Akatsuki, no więc lekarz powiedział, że gdyby dziś nadal nie było widać zarodka, to miałby pewność, że ta ciąża się nie rozwija. Dziś zobaczyliśmy zarodek, pęcherzyk żółciowy, więc ciąża rośnie. Mówił, że może być to spowodowane późniejszą niż nam się zdaje owulacją. Mogłam mieć np. dwie owulacje (czasem tak się zdarza) i ta druga - późniejsza zaskoczyła, mogły plemniki długo przetrwać w sprzyjających warunkach. Badań na razie mi nie zlecał żadnych, na razie czekamy, bo jego zdaniem niewiele więcej można zrobić. Jeśli zobaczymy za tydzień serduszko, to po prostu przyjmiemy, że ta ciąża jest późniejsza niż zakładaliśmy pierwotnie. Bo będzie czarno na białym. Ale oczywiście ile we mnie niepokoju, to pewnie umiesz się domyślić. Stresu co niemiara. Dwa tygodnie przeleżałam w domu, krwiaki się wchłonęły, więc nie ma przeszkód, żeby wrócić do pracy. Tylko senna ciągle jestem.