Hej!
Wracam do żywych
Najpierw Kraków, potem Podkarpacie i wesele, powrót do Warszawy i odwiedziny teściowej....sporo tego
Teściówka poleciała do Londynu o 18 i teraz mamy luz
Niestety Hanusia się nam rozchorowala. Jutro idziemy do lekarki. Mam nadzieję, że to tylko przeziębienie.
Na weselu było bardzo fajnie. Poznałam koleżanki i kolegów mojego M. z podstawówki
Dowiedziałam się, że wszytkie dziewczynki się w nim kochały, hehehe
Ale największy szok przeżyłam jak zobaczyłam NOWORODKA! Pytam się tatusia ile ma to maleństwo a on dumny mówi: "o 18 skończyła tydzień" :O MASAKRA! ponad 200 osób na weselu, tysiące zarazków i wirusów, dzieci, krzyki, głośna muzyka, ostre światło...jak to na weselu. I w samym tego środku tygodniowy noworodek! Tak strasznie płakała ta dzidzia, że i ja się poryczałam
ale to nie koniec! Okazało się później, że to dziecko siostry panny młodej. Ta kobieta jest ginekologiem i sama sobie podała oxytocyne żeby urodzić szybciej i być na ślubie i weselu siostry :O Wyobrażacie to sobie?!?! Ja do dziś jestem w szoku....
Kamilove, ale jaja z tym wózkiem! Dobrze, że Ci się podoba i jest w takim dobrym stanie bo jakby Ci przysłała jakiś kolor brzydki to byś miała kłopot! :/