mała_mi88
30.09.2010; 3970g; 58cm
Pokłóciłam się właśnie z mężem. Kąpaliśmy małego i nagle zadzwoniła do niego znajoma i zapytała czy wpadnie do nich teraz ( w sensie do niej i jej faceta) no i ten, że okey zaraz będę.
Nawet się mnie nie zapytał czy nie trzeba mi pomóc w czymś czy co. Zawsze jak dostaje od nich telefon to rzuca wszystko i jedzie. Zaprosili jego a o jego żonie nawet nie pamiętali. Jestem zmęczona dziś po całym dniu na uczelni, jutro mnie to samo czeka i na dodatek muszę wcześnie wstać a on co? idzie sobie teraz i mnie zostawia, mówiąc że nie wróci późno. A umawialiśmy się, że w weekendy kiedy ja mam uczelnie on sprawuje większą opiekę nad Łukaszem. Chciałam iść spać a tak to muszę najpierw uspać syna, potem iść się wykąpać tak więc w łóżku znajdę się 2h później jak i nie później a potem pewnie i tak ja się będę zajmować malutkim w nocy bo on nie będzie potrafił wstać do małego albo jego marudzenie, płacz zbagatelizuje. Tak więc eh.
Też chciałabym gdzieś wyjść sobie, a prawda jest taka że pójście na studia to mój jedyny kontakt ze światem poza tymi czterema ścianami a i tak ciężko mi na początku na uczelni bo wszystkie nowe twarze , nowe miejsce...
No to ponarzekałam sobie.
Nawet się mnie nie zapytał czy nie trzeba mi pomóc w czymś czy co. Zawsze jak dostaje od nich telefon to rzuca wszystko i jedzie. Zaprosili jego a o jego żonie nawet nie pamiętali. Jestem zmęczona dziś po całym dniu na uczelni, jutro mnie to samo czeka i na dodatek muszę wcześnie wstać a on co? idzie sobie teraz i mnie zostawia, mówiąc że nie wróci późno. A umawialiśmy się, że w weekendy kiedy ja mam uczelnie on sprawuje większą opiekę nad Łukaszem. Chciałam iść spać a tak to muszę najpierw uspać syna, potem iść się wykąpać tak więc w łóżku znajdę się 2h później jak i nie później a potem pewnie i tak ja się będę zajmować malutkim w nocy bo on nie będzie potrafił wstać do małego albo jego marudzenie, płacz zbagatelizuje. Tak więc eh.
Też chciałabym gdzieś wyjść sobie, a prawda jest taka że pójście na studia to mój jedyny kontakt ze światem poza tymi czterema ścianami a i tak ciężko mi na początku na uczelni bo wszystkie nowe twarze , nowe miejsce...
No to ponarzekałam sobie.