hej
rano wstałam jak zwykle żeby zaaplikować lutkę, najpierw siku no i na papierze brązowa plama, szybko do łazienki, badanko i więcej brązowego śluzu. Obudziłam G, mówię co i jak, ten wyskoczył z łóżka, poleciał po samochód i jedziemy do szpitala, ja oczywiście ryk, G pędzi jak szalony. W szpitalu na szczęście nie było kolejki, zaraz przyjęła mnie mega sympatyczna pani dr, najpierw badanie na samolocie, mówi że wszystko wygląda ok, szyjka wysoko i zamknięta, nic nie widać świeżego. Później usg i pokazuje mi na monitorze mojego wielkoluda, a ja w ryk... ze szczęścia
termin usg pokrywa się z OM, dokładnie 9t 4d, długość 2,7cm, serduszko biło 174 uderzeń na min- cudowny dźwięk! a jak się ruszał!!!! Pani dr stwierdziła ze uprawia poranną gimnastykę
przejrzała wszystko dokładnie, pokazała mi że w macicy jest wszystko ok, nic się nie odkleja, nie ma żadnych zmian niepokojących, a szyjka ładna i długa.
Plamienie prawdopodobnie to podrażnienie pochwy przez aplikację lutki. A mi się wydaje że może być od przetrzymania siku, bo nie chciało mi się w nocy wstawać, a pamiętam ze staraczek że jednej z dziewczyn dr mówiła że nie można przetrzymywać, bo wszystko jest mocno ukrwione i mogą zdarzać się plamienia...
w każdym razie dr nie stwierdziła żadnego zagrożenia
G ucieszony, ja też, mam piękne zdjęcia, widać nosek i oczka
później wkleję do galerii