kahaaa
Fanka BB :)
hej dziewczyny
melduje się po dłuższej nieobecności. chyba nie dam rady przeczytac co tam u was ostatnio, bo jak zawsze byłyście płodne okropnie!!!!!!!!
jakoś macierznstwo mnie wciągnęło na maksa. pierwszy miesiąc mój syn wisiał na cycu non stop i nie sypiał we własnym łóżku więc ilośc wolnego czasu jaką dysponowałam pozwalała mi na załatwianie (i to szybkie) potrzeb fizjologicznych i nic więcej. na forum więc nie starczało czasu. ostatnio jednak (odpukac) jakoś dał się przekonać i sypia w łóżeczku lub na leżaczku, sam potrafi się sobą zajmować nawet przez 40 minut i ogólnie jest boski. karmię go tylko cyckiem i nie odciągam mleka, więc jeszcze nigdy nie zostawiałam go na dłużej niż godzinę i mówiąc szczerze jakoś mi to na rękę
.
w piątek Tomuś skonczy 6 tygodni, a w następny czwartek idziemy oboje na kontrole do lekarze i mam nadzieję podobnie jak dagisu na trochę przyjemności, choć nie wiem jak to będzie bo cały czas mam jakieś lekkie krwawe upławy.
a co do męża i jego aktywności - to myśle, że to syndrom czasu. mój jest taki sam - sugar and spice - non stop by siedzial przed kompem. kiedys sie pozarlismy okropnie, bo kazałam mu zająć się dzieckiem a on mi rzucil tekstem "jeszcze dzis przed komputerem nie siedziełem". no po prostu non comments!!!
melduje się po dłuższej nieobecności. chyba nie dam rady przeczytac co tam u was ostatnio, bo jak zawsze byłyście płodne okropnie!!!!!!!!
jakoś macierznstwo mnie wciągnęło na maksa. pierwszy miesiąc mój syn wisiał na cycu non stop i nie sypiał we własnym łóżku więc ilośc wolnego czasu jaką dysponowałam pozwalała mi na załatwianie (i to szybkie) potrzeb fizjologicznych i nic więcej. na forum więc nie starczało czasu. ostatnio jednak (odpukac) jakoś dał się przekonać i sypia w łóżeczku lub na leżaczku, sam potrafi się sobą zajmować nawet przez 40 minut i ogólnie jest boski. karmię go tylko cyckiem i nie odciągam mleka, więc jeszcze nigdy nie zostawiałam go na dłużej niż godzinę i mówiąc szczerze jakoś mi to na rękę
w piątek Tomuś skonczy 6 tygodni, a w następny czwartek idziemy oboje na kontrole do lekarze i mam nadzieję podobnie jak dagisu na trochę przyjemności, choć nie wiem jak to będzie bo cały czas mam jakieś lekkie krwawe upławy.
a co do męża i jego aktywności - to myśle, że to syndrom czasu. mój jest taki sam - sugar and spice - non stop by siedzial przed kompem. kiedys sie pozarlismy okropnie, bo kazałam mu zająć się dzieckiem a on mi rzucil tekstem "jeszcze dzis przed komputerem nie siedziełem". no po prostu non comments!!!