mała_mi88
30.09.2010; 3970g; 58cm
Witam się z wami w ten piękny słoneczny, zaśnieżony dzień.
Mnie od rana strasznie głowa boli. Liczę na to że moje dziecko zaśnie niedługo bo właśnie wydoiło mleczko i ja razem z nim ucięłabym sobie drzemkę.:-)
Myślę o tym czy później nie pomęczyć się z wózkiem i nie znieść go z drugiego piętra i nie pójść z młodym na spacer, bo tak ślicznie słoneczko świeci.
Dzisiaj znowu siedzimy sami w domu, w sumie to ostatnio nawet nie mam do kogo otworzyć ust, zawsze była teściowa z którą coś się pogadało, zabrała na chwilę Łukasza do siebie a ja mogłam odpocząć chociaż na chwilę. No a dziś mąż ma jakąś imprezę Andrzejkową w pracy (tzn po pracy) no i wróci później do domu, tak więc ja i Łukaszek jesteśmy zdani na swoje towarzystwo wyłącznie. Też chciałabym się spotkać na takiej imprezie ze znajomymi chociaż na chwilkę, no ale muszę zapomnieć.
Eh znowu zaczynam marudzić że nigdzie nie wychodzę ostatnio, no ale taka prawda. W weekend oczywiście mąż znalazł sobie zajęcia a ja siedziałam w domu i nawet nosa nie wystawiłam na zewnątrz. Uwielbiam spędzać czas z moim maluszkiem,ale czasami chciałabym się oderwać i spędzić dzień inaczej niż zawsze, bo szczerze powiedziawszy czuję ogromną monotonnie w swoim życiu. Zanim zaszłam w ciąże to prowadziłam aktywny tryb życia- zawsze gdzieś coś robiłam, byłam, a teraz siedzę w domu i zajmuję się maluszkiem, albo sprzątam albo gotuję. Jak tak dalej będzie to w depresje wpadnę.... No to pomarudziłam sobie,ale niech mnie ktoś pocieszy że nie tylko ja tak mam?
Idzie dzisiaj na łatwiznę i na obiad będę jeść pierogi,ale kupne, tym razem nie robione bo mi się nie chce. Ooo! Idę powalczyć z laktatorem, spróbuje ściągnąć 120 ml i dać małemu przy następnym karmieniu i zobaczymy co to będzie.
Miłego dnia kochane!
a co się dzieje z kahaaa?
Mnie od rana strasznie głowa boli. Liczę na to że moje dziecko zaśnie niedługo bo właśnie wydoiło mleczko i ja razem z nim ucięłabym sobie drzemkę.:-)
Myślę o tym czy później nie pomęczyć się z wózkiem i nie znieść go z drugiego piętra i nie pójść z młodym na spacer, bo tak ślicznie słoneczko świeci.
Dzisiaj znowu siedzimy sami w domu, w sumie to ostatnio nawet nie mam do kogo otworzyć ust, zawsze była teściowa z którą coś się pogadało, zabrała na chwilę Łukasza do siebie a ja mogłam odpocząć chociaż na chwilę. No a dziś mąż ma jakąś imprezę Andrzejkową w pracy (tzn po pracy) no i wróci później do domu, tak więc ja i Łukaszek jesteśmy zdani na swoje towarzystwo wyłącznie. Też chciałabym się spotkać na takiej imprezie ze znajomymi chociaż na chwilkę, no ale muszę zapomnieć.
Eh znowu zaczynam marudzić że nigdzie nie wychodzę ostatnio, no ale taka prawda. W weekend oczywiście mąż znalazł sobie zajęcia a ja siedziałam w domu i nawet nosa nie wystawiłam na zewnątrz. Uwielbiam spędzać czas z moim maluszkiem,ale czasami chciałabym się oderwać i spędzić dzień inaczej niż zawsze, bo szczerze powiedziawszy czuję ogromną monotonnie w swoim życiu. Zanim zaszłam w ciąże to prowadziłam aktywny tryb życia- zawsze gdzieś coś robiłam, byłam, a teraz siedzę w domu i zajmuję się maluszkiem, albo sprzątam albo gotuję. Jak tak dalej będzie to w depresje wpadnę.... No to pomarudziłam sobie,ale niech mnie ktoś pocieszy że nie tylko ja tak mam?
Idzie dzisiaj na łatwiznę i na obiad będę jeść pierogi,ale kupne, tym razem nie robione bo mi się nie chce. Ooo! Idę powalczyć z laktatorem, spróbuje ściągnąć 120 ml i dać małemu przy następnym karmieniu i zobaczymy co to będzie.
Miłego dnia kochane!
a co się dzieje z kahaaa?