reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

monimoni, jak to miło wiedzieć, że ktoś się o mnie martwił :) Jesteś kochana :*
A Twój mężczyzna na pewno dojedzie szczęśliwie - będę trzymać kciuki ( a wierzę, że one zawsze pomagają :))

moriam, uważaj na siebie. Chuchaj i dmuchaj! Mam nadzieję, że krwawienie ustanie i już nie wróci.
 
reklama
mlodam- bardzo Ci współczuje :( musisz sie trzymac i byc silna :) niestety róznie się w zyciu dzieje ale nie wolno sie załamywac tylko zyc dalej dla tego aniołka i być silną :) pozdrawiam i mocno przytulam :)

gabires- mi na szczescie juz wszystko przeszlo i mam nadzieje ze to nie jakas ukryta grypa zolądkowa tylko zwykle chwilowe zatrucie ;-) moj kotek chyba nie pozwoli mi wiecej zjesc frytek z kefirem :-D

Efa- ja tez nie moge patrzec na mieso ale mam o tyle dobrze ze powąchac jeszcze moge :-D
Moj kotek wczoraj sam pierwszy raz w zyciu zrobil sobie domową pizze (ja jedynie zamieszalam pieczarki i cieklam bo mi smierdzialo wszystko) a dzis robil tez sam kurczaka z rożna i wyszedl pycha :tak: musialam sie przemóc i sprobowac ale bylo ciazko :baffled: no ale dałam rade i tyle pochwal moj skarb dostal od kazdego :-D no ale na szczescie rozumie to ze mi miesko smierdzi i musi sam sobie gotowac... :-(

ja niestety caly czas nie mam apetytu na nic... cos sobie zrobie juz zaczynam jesc a tu nagle przestaje mi pachniec i apetyt ucieka :wściekła/y: i chodze na wpół glodna bo czasem uda mi sie czegos troszke wszamac...

a jutro o 11.45 mam usg i jak wróce to napisze :-) mam nadzieje ze dzidzia ma juz sporo cm i ma sie zdrowiutko :-D

pozdrawiam cieplutko :happy2:
 
witam wszystkie przyszłe Mamy:)

jestem nowa w Waszym gronie, więc coś o mnie: 10 tc., przybycie maleństwa jest planowane na 24 października :) w sercu ogromna radość, w głowie pełno pytań i obaw.... :)

pozdrawiam i mam nadzieję, że forum pomoże przetrwać ten nowy dla mnie etap:)
 
No fakt, nie pisałam przez weekend bo wsiąkłam w moją pracę magisterską. Wykorzystałam w miarę dobre samopoczucie no i mam już 50 stron.
Ale ten czas leci... nawet się nie zorientowałam kiedy, a tu zaczęłam 13 tydzień ciąży, co oznacza, że za 6 dni będzie już drugi trymestr!!!

A co tam u Was, dziewczyny?

mlodam trzymaj się cieplutko, mocno pozdrawiam
 
pozdrawiam wszystkie z pozycji horyzontalnej!:-)
wczoraj moja psychika siegnela nizyn, dzis jest duzo lepiej!

dziekuje wam za cieple slowka!

ulisia - jaka plodna z Ciebie dizewczyna;-) 50 stron w jeden weeken! jeszcze dwa weekendy i masz magisterke za soba. Za co wszystkie trzymamy kciuki:tak:
 
hej ciezaroweczki,
najpierwsz gorace pozdrowienia dla wszystkich!!! i udanego tygodnia pelnego dobrychwiadomosci!!!
ja tez sie ostatnio nie odzywalam, ale ciagle bylam padnieta, a poza tym oduczylam mojego babla od smoczka i nie sypia juz w ciagu dnia, wiec teraz jestem ciagle na najwyzszych obrotach. wczesniej jeszcze sie z nim zawsze zdrzemnelam w ciagu dnia a teraz nie ma tak dobrze ;-)

mlodam
- b.mi przykro, sciskam mocno i wierze ze masz duzo silek i wkrotce uslyszymy o nowej niuni pod twoim serduszkiem!!!

moriam
- lez i wypoczywaj, teraz juz musisz!!! co do mieszkania, to ja bym sie zdecydowala na bezpieczniejszy wariant, jak swoje i nowe to chyba potem, bo wiesz jak to jest z czekaniem na oddanie domu i wykonczenie... my z kolei wynajmujemy mieszkanie, nie chcemy tu zostac przez cale zycie i dlatego taka opcja jestdla nas lepsza. teraz znalezlismy nowe mieszkanie, super polozenie, z ogrodkiem, 4 pokoje, wstepna umowe juz podpisalismy ale poprzedni lokatorzy wyprowadza sie dopiero latem... i moze to byc lipec a moze poczatek wrzesnia... oni kupili mieszkanie i czekaja az im wykoncza. mam nadzieje ze to sprawnie pojdzie bo jakos nie wyobrazam sobie przeprowadzki i urzadzania tych 4pokoi z wielkim brzucholem i na ostatnich nogach...

a co do mnie jeszcze, w koncu mdlosci mi zaczely mijac, pojawia sie za to wielki apetyt ale nigdy nie wiem na co i snuje sie po kuchni a nie moge znalezc czegos na co akurat mam ochote. sennosc mi nie mija narazie. a wizyte u gin mamy w piatek, ide razem z mezem, a niech sobie popatrzy na dzidzie, a poza tym moj gin ciagle wypytuje o niego wiec niech sobie pogadaja :-)
 
Witam,
ja dziś rano poszłam na badania krwi, więc wróciłam głodna jak wilk, zjadłam pyszne śniadanie, potem szarlotke a teraz leże i sie obijam korzystając z wolnego dnia. Jutro do pracy a pojutrze wizyt u gina, stresuje się juz troche. M tym razem idzie ze mną bo chce zobaczyć malucha na USG, teraz już powinno być przez brzuch chyba. Jak wszystko będzie ok a taka mam nadzieję to za 3 tygodnie od tego badania USG genetyczne i powoli będziemy wchodzić w II trymestr - już nie mogę się doczekać.

Z objawów to biegam na siusiu dosłownie co 5 - 10 min, w nocy też bardzo często, chociaż na noc staram się nie pić dużo. Dziś nudności mniejsze ale wczoraj wieczorem dało mi w pióra pieknie, ale wole je już mieć i być spokojniejsza. Co jakiś czas zaboli/ciągnie podbrzusze, czasami łykne nospe i mija. Dalej nie pałam miłością do mięsa ale ze zdrowego rozsądku kanapkę z szynką zjadłam, żeby się w anemię nie wpakować.

Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
 
cześć laski!!!!

nie pisałam sporo, nie byłam w stanie, wściekła, zdołowana, zła na cały świat, smutna i zapłakana. dziś czuję się o wiele lepiej. jak widzicie suwaczek zniknął-razem z moją niuinią.
czwartkową beta oczywiście spadła o ponad 1300 w porównaniu do wtorkowej. i już znałam wyrok, a w zasadzie był on tylko potwierdzeniem poniedziałkowych przypuszczeń.
W czwartek pojechalam do domku i od razu do szpitala-kolejne upewniające usg - potwierdzające to poniedziałkowe- serduszko nie bije. jak wracaliśmy z mężem w czwartek zdołowani z wynikiem to obojgu sie wydawalo, że to nas nie dotyczy, ze to dzieje się poza nami-że to nie mi się przytrafiło-a jednak życie jest brutalne, ale trzeba i z tą stratą nauczyć się żyć.
dziś czuję się o wiele lepiej-choć już niuni nie mam... może coś źle sobie myślicie po ostatnich słowach, ale muszę zbierać siły i myśli aby być w stanie starać się o kolejne szczęście. ponoć wiele kobiet traci swoją pierwszą niunię-szkoda, ze i ja podnoszę te feralne statystyki. Wierzę jednak wraz z mężem, który mnie baaardzo moccccno wspierał i był ze mną w te ciężkie dla nas chwile-że kolejna dzidzia będzie cała i zdrowa i z nami na świecie-nic poza pozytywnym myśleniem nam nie pozostało.
o tym co było i co przeżyłam nie zapomnę nigdy-pewno gdy nastanie 17 październik łza nie jedna poleci-i wiem co w ten dzień zrobię-dla niuni. ale musimy żyć dalej dla kolejnej niuni i to nie jednej bo pragniemy mieć dwie :)
powiem Wam jeszcze jedno: chcę mieć w następnej ciąży mdłości, i wszystkie inne objawy ciąży, nawet te nieprzyjemne…-teraz poza sennością i na początku bólami brzucha nie miałam nic więcej…
wg ostatniej miesiączki byłam w 9 tygodniu i 1 dniu jak zaczęłam plamić, ale wiem, że nie był to taki tydzień- lekarze powiedzieli że było to o dwa tygodnie mniej – czyli zaczynał się 8 tydzień.

Będę do was zaglądać, mam nadzieje że nie macie nic przeciwko! Tymczasem poczytam sobie na forum dla osób po stracie. W grupie zawsze raźniej.
Mam nadzieję, że ja byłam ostatnia!!! Niech mi się już więcej nikt nie odważa!!!!


Bardzo mi przykro.Nie wyobrażam sobie Waszego bólu.
Czytając to popłakałam sie.
Przytulam Cie mocno i Twojego Aniołka.
Badz silna!!
 
reklama
Melduję się po kilku dniach nieobecności, bylismy całą rodzinką w górach u mojej babci, w trakcie wycieczki przez Szczyrk wystraszyłam się że może się coś dziać z ciążą bo same wiecie wycieczki w góry nie są wskazane ale mam nadzieję że chodzi tu o wysokie góry typu Tatry a nie moje ukochane Beskidy :)
iwcia1234 doskonale wiem gdzie są Gorlice nawet byłam tam kilkakrotnie-mąż mnie wziął tam kiedyś do jakiegoś lekarza który nastawia kręgosłupy ale już nigdy więcej! Ja natomiast teraz mieszkam bliżej Bochni pewnie wiesz gdzie to jest.
mlodam bardzo smutne wieści, trzymaj się.
 
Do góry