reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

dorisday, Ty to mi zawsze humor polepszasz, i to jak. Kochana jesteś :-*
Sugar, no ja bym się na Waszym miejscu też wkurzyła na mamę. Chociaż moi teściowie są jeszcze lepsi. Olka widzieli raz, a od prawie 2 miesięcy w ogóle nie kontaktowali się z nami, w ogóle ich wnuk nie interesuje, chociaż mają do nas 5 km.
 
reklama
Sugar- o co chodzi z tym odchudzaniem , że musisz? A co do zapalenia ścięgna to chyba mam to samo. Tak mnie napiernicza nadgarstek i jak kciukiem ruszam to aż mnie jakies promienie przechodzą . ehhhhh :-( A co do chrzcin - to powiem Ci ,ze trochę niepoważna ta Twoja mama. Nie dziwię się ,ze Twój mąz sie wkurzyl.
1. Tak muszę się odchudzac.
2. Wychodzi z opisu, że masz to co ja.
3. Moja mama nigdy nie była poważna, najpierw ja byłam młodsza, na etapie liceum się zrównałyśmy, a teraz czuję się starsza i rozsądniejsza...
Sugar, no ja bym się na Waszym miejscu też wkurzyła na mamę. Chociaż moi teściowie są jeszcze lepsi. Olka widzieli raz, a od prawie 2 miesięcy w ogóle nie kontaktowali się z nami, w ogóle ich wnuk nie interesuje, chociaż mają do nas 5 km.
No do nas też nikt nie wali drzwiami i oknami... Moja mama była raz, teściowa 60 km, dwa razy wpadła na obiad- dosłownie!, ciotka 280km chciała wpaśc na obiad- serio- jak byłam w końcówce ciąży, ale dziecka nie wpadła ani razu, mój ojciec chciał wpaśc do miejscowego komisu po Suzuki GV, ale do wnuka za daleko mu było do tej pory, teśc jest wytłumaczony, bo mieszka w Norwegii, ale córce chociaż kurierem kwiaty przesłał równo rok wcześniej. Siostra męża 70 km, była raz, ale za to przez 3 dni przychodziła do "Dwójki". A druga jakoś nie dojechała 50km...I wiesz co? Ch.. im w dupę!
 
No do nas też nikt nie wali drzwiami i oknami... Moja mama była raz, teściowa 60 km, dwa razy wpadła na obiad- dosłownie!, ciotka 280km chciała wpaśc na obiad- serio- jak byłam w końcówce ciąży, ale dziecka nie wpadła ani razu, mój ojciec chciał wpaśc do miejscowego komisu po Suzuki GV, ale do wnuka za daleko mu było do tej pory, teśc jest wytłumaczony, bo mieszka w Norwegii, ale córce chociaż kurierem kwiaty przesłał równo rok wcześniej. Siostra męża 70 km, była raz, ale za to przez 3 dni przychodziła do "Dwójki". A druga jakoś nie dojechała 50km...I wiesz co? Ch.. im w dupę!

Też tak myślę. Ale mąż raz załamany, a innym razem wściekły. Do tego jego brat i siostra z Bydgoszczy, a jeszcze naszego dziecka nie widzieli. Nawet nie zadzwonili zapytać, jak się ma.
Ja nie znoszę rodziny męża, ogólnie uważam ich wszystkich za patologię, popierd...ńców. Tylko o żarciu myślą, mówią i są płytcy. Teściowa 140kg, tylko żre i żre. Niczego się nie dorobili, bo wszystko idzie na żarcie! Teść ma wszystko w d., pantoflarz i sknera. Szwagier półidiota, popaprany 30-latek, mieszkający z rodzicami i rzucający pracę za pracą, z przeszłością z kiepskiego scenariusza na film dla debili. Szwagierka zadzierająca nosa, bo jedyna po studiach w ich rodzinie (ale mój Tomek za 3 miesiące ma obronę, więc już nie będzie jedyna) i żona policjanta, patrzy tylko na forsę i na okrągło zazdrości wszystkim, co mają lepiej.
Ja się bardzo cieszę, że ich wszystkich nie muszę oglądać!
Ot, się wyżyłam!

A u nas zaczął się 3-ci skok rozwojowy. Jedzenie co 1 godzinkę od samego rana. Trzymajcie kciuki, żeby w nocy było spokojnie :)
 
Ostatnia edycja:
Oj, widze, ze sie tak jakos 'rodzinnie i cieplo' przed Swietami tu zrobilo :-) hihihi
Nie bede wylewac swoich zali, bo mam dzis za dobry humor, ale bede powtarzac do znudzenia - 'Z rodzina, to sie najlepiej na zdjeciu wychodzi...'.

Do nas przylatuje moja mama i tegoroczne Swieta spedzimy w czworke, Sylwestra zreszta tez. Bardzo sie ciesze:-)

A Pawel spal dzis od 22giej do 5tej rano!!! A potem od 5tej do 9tej!!!!Spalam wiec jakies 10 godzin i jestem wniebowzieta :-)
Od 9tej do 13stej wisial na cycu, w koncu dostal mm 60ml i o 13stej usnal. Spi juz godzine, a ja w tym czasie zjadlam zupki a teraz wtranzole ciasta czekoladowego, bo mi pszczylaszczka narobila smaku tymi kolorowymi ciastkami!
 
Też tak myślę. Ale mąż raz załamany, a innym razem wściekły. Do tego jego brat i siostra z Bydgoszczy, a jeszcze naszego dziecka nie widzieli. Nawet nie zadzwonili zapytać, jak się ma.
Ja nie znoszę rodziny męża, ogólnie uważam ich wszystkich za patologię, popierd...ńców. Tylko o żarciu myślą, mówią i są płytcy. Teściowa 140kg, tylko żre i żre. Niczego się nie dorobili, bo wszystko idzie na żarcie! Teść ma wszystko w d., pantoflarz i sknera. Szwagier półidiota, popaprany 30-latek, mieszkający z rodzicami i rzucający pracę za pracą, z przeszłością z kiepskiego scenariusza na film dla debili. Szwagierka zadzierająca nosa, bo jedyna po studiach w ich rodzinie (ale mój Tomek za 3 miesiące ma obronę, więc już nie będzie jedyna) i żona policjanta, patrzy tylko na forsę i na okrągło zazdrości wszystkim, co mają lepiej.
Ja się bardzo cieszę, że ich wszystkich nie muszę oglądać!
Ot, się wyżyłam!
Krótko, zwięźle i na temat :-)
Booooooooooooski opis...

3mamy za Was, bo o Olka się nie martwimy.
 
Efa uśmiałam się i nie z samej sytuacji tylko sposobu jak ich podsumowałaś, chociaż wiem że ci pewnie nie do śmiechu jak masz z nimi do czynienia.
 
opis niezły! ;-)
ja mam wspaniałych rodziców, brata i dziadków. z dalszą rodziną bywa różnie, ale akurat nie muszę z nimi często się widywać jeśli nie chcę akurat.
męża rodzina też w sumie ok, wszyscy byli już podziwiać malucha, chociaż nie mamy jakiegoś super bliskiego kontaktu, więcej spędzamy z moją rodziną.
 
reklama
margerita dziękuję :-)
sugar- a co stosujesz na ten nadgarstek?
Co do odwiedzin , to ja niestety zawiodlam sie na moich koleżankach. Tak strasznie obiecywaly ,ze zaraz po porodzie nas odwiedzą , zobaczyc maluszka i wogóle i co? i d***a. Do dzis dnia jakos im nie podrodze. Przykre to jest , bo osoby mi dalsze (koleżanki mojej siostry np, z którymi utrzymuję sporadyczny kontakt) juz zdązyły nas odwiedzic a te moje psiapsióly to jakos nie. Teraz wychodzi jakie są.
 
Do góry