree, potem mięsko do tego i na koncu węglowodany, tak ? I każda faza ma trwać tyle samo .Ale kiedy, w jakiej fazie, można zacząć jeść surowe warzywa i owoce- wiesz, pomidor, papryka, ogórek, sałata , zieleninka w stylu rzeżuchy czy szczypiorku, owoce , soki ? Bo nie umiem sobie ich "wpasować " w schemat.
Ja od niedzieli jogurty :-p:-D- nie powiem, efekty są. Okropne było dla mnie to picie wody, bo ja wody zwyczajnie nie lubię . No, ale można przywyknąć. Trzeba to trzeba. Może dzięki temu nauczę się pić wodę. Ale do lazienki biegam jak wściekła, nawet w nocy muszę wstawać :dry:.
Z jogurtem mam odwrotny problem, niż Madlein;-)- ja po prostu uwielbiam jogurt :-D- i musze się pilnowac, by nie wcinac go litrami :-D:-p. "Normalne" jedzonko mi pachnie, nie powiem:sorry2:...ale powiedziałam sobie, że warto sobie odmówić świeżego, pachnącego chlebka przez jakiś czas, by cieszyć się powrotem do "swojego " rozmiaru :-p. Mój target to 36, choć nawet 38 też już by mnie satysfakcjonował. Dziś , niestety, swobodnie mogę czuć się dopiero w 42...:zawstydzona/y::-(...A chcę w lecie wreszcie nie uciekać sprzed obiektywu aparatu :-p:-D.
Madlein, powiedz mi jeszcze, jak z tym suwaczkiem się robi- jak zmienia się waga, musisz od nowa cały suwaczek zmieniac, czy jest jakiś sposób, by tylko zmiany wpisywać ?

No, dobra- nowy dzień, nowe wyzwania ;-)- czas szykować Amelkę do przedszkola. Dziś też odbieramy Aleksandra.
Doszła nowa dziewczynka do przedszkola. Na zdjęciu nad jej szafką podpis "Marusia" , ale Amelka mówi "Marysia" . Muszę sprawdzić dokładnie, jak to jest - bo duńskim wychowawczyniom w zakresie pisowni "egzotycznych" imion nie można zaufac ;-):-D- Amelka była już- i jest do tej pory "Ameliką" czy "Amalie", a imię Maćka zapisane jest "Haciej" :-D. Sama lepsza nie byłam :zawstydzona/y:- imię kolezanki "Sigrid" na zaproszeniu urodzinowym zapisałam "Sigurd"- a to imię chłopięce :sorry2::zawstydzona/y:.
Ok, lecę
 
Ika zdrówka, kogo dopadło? Kinia znowu?
Roxannka oby te dolegliwości ciążowe nie dokuczały tak bardzo, zresztą kiedyś się skończą, trzeba to przetrwać bo takie są uroki ciąży. Moja ciąża z Gabrysią była ciężka, źle ją zniosłam.
Co do gier planszowych to my w Chinczyka gramy z Oliwią, ale Ona zapału do takich gier nie ma, woli malować, rysować, śpiewać i tańczyć, puzzle ukladać, lalki stroić albo siebie ;-)
Zdrówka dla Ptyśka, oby to nic poważnego, Oliwia mi tak pokasłuje od świąt, dwóch ;lekarzy ją widziało, osluchało - alergiczne, dostała jovesto i tabletki montelukast czy jakoś tak.
Z alergią się już nie borykacie?
Happy a jak alergia u Amelki? Przeszło jej?
 
Beti witaj w gronie lasek na diecie! W kupie zawsze raźniej:laugh2:
Niestety ten suwaczek za każdym razem trzeba robić od początku. Chociaż nie wiem jakie funkcje oferuje ta stronka dla zarejestrowanych. Na Polskich stronach możesz znaleźć tzw. strażnika wagi, tam się tylko dane edytuje.
Dzisiaj rano stanęłam na wagę i przetarłam oczy -2,2kg od wczoraj:angry:
Nie mam zaufania do tej nowej wagi, ale moja matka też się na niej waży i mówi, że góra kilogram różnicy na pomiarach jej wychodzi, Witka jak ważę też max. 0,5kg różnicy. Więc wychodzi na to, że od początku diety, w ósmym dniu mam w sumie 8,5kg mniej:szok:
Szkoda tylko, że nie widzę tego wizualnie zbytnio. Powinnam wbić się w spodnie o numer mniejsze, ale jakoś nie wychodzi:no:
Nie wiem co jest grane...
 
BETI w 3 fazie wlaczamy w kawalkach wszystko jesli chodzi o warzywka. z owocami spokojnie. ale mimo ze pierwsza faza jogurty niby tylko to ja czasami musze zjesc jablko lub 2 nawet w ciagu dnia bo po prostu masakra... za duzo sportu uprawiam miedzy 5-14 h tygodniowo, i jak nie jadlam w zeszlym tygodniu owocow przy tych jogurtach to kurde drugi kurs zumby ledwo powloczylam nogami po parkiecie.... wczoraj np zjadlam 3 jogurty na obiad i jablko, wieczorem 3 i grejfrut. ja sikac tez latam ale mniej niz na pcozatku. wszelkie fekulenty s ie wprowadza na samym koncu.

a latania nocne do wc mnie dobija o tyle, ze jak prowadze zumbe to luzem wlewam 2 litry w siebie wody , i potem kurde jogging nocny nawet jak przed samym spaniem sie odpryskam:p

dzisiejsyz wynik wazenia - 10 dni diety : - 4 kg :))))))))
 
reklama
Kaniu, niestety, nie przeszła :-:)no:...mimo całkowitego odstawienia marchewki- nie używam w kuchni na razie w ogóle....no, chyba, że dorwie w przedszkolu ... do listy zakazanych potraw dołożyliśmy w tym tygodniu czekoladę , na wszelki wypadek ograniczamy też bardzo jajka .
Lekarze w Danii mówią, że dużo dzieci w okresie zimowym ma tu kłopoty ze skórą...
Generalnie troszkę lepiej jest- zeszły czerwone plamy z buzi i rąk i już nie ma takiej suchej skóry, jeszcze odrobinke tylko w okolicach brwi i wokół ust. Ale pupa jeszcze nie, drapie się biedna, aż nieraz budzi się w nocy. Paznokcie już jej obcinam co drugi dzień ...

Dzięki , Dziulka i Madlein , za wyjasnienia :tak:. Z owocami to wiem, że spokojnie, zwłaszcza z tymi, co mają dużo cukrów , jak banany, winogrona itp. ale jakieś jabłuszko, grejpfrut, moze trochę melona od czasu do czasu nie zaszkodzi, prawda ? ;)
To idę się zwazyć i robić suwaczek :-p;-).

A dziś na razie tylko dwie szklanki wody wypiłam, bo...wodę wyłączyli, jakies roboty wodociągowe. I choć wodę mam, to...jak tu do ubikacji biegać, jak spłukać nie można ??? :rofl2:. Ale pewnie za parę godzin właczą, to nadrobię .
 
Ostatnia edycja:
Do góry