Kania78
...
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2011
- Postów
- 8 199
Fajnie że Misia się zaaklimatyzowała na dobre w przedszkolu, przynajmniej wiesz że czuje się tam dobrze. A poza tym Panie mają ten komfort że Misia taka pomocna innym.
U Nas adaptacja Gaby trwała dłużej, pewnie tez dlatego że była ze mną ponad rok, bardziej do mnie przywiązana była niż Oliwia. A zaczęły przygodę z żłobkiem w tym samym czasie. Jednak na dzień dzisiejszy wiem, że warto było przetrwać ten okres, bo w żłobku zmieniła się niesamowicie, jest bardziej otwarta, nie uwiązana tak mnie, rozwinęła się w każdej sferze.
Co do przeziębienia, to nie gorączkują, tylko kaszlą, jedna sucho, po świętach straciła głos z kolędowania a druga mokro i tak w kółko od infekcji do infekcji ale wiadomo środowisko w którym przebywają na co dzień sprzyja takim infekcjom. Wierzę mocno, że to kiedyś minie, już tak się nie stresuję każdym katarkiem jak wcześniej. Z dwójką jest inaczej, człowiek ma więcej doświadczenia i tak już nie chucha nie dmucha na nie. Nie chodzi krok w krok za dzieckiem. Pewnie przy trzecim jest jeszcze prościej ale na trzecie się już nie zdecyduję.
Wiesz decyzję o drugim podjęliśmy jak Oliwia jeszcze używała pampków, nocy nie przesypiała więc za ciosem poszliśmy. Wiadomo jak już się odstawi pieluchy, noce się przesypia to szybko się nie chce do tego wracać choć podjąć decyzję później na pewno jest trudniej. U Nas pampki nadal u Gaby, planowane odpieluchowanie na wiosnę. Zgłasza swoje potrzeby kiedy chce albo kiedy już narobi ale widać że kupa już jej przeszkadza bo każe sobie od razu zmieniać. Woła kupa, jak już jest a nie jak idzie. Wysadzana na nocnik często kończy się zawartością ale nie zawsze, małymi kroczkami i się uda. Jeszcze odstawienie butelki i smoka mnie czeka przez najbliższy kwartał, będzie trudno ale jak z jedną się udało to i z drugą jakoś to pójdzie ;-)
Te wirusówki to często Cie dopadają, pamiętam jak tu pisywałyśmy. Badałaś się w tym kierunku, jakaś wizyta u gastro?
U Nas adaptacja Gaby trwała dłużej, pewnie tez dlatego że była ze mną ponad rok, bardziej do mnie przywiązana była niż Oliwia. A zaczęły przygodę z żłobkiem w tym samym czasie. Jednak na dzień dzisiejszy wiem, że warto było przetrwać ten okres, bo w żłobku zmieniła się niesamowicie, jest bardziej otwarta, nie uwiązana tak mnie, rozwinęła się w każdej sferze.
Co do przeziębienia, to nie gorączkują, tylko kaszlą, jedna sucho, po świętach straciła głos z kolędowania a druga mokro i tak w kółko od infekcji do infekcji ale wiadomo środowisko w którym przebywają na co dzień sprzyja takim infekcjom. Wierzę mocno, że to kiedyś minie, już tak się nie stresuję każdym katarkiem jak wcześniej. Z dwójką jest inaczej, człowiek ma więcej doświadczenia i tak już nie chucha nie dmucha na nie. Nie chodzi krok w krok za dzieckiem. Pewnie przy trzecim jest jeszcze prościej ale na trzecie się już nie zdecyduję.
Wiesz decyzję o drugim podjęliśmy jak Oliwia jeszcze używała pampków, nocy nie przesypiała więc za ciosem poszliśmy. Wiadomo jak już się odstawi pieluchy, noce się przesypia to szybko się nie chce do tego wracać choć podjąć decyzję później na pewno jest trudniej. U Nas pampki nadal u Gaby, planowane odpieluchowanie na wiosnę. Zgłasza swoje potrzeby kiedy chce albo kiedy już narobi ale widać że kupa już jej przeszkadza bo każe sobie od razu zmieniać. Woła kupa, jak już jest a nie jak idzie. Wysadzana na nocnik często kończy się zawartością ale nie zawsze, małymi kroczkami i się uda. Jeszcze odstawienie butelki i smoka mnie czeka przez najbliższy kwartał, będzie trudno ale jak z jedną się udało to i z drugą jakoś to pójdzie ;-)
Te wirusówki to często Cie dopadają, pamiętam jak tu pisywałyśmy. Badałaś się w tym kierunku, jakaś wizyta u gastro?
Ostatnia edycja: