eliza, nie chodziło mi o to, że nie mam się czym chwalić jeśli chodzi o Patryka, tylko że nie ma się czym chwalić jeśli chodzi o jego umiejętności grania na komputerze czy tablecie ;-) Patryk jest oczywiście naj naj i ciągle mnie zaskakuje swoją mądrością, np. ostatnio dowiedzieliśmy się z mężem, że nasze dziecko zna się na zegarku, oczywiście nie powie która jest godzina ale mówi bezbłędnie która wskazówka jest na której cyferce
ciągle nam robi takie niespodzianki, a jak pytamy się kto go tego nauczył to mówi, że sam
Jak już miałabym go tak chwalić to musze przyznać, że jest bardzo grzeczny i wszyscy nasi znajomi i nie tylko, zwracają na to uwagę, że rzadko widzą w dzisiejszych czasach takie dziecko. Ostatnio co prawda pokazuje "różki" i próbuje stawiać na swoim, dyskutować z nami itp. ale generalnie jest grzeczny
Ja też raczej jestem spokojna i kiedy Patryka roznosi energia to ja czasem wysiadam, dlatego jestem przerażona na myśl o drugim takim stworku biegającym po domu ;-) co do trzeciego mam podobne odczucia jak i ty, chociaż kiedyś bardzo chciałam, na szczęście mój mąż raczej bedzie chciał pozostać przy dwójce.
Co do przejść w ciąży, bardzo współczuje, ale dobrze, że wszystko u Ciebie skończyło się szczęśliwie. My też już swoje przeszliśmy choć to ledwie prawie połowa ciąży. W drugim miesiącu miałam poważne problemy, złe wyniki badań i zagrożenie nowotworem ... narazie to jest za nami i cieszymy się zdrowiem oboje, i mam nadzieje, że tak już zostanie do samego końca.
elwirka, współczuje takich przejść z tatusiami twoich dziewczynek, ale
dziulka ma racje, walcz o swoje, wkońcu nie walczysz tylko dla siebie tylko dla swoich córeczek!
natolin, u nas niestety oprócz grania jest też tv, i gdyby mu nie dozować to bajki mógłby oglądać cały dzień na okrągło. Staramy się żeby tego wszystkiego nie było za dużo, ale niestety muszę się przyznać, że czasem po prostu chcąc odetchnąć pozwalamy mu na trochę więcej niż może powinien
Co do drugiego dziecka to my w sumie zawsze chcieliśmy i początkowo nawet planowaliśmy troszkę szybciej, żeby różnica wieku nie była zbyt duża, ale potem plany się trochę zmieniły ... ciągłe zmęczenie, nie wyspanie i bieganie z pracy do domu dało w kość i ciężko było sie zdecydować. Właściwie teraz to był ostatni moment jeśli chodzi o różnicę wieku między dziećmi, chociaż teraz sobie myślę, że i tak będzie trochę za duża ... ale cóż, życie ;-)
dziulka, Ciebie kobieto to ja podziwiam za ten twój zapał i metamorfoze odkąd zaczęłaś "zumbować"
:-)
happybeti, zdrówka życzę!
My dziś mamy dzień lenistwa, uwielbiam takie dni
Co prawda z rana nastałam się przy patelni bo się nam naleśniczków zachciało ale na co dzień nie ma na to czasu więc od święta można zaszaleć ze śniadankiem ;-)