reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październik 2015

Malinka, ja już nie pamiętam, Ty rozmawiałaś ze swoim facetem na ten temat? Mówiłaś mu, że Tobie na tym zależy? Nie ma co się unosić honorem i nie rozmawiać o tym bo właściwie dlaczego masz czuć się poszkodowana? Może szczerze mu powiedz, że Tobie na tym szczególnie zależy.

Doris rozmawiałam z nim, mówiłam mu ze mi na tym zależy.. Gdy wyszedł z szoku powiedział że teraz to nie ale za rok ewentualnie dwa weźmiemy, pytał się czy się na to zgadzam w sumie ja wolałam wcześniej no ale ok. Z drugiej strony też głupio gadać o ślubie gdzie nawet nie jesteśmy zareczeni... No ale zaczęłam temat i powiedziałam że to dla mnie ważne. Jak miesiąc temu sam zaczął ten temat o cichym ślubie to byłam przeszczesliwa ale jak widać się zmieniło.. Dowiadywal się jakie są korzyści, dawał przykłady znajomych itd... A ja zmuszać też go nie chce bo to bez sensu... :-( I już myślałam że temat zamknięty i że może rozmyśla nad zareczynami mimo wszystko a tu taki strzał w kostkę... Staram się tym nie martwić ale im mniej to osiągalne tym mi gorzej... :-(
 
reklama
Doris rozmawiałam z nim, mówiłam mu ze mi na tym zależy.. Gdy wyszedł z szoku powiedział że teraz to nie ale za rok ewentualnie dwa weźmiemy, pytał się czy się na to zgadzam w sumie ja wolałam wcześniej no ale ok. Z drugiej strony też głupio gadać o ślubie gdzie nawet nie jesteśmy zareczeni... No ale zaczęłam temat i powiedziałam że to dla mnie ważne. Jak miesiąc temu sam zaczął ten temat o cichym ślubie to byłam przeszczesliwa ale jak widać się zmieniło.. Dowiadywal się jakie są korzyści, dawał przykłady znajomych itd... A ja zmuszać też go nie chce bo to bez sensu... :-( I już myślałam że temat zamknięty i że może rozmyśla nad zareczynami mimo wszystko a tu taki strzał w kostkę... Staram się tym nie martwić ale im mniej to osiągalne tym mi gorzej... :-(

No tak, rozumiem. Przykre. Jakoś nie ogarniam mózgów męskich, czym oni się kierują?? Jak Twój facet myśli, że ślub go jakoś ograniczy i zwiąże na wieki to jest w wielkim błędzie bo są rozwody a Wasze wspólne dziecko i tak już tego dokonało :-p
No cóż, to pozostaje mieć nadzieję, ze w którymś momencie ustąpi albo sam zapragnie.
 
Beti, podziwiam Cię mocno za siłę i chęć do dalszego starania o szczęście. Życzę Ci wszystkiego co najlepsze.

Karo, dobrze, że już wiadomo co było powodem. Leż grzecznie i oby do poniedziałku.


Malinka masakra z tymi facetami. Ciężko ogarnąć co im w głowie siedzi. Ja zapomniałam o temacie ślubu, w ciąży brać i tak nie chcę. Właściwie teraz to mi się wydaje że ja nie potrzebuję ślubu do szczęścia ale prawdopodobnie to hormony za mnie decydują. Pomyślę o tym w przyszłym roku.
 
Beti trzymaj sie, jesteś silną kobietką i na pewno będziesz szczęśliwą Mamusią,tego Ci życzę całym serduszkiem Kochana !!
[*]
[*] dla aniołków

Karlo super już teraz będze tylko dobrze,zobaczysz :)

Malinka przykre jest to co piszesz,ehh Ci faceci ... przytulam
 
ehh, dwa dni mnie nie było i godzina czytania, żeby nadrobić...
a propos zmęczenia, ja wczoraj robiłam przetwory z truskawek i od kilku h na nogach nogi do doopy zaczęły włazić, a K z małą na dywanie leży, ziewa i jojczy jaki to on zmęczony, a potem poszedł na druga zmianę do pracy a ja z młodą na piknik do przedszkola, które mam pod blokiem... i też mam czasem dosyć tego jego ciągłego narzekania...

Beti jeszcze raz bardzo mi przykro, ale trzymam kciuki, aby czas zrobił swoje i powoli ulżył w cierpieniu...

Ja jutro jadę z małą do moich rodziców na tydzień, tam mam ograniczony dostęp do neta a na tel to tylko zdołam coś przeczytać :-(, a jak zus zechce mnie odwiedzić to mnie nie zastanie;-)

ja na glukozę idę dop za 1,5 tyg, ale moje cukry już teraz są podwyższone, więc powoli muszę zacząć przestawiać się na dietę, ale tym razem nie wiem, jak uda mi się to ogarnąć... bo mała, bo spacerki po kilka h, ale nic to, damy radę...

My w ciąży braliśmy ślub, bo tak nam było do kredytu korzystniej, ale zaręczeni byliśmy... ale się śmiejemy, że ten kredyt (i dziecko oczywiście, bo to dla niej to mieszkanie) bardziej nas połączył niż ślub... A co do korzyści ze statutu samotnej matki, to ktoś mi powiedział, że ojciec musi mieć ograniczone prawa, żeby faktycznie na tym korzystać, ale ręki nie dam uciąć, może któraś wie więcej na ten temat...
 
No niestety przykre :-( na szczęście ja po prostu bym chciała bo czuję że to ten czas no ale ja sama to sobie mogę... Z resztą jego przeraża bycie w centrum uwagi, ja też wolę skromnie i kameralnie i on o tym wie, więc po prostu próbuje to odwlec w czasie dla własnego komfortu... A teraz jeszcze te wymówki o korzyściach... Ale w związku jestem jeszcze ja.. A dokładnie tak jak piszecie, dziecko wiąże nas dużo bardziej niż ślub...

Myślę że ostatnie nasze sytuację w związku spowodowały że mam taki nastrój... Jakoś tak ciągle się mijamy.. Tzn ten remont zajmuje każda chwilę.. Gdy się widzimy to wyprawa po sklepach budowlanych albo coś dlubiemy przy remoncie albo gdy mamy chwilę dla siebie to on zasypia... I tak już wiele miesięcy a nie muszę mówić jak brak bliskości wpływa na ciężarna? Czuję się źle sama ze sobą i jeszcze zeeeero intymności itp itd.. Jeszcze ten ślub ehhh wiem ze gledze ale bardzo mi to wszystko leży na sercu :-(

No to w końcu znów się wygadalam... Trochę lżej


A z dobrych wieści, udało mi się zamówić na jutro glukoze cytrynowa, więc może w poniedziałek nie będzie tak źle ale i tak uzbroje się dodatkowo w cytryne :-D
 
Ostatnia edycja:
Beti trzymam kciuki za kolejne próby na pewno się uda
Karo lez grzecznie i odpoczywaj póki możesz =)

Ja właśnie wróciłam z pogotowia. Pisalam wam o tym bolu plecow no to po 2 dostałam tak makabrycznego bolu plecow że ledwo do auta dotarlam na pogotowie dojechałam cała za ryczana i co się okazało znowu zapalenie nerek =/ i już 3 antybiotyk który bede brała w ciąży =/
 
Hej dziewczyny, dzis mija tydzien jak jestem w szpitalu. Podali mi lek na obniżenie ciśnienia dopegyt. 2x1. W posiewie który dzis przyszedł wyszła bakteria ktora najprawdopodobniej spowodowała pęknięcie błon płodowych. ( tzw. PROM)
Jest ma szczęście wrażliwa na antybiotyki wiec do dzis to ja pewnie wybili dawno bo posiew pobierali w poprzedni piątek.
Leżę dzielnie i czekam na poniedziałek gdy bede miała kolejne usg. Oby były wody. Uważajcie na siebie kobietki. Na każda infekcje itp.


karo zdrówka, oby w poniedzialek byly dobre wiesci :tak:, ja na dopegyt nie bardzo idę, obecnie mam 4x2 a ciśnienie nadal 150/100 :-(

ogladalyscie w faktach maluszka co urodzil sie w 25 tygodniu?
 
reklama
Beti trzymam kciuki za kolejne próby na pewno się uda
Karo lez grzecznie i odpoczywaj póki możesz =)

Ja właśnie wróciłam z pogotowia. Pisalam wam o tym bolu plecow no to po 2 dostałam tak makabrycznego bolu plecow że ledwo do auta dotarlam na pogotowie dojechałam cała za ryczana i co się okazało znowu zapalenie nerek =/ i już 3 antybiotyk który bede brała w ciąży =/

Dobrze że pojechałas... Kurcze kuruj się i czemu to zapalenie nerek ciągle ci wraca?
 
Do góry