Cześć,
Hania dopiero niedawno zasnęła.
Alicja, fajnie, że macie już skoczka i że Isia z taką czułością go traktuje. Mój maż wczoraj zamówił, ale zapomniał zaznaczyć kolor w opcji dostawy i nie wiemy, w jakim kolorze zwierzaczka przyślą, ale to nie ma większego znaczenia.
Kania, nam też rośnie mała szantażystka i histeryczna. Może na ziemię się nie rzuca, ale rzuca przedmiotami, macha rękami i wrzeszczy, jak coś nie tak, np. jak mama nie pozwala dotknąć telewizora albo, co gorsza, zabierze od telewizora i posadzi na kanapę.
Dobranocka, zazdroszczę konsekwencji w wychowywaniu Justysi. Fajny pomysł z takimi karami, ale nie wiem, czy u nas by to przeszło. W sumie póki co, to myślę, że Hania jeszcze nie do końca rozumie, że robi źle, niby pokazuje paluszkiem nie wolno, ale sama nie wiem... Muszę to przemyśleć, no i póki co jakoś poważnie jeszcze mi za skórę nie zalazła.
Dzięki za rady odnośnie fryzjera.
Happy, w Kraku faktycznie jest taki dziecięcy, ale na drugim końcu miasta. Ja byłam skłonna iść do zwykłego, ale mąż namawia mnie jednak na tego, bo twierdzi, że fryzjerki mają doświadczenie z dziećmi i może jakieś bezpieczniejsze nożyczki. Myślę, że ma rację, więc pewnie dziś zadzwonię i spróbujemy się umówić. Tam jest o tyle fajnie, że jak dziecko nie da się ostrzyc, to nie ma problemu i się nie płaci.
A ja miałam dziś rozmowę o pracę
W sumie uważam, że raczej nie będą chcieli mnie zatrudnić, bo chcę na pół etatu, ale nie zaszkodzi spróbować. Zawsze mogą moje CV do bazy wrzucić i może tam czekać na lepsze czasy, tj. jak będę gotowa pracować na cały etat. Trzeba działać, a nie czekać na cud
Bym zapomniała,
Sheeney, trzymam kciuki za Hanię