reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
nie owcie mi nic o zakupach bo jak wpadam do c&a to zawsze wylaze z tona rzeczy... i wogole jak sama ide po zakupy dla siebie to nie ma razu cobym nie kupila czegokolwiek Leane:))) chyba chora bym byla jakbym kupila cos sobie a jej nie. ciuchow ma tyle ze szafa ledwo sie domyka a ja wciaz ulegam bo pizamka welurkowa superasna, bo to bo tamto. a ja kocham moje dziecko w welurkach taki misiu fajniusi:))) poza tym mam tone ciuchow od znajomej po jej dwoch corkach niektore rzeczy nowki nigdy nei noszone z metkami bo dostali w prezencie i za male bylo. dzinsow -spodni i spodniczek to mam sterte od podlogi do mojego uda ale na wiek 3-5 lat bo maz dostal od kolegi z pracy po jego blizniaczkach, podwojne sukienki, podwojne spodnie. fakt te uzywane rzeczy bede zakladac Leane bardziej po domu na cioranie niz na wielkie wyjscia. ale ogolnie jest tego w pip, a ja jeszcze kupuje. najwiecej kupuje body i pizamek bo glizdencja moja rosnie i rosnie i rosnie.... niedawno robilam wywalanie rzeczy do piwnicy a tu przedwczoraj pudlo po pampersach kolejne sie zrobilo do wyniesienia. a przy okazji to z mezem sie smialismy ze jak szukalismy prezentu dla Leane na urodziny to my stare dupki zesmy szaleli po rejonach, wariwoalismy z zabawkami, a dziecko skromnie se pileczke zdjelo z polki i styka:)))

NATOLIN to jak u mnie podloga juz zaczyna byc zawalona u mlodej w pokoju ze jak mebla nei kupie to chyba zaczne wieszac zabawki na suficie....
 
Dzien Dobry wiec raz jeszcze :) Dziekuje Wam bardzo za mile przyjecie "z powrotem".
Roxannka, Tobie tez dziekuje za przywolanie, pewnie to bylo na tych jakichs trzech tysiacach stron, ktorych nigdy nie nadrobie, co to je naprodukowalyscie przez te kilka miesiecy mojej nieobecnosci ;) Jak juz wspominalam, dopiero od kilku dni zaczelam Was od nowa czytac.
Jesli chodzi o impreze "roczna" to nawet sie udala, chociaz nikogo z rodziny nie bylo :( Sami sasiedzi i przyjaciele. Ale co tam, czasami z "obcymi" lepiej. W ogole to wkurzylam sie na moja i meza rodzine. Moi rodzice czy siostra nawet Adasiowi zyczen nie zlozyli, chyba sie na mnie mszcza za wyimaginowane winy. Ale nic to, juz mi to zwisa calkiem. Na chrzciny tez nie raczyli przyleciec, chociaz oboje maja wizy! Obrazili sie, bo im sie moj wybor chrzestnej nie podobal! Co za absurd, ale to juz szczegol...
W ogole to interesujace mi sie wydalo, ktore osoby pamietaly o urodzinach Adaska. I szczerze mowiac, troche mnie to zaskoczylo. Moja przyjaciolka z liceum, z ktora calkiem niedawno odnowilam kontakt i jeszcze jedna przyjaciolka z Lublina, z ktora kontakt mam sporadyczny. A tak to nawet tesciowa nie zadzwonila, ciagle jeszcze mam jej za zle.
Sariska, witaj :) Rozbawilas mnie tym tekstem o cofaniu sie kilka miesiecy, hehe. Ale masz racje, tak dlugo mnie nie bylo. A Ty to jakis remont robisz, cos tu czytam? Szkoda, ze nie moge zobaczyc efektow :) Moze jak przyjade w przyszlym roku do mojego ukochanego Krakowa...? :-p A powiem Ci, ze tesknie za nim bardzo.

Widze, ze wspominacie porody i jakos sie sentymentalnie zrobilo. Tez trzymam kciuki za Dobranocke, mam nadzieje, ze sie synus urodzi szybko i bezbolesnie. Podziwiam ja bardzo, rok po roku to nie byle jakie osiagniecie. Ja w ogole sie przyznam, ze od jakiego miesiaca tez mysle o drugim dziecku, ale tez teraz sobie tego zupelnie nie wyobrazam. Nie moge sobie wyobrazic wychowywania dwojki malych dzieci przy obojgu rodzicach pracujacych na pelny etat. Jak maz znajdzie cos takiego, co by mi pozwolilo zrezygnowac z pracy, to wtedy sie pewnie zdecyduje na kolejne. Narazie mi godzin w kazdym dniu brakuje...
Chociaz dzisiaj przeszlam sama siebie. Do domu wrocilam o 5:15 (standard) i zanim maz przywiozl Adasia ze zlobka to zdazylam wstawic pranie, odkurzyc caly dom, umyc sterte naczyn i jeszcze odgrzac obiadek :) Potem zjedlismy i jeszcze polecialam z Adasiem na spacer.
Adasiek wtrynil dzisiaj buraczki, pieczen z miesa mielonego (meatloaf), sloiczek obiadku, truskawki i na wieczor jeszcze 240 mleczka. No nie moge sie nadziwic, ile to dziecko miesci w tym brzuchu...a pisza wszedzie, ze po roku dzieciaczki zaczynaja jesc znacznie mniej...ja tego nie widze jakos :-D
W kazdym razie dumna bylam dzisiaj z siebie ale teraz juz padam.
Wczoraj jeszcze zlozylam podania o trzy inne stanowiska w moim departamencie. Tez osiagniecie niezle, bo zazwyczaj wieczorem padam na pysk i weny brak. Ale wyjscia nie mam, nie zdzierze tego dluzej. W piatek mnie klientka nazwala "zagraniczna suka" i to chyba juz przepelnilo czare goryczy. No zesz! To po to 19 lat chodzilam do szkoly i po to zostalam magistrem??!!! Co to to nie, koniec tego wariactwa! Prosze o kciuki :)
A tymczasem koncze, bo pozno, a do tego malzonek siedzi obok mnie i je lody. Ale wyglada jakby mial jeszcze inne plany ;-)
Dobranoc i milego dnia!
 
dobry dzień :-)

a co to jeszcze śpicie? dobrze Wam :-p

sariska gratuluję chodzącej Zuzi:-).
Alicja super masz,że się spełniasz w pracy. A miałam cię spytać,bo chyba przegapiłam. To Iś już nie pije mleka z flaszki? Bo ta jajecznica o 5.30:szok:...

ano, mój dzieć stwierdził że już za dorosły na butle i mi odrzucił :confused2: najpierw była to butla z mlekiem, czyli mleko beee, ale np wode z butli ciągnęła a teraz to już w ogóle nic i mleko i butla bee :dry: ciesze sie aż pluje bo teraz z rana latam jak głupia po kuchni, ehh... dziś był jogurt nat z malinami więc mniej pracochłonne ;-)

Dziulka :szok: co za &@#%^$ !!!!! ja nie wiem skąd sie tacy ludzie biorą :-( biedne dzieci :-(

a właśnie, Sariska jak tam remont?

oho idzie ludek do mnie...
 
Dzień dobry:-)
U nas nocka w miarę ok,tzn. była pobudka o 3.00,ale na szczęście udało mi się jeszcze przespać do 5.00;-):-p:dry:.Mam nadzieję,że i nad Elwirką Oliwka się zlitowała i też dała pospać.Rany,Elwirka...to Ty wczoraj wstałaś o nieludzkiej godzinie i jeszcze imprezkę na głowie miałaś...:no:Oj,biedna Ty...
oj,doczytałam własnie,że nocka znów do kitu...Tulam...
Elizabennett- "zagraniczną suką " się nie przejmuj:***- nie wiem,jak jest w rzeczywistości,bo wiadomo,że nie ma się prawdziwego obrazu innego kraju,jak się w nim nie żyje,ale u nas w Polsce raczej panuje przekonanie,że ,niestety,większość Amerykanów to ćwierćanalfabeci,z niewielką wiedzą o świecie,a spory procent to nawet wtórni analfabeci,kończą szkoły i czytać nie umieją...Nic dziwnego,że Ty,Europejka,wśród nich na plus się wyróżniasz wykształceniem i wiedzą ogólną,co zawsze da powody do zawiści itp...Ale tak czy inaczej kciuki za nową pracę trzymam,bo ta,co masz ją teraz,to faktycznie strasznie ciężka dla psychiki jest...:***A jeszcze bardziej życzę Ci,żeby mąż znalazł taką pracę,żebyś Ty mogła sobie pozwolic na rodzeństwo dla Adasia- nawiasem mówiąc,to amerykańskie ustawodawstwo w tych sprawach jest wg. mnie nieludzkie i zacofane,żeby nie dać matce nacieszyć się dzieckiem i pobyć z nim przed powrotem do pracy- pewnie to relikt z czasów ,gdy porządna american wife po ślubie,a najdalej po urodzeniu dziecka zostawała housewife i mąż musiał sam na wszystko zapracować.Czasy się zmieniły,ale prawo nadal nie...:/A jak tam sprawy z mężem?"Naprawił " się?;-)

Co do "ratowania forum przed zagładą";-):-D to tez postanowiłam wziąć się w garść i pisac porządnie-ale...dopiero,jak M. pojedzie,co,niestety,lada chwila nastąpi...:-:)-:)-(.No,ale uprzedzałam,że mniej mnie będzie na razie;-)i z tego,co pamiętam,rozgrzeszenie dostałam od Was:-D:tak:;-):***
Ika- ja tez zaciskam kciuki mocno za "przyjęcie się" szczepionki u Werci:***- boję się jej być może przesadnie i strasznie przeżywam,jak czytam,że któres dziecko będzie szczepione...:sorry2:
Nat,a może zapraszając gości można było zaznaczyć grzecznie,ale dobitnie,że imporezka będzie od-do,bo potem Piotruś musi iść spać???Mimo wszystko myślę,że jak już przyjdzie co do czego,to się wyluzujesz i dasz się porwać zabawie;-):-D.Zobaczysz,na pewno będzie bardzo miło:tak:.A u was to w ten weekend?
A co do rodzeństwa dla Piotrusia,to...działaj,kochana:***- i wcale nie mam teraz na myśli kolejnej ciąży w tym momencie,raczej "zabezpieczenie się" w sensie zdobycia zaświadczenia od lekarza o traumie itp.-wiem,ze z Pudziankiem ciężko,ale przeciez w niczym nie zaszkodzi,jak nawet z nim pójdziesz na wizytę:tak:- to tylko rozmowy przecież.A według mnie powinnas zacząć już teraz,bo...wiem z doświadczenia z Maksiem,ile czasu straciliśmy,zanim trafiliśmy na porządnego lekarza,który zrozumiał sprawę i się w nia zagłębił...:-(A kolejki na NFZ wiadomo,jakie są do specjalistów...Na szczęście skierowania żadnego nie trzeba- po prostu wyszukaj sobie jakiegoś i się zarejestruj.Zobaczysz po pierwszej wizycie,czy coś z tego będzie,jak nie,to olej gościa(gościówę;-)) i szukaj dalej.:***
A co do wyglądu,to pisałas kiedyś,żeś blondie;)- i ja sobie Ciebie wyobrażam podobnie do Twojego opisu.Swoją drogą,ciekawam,czy kiedyś się nam ujawnisz,Ty "Szpiegu w masce" nasz;-):-D:***
kahaa,super,że Tomaszek przespał całą noc.ale wybudzałas go "prewencyjnie" czy po prostu spał?
Mamaagusi- no,rozwaliłaś mnie tym wchodzeniem na krzesło:szok::-)- rany,to teraz juz na sekunde spuścić z oka nie możesz...ale spryciula ta Twoja Księzniczka:tak:.No i udanej imprezki życzę,mimo nieobecności sis.:***A,i super,że Aga ładnie teraz na wadze przybiera,no chyba już pediatra nie będzie miała się do czego przyczepić???!
Sariska- już gratulowałam pierwszych kroczków Zuzi na zamkniętym,ale z wielką przyjemnością zrobię to jeszcze raz:-):-):-):tak::***
Emiś,Frankowi też gratuluję- najważniejsze,że się odważył,teraz tylko trening:tak::-)
Dziulka- ja wczoraj tez się zdrzemnęłam i pobudka podobna była:baffled:- tatuś nie wytrzymał i zaczął Amelkę mi na łóżko sadzać...no,to zwlokłam zwłoki,wypiłam kawe i poszliśmy na spacer....troche byłam zła na początku za to obudzenie,ale szybko mi przeszło,bo w sumie dobrze zrobił- jakbym jeszcze dłużej pospała,to byłabym nie do życia:-p
To ,co opisałas,ten wypadek,to nawet nie umiem ująć w słowa,co czuję,słyszac o takich rzeczach...:no::-:)-:)-(Horror...najbiedniejszy jednak ten chłopiec,co przezył...jak żyć z taką traumą????
A w ogóle to po spacerze Amelka już taka padnięta była,że postanowiliśmy szybko ją wykąpac i położyć- tak ok. 18.30 było- w nadziei,że zasnie.No i zasnęła,ale obudziła się o 20.00- silna ,zwarta i gotowa i żadna siła jej w łóżeczku by nie zatrzymała.Poszalała z nami jeszcze do 21.30,kupe walnęła taką,ze cała do przebrania i wreszcie ok. 22.00 padła.Za to jeszcze do teraz śpi(dałam butlę o 6.00 na śpiocha):tak:.
...a co do @,to u mnie po porodzie właśnie super:-):tak::happy:- nigdy jakos szczególnie boleśnie nie przechodziłam,ot,brzuch pobolewał,wiadomo...no,ale wlokła się i do 7 dni...a teraz 3 i spokój,tak więc happy jestem z tego powodu:tak::happy:.Teraz np. w niedzielę przyszła,a dziś już po:-).
Kania,współczuję choróbska...Mam nadzieję,ze mimo wszystko dziś tez było fajnie.No i chwal się fotkami,bo na razie to tylko Dziulka i ja wstawiłyśmy z ostatnich "roczków".
Ty,Ika,też:))):tak:.A tego bonsai strrrasznie zazdraszczam:tak::tak::tak:.Kupiłam sobie kiedyś,bo tez uwielbiam,ale,niestety,w markecie,no i padło,biedne,mimo troskliwej pielęgnacji...no,ale wiadomo,że z marketu to nic porządnego nie mogło być...:-(.A,miałam jeszcze drzewko szczęścia bardzo stare,którego celowo nie przesadzałam do większej doniczki i pięknie było uformowane.Niestety,dwa lata temu jak spałam przy otwartym oknie,a mieszkam na parterze,to ktoś mi je ...ukradł:szok::angry::crazy::no:.Tak bezczelnie z parapetu:-:)-:)-(...
Paolcia,cieszę się,ze powrót do pracy tak sympatycznie wyglądał.Ja jak pracowałam,to (poza jednym zakładem,tym ostatnim:/),też lubiłam ludzi z pracy,z niektórymi przyjaźnię się do dziś:tak:.
Dorisku,a Tobie więcej luzu w pracy życzę,bo widzę,że ostatnio strasznie zaganiana jesteś...tęsknię z Twoimi długimi postami...:tak:
Roxi- kciuki zaciskam za dzisiejszą kolejna wizytę adaptacyjną.Oby Patryś i bez Ciebie świetnie się bawił...:***
A Ty kiedy pracę zaczynasz?
Ida,znając Twój stosunek do urządzeń telekomunikacyjnych,to nawet nie próbuję dzwonić,choc,nie powiem,nieraz ochota nachodzi...;-).Ale rozumiem,bo ostatnio mam podobnie- jak mi na urodzinach Amelki padła bateria,tak telefon do tej pory niepodłączony leży...:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:.
Nie lubię go,tego mojego nowego- nie lubie na nim pisac smsów i w ogóle jest do kitu:no::no::no::baffled:-traktuje go jak zło konieczne do niezbednych rozmów...
Jeśli więc którejś z Was np. nie odpisze na smska,albo odpiszę bardzo skrótowo,to prosze o wybaczenie,ale jak zaczynam na nim coś robić,to zaraz mam ochotę nim rzucić o ścianę:no::crazy::baffled:...
Co do ciuszków dla dzieci i sklepów z nimi- omijam szerokim łukiem:-D:-D:-D:tak:- ostatnio robiłam porządki i poodkłądałam ubranka,z których wyrosła- niektórych ani razu na sobie nie zdążyła miec...:baffled:.I wszystkim zastrzegam wyraźnie,żeby,broń Boże,nic do ubrania nie kupowali:-p.
Alicja- nie śpia,nie śpią,tylko się staraja i posta produkują:-D.Ale bez butli masz ...hm...delikatnie mówiąc,niewygodnie;-):-p.Ja przynajmniej wetkne i wiem,że chwila spokoju jeszcze będzie...mam nadzieję,że Amelka jednak nie postanowi tak szybko "wydorośleć";-):tak:.

Heh...to chyba wszystko???
Ciekawe,jak tam u dobranocki?Hehe,tak się wszystkie martwiłysmy,żeby za wcześnie nie urodziłą,a tu suprajz- Wojtuś sobie postanowił jeszcze w brzuszku pomieszkać;-)...no,chyba,że jakiś news już jest???;-):blink:
Obiecałam ,że nie będe wywoływac nikogo,ale...NIEOBECNE wracajcie:tak::tak::tak:
 
reklama
Do góry