reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październik 2015

reklama
Dziewczyny a powiedzcie mi jeszcze czy ktoras z was ma bole kregoslupa? Mnie boli juz od miesiaca chyba, nizsza partia plecow/wyzsza partia posladkow. Bol sie nasila wiec zaczynam sie martwic. Nie moge sie wogole schylac bo jak sie mam wyprostowac to strasznie boli, czuje sie jak starsza pani :confused:


Ja tak miałam 2 mies przed porodem . Coś mi strzyklo i normalnie wylam z bólu. Przez to poszłam na zwolnienie do końca ciazy
 
Szczesliwa,

Bardzo współczuję koleżance :( wiem co przeżywa...

Migotka,
To udanego wypadu :)

Mrowkaa,

Odpoczywaj jak najwięcej. A jak się powtórzy to jedz na IP bo chyba nie ma co czekać. A bierzesz magnez?


Ja oczywiście w pracy. Ale jeszcze tylko jutro i mam wolne do środy [emoji3]
Obudziłam się dziś po 5 i nawet wyspana jestem. Ale wiecie co wydawało mi się, że dziś rano poczułam pierwsze ruchy. Zastanawiam się czy to aby możliwe, no ale kurcze wydaje mi się ze to właśnie TO.

Trzymam kciuki za wszystkie dziś wizytujace [emoji6]
 
Ostatnia edycja:
dobrodoszli, musze się wygadac bo mam kryzys rodzicielski.

M w pracy robi dlugie zmiany az do poniedziałku Wielkanocnego a ja z młodą w domu staram się ogarnąć temat. Mamy przeprowadzke do zorganizowania (oczywiście na mojej głowie bo i tak siedze w domu), święta, porządki, biznes, wszystkie sprawy prawne związane z moim zwolnieniem i l4 a moje dziecko nie daje mi sie po tylku podrapać...
pomijając jej niejedzenie (zmusić ją do zjedzenia czegos innego niż parówka i chleb graniczy z cudem, codzień tony nieudanych prób nakarmienia jej ląduja w koszu....) jest zwykłym dwulatkiem z syndromem swedzącego tylka: nie usiedzi na miejscu dłużej niż 20 sek.
Wszystkie bramki potrafi rozbroić w 30 sek więc albo wywala mi wszystko w kuchni z szuflad, albo buszuje w toaletce maziając się moimi szminkami i cieniami albo wrzuca do kibla wszystkie kosmetyki z wanny, a ja nie zdarzę za nią wyprać dywanu a juz biegnę czyścić ściany!
jestem przy kompie to chce do kompa, gadam przez telefon to chce telefon, na każde nie robi mi sceny, normalnie zwariuję zaraz. brak mi cierpliwości i hormony robią swoje...
jestem przeciwnikiem bicia dzieci w jakimkolwiek wieku, dla mnie przemoc fizyczna jest objawem bezsilności dorosłego, ale jestem już na granicy i mam ochote sprać jej tyłek na kwaśne jablko, szczególnie że ona doskonale rozumie co to znaczy nie i dobrze wie czego jej nie wolno, a i tak to robi chyba żebym wyladowała w wariatkowie.
A potem jeszcze przyjdzie taki M z pracy i mi powie: a co ty cały dzień robiłaś w domu?!
:angry::no::crazy::angry::no::crazy:
proszę o słowa otuchy zanim zwariuję...
 
dobrodoszli, musze się wygadac bo mam kryzys rodzicielski.

M w pracy robi dlugie zmiany az do poniedziałku Wielkanocnego a ja z młodą w domu staram się ogarnąć temat. Mamy przeprowadzke do zorganizowania (oczywiście na mojej głowie bo i tak siedze w domu), święta, porządki, biznes, wszystkie sprawy prawne związane z moim zwolnieniem i l4 a moje dziecko nie daje mi sie po tylku podrapać...
pomijając jej niejedzenie (zmusić ją do zjedzenia czegos innego niż parówka i chleb graniczy z cudem, codzień tony nieudanych prób nakarmienia jej ląduja w koszu....) jest zwykłym dwulatkiem z syndromem swedzącego tylka: nie usiedzi na miejscu dłużej niż 20 sek.
Wszystkie bramki potrafi rozbroić w 30 sek więc albo wywala mi wszystko w kuchni z szuflad, albo buszuje w toaletce maziając się moimi szminkami i cieniami albo wrzuca do kibla wszystkie kosmetyki z wanny, a ja nie zdarzę za nią wyprać dywanu a juz biegnę czyścić ściany!
jestem przy kompie to chce do kompa, gadam przez telefon to chce telefon, na każde nie robi mi sceny, normalnie zwariuję zaraz. brak mi cierpliwości i hormony robią swoje...
jestem przeciwnikiem bicia dzieci w jakimkolwiek wieku, dla mnie przemoc fizyczna jest objawem bezsilności dorosłego, ale jestem już na granicy i mam ochote sprać jej tyłek na kwaśne jablko, szczególnie że ona doskonale rozumie co to znaczy nie i dobrze wie czego jej nie wolno, a i tak to robi chyba żebym wyladowała w wariatkowie.
A potem jeszcze przyjdzie taki M z pracy i mi powie: a co ty cały dzień robiłaś w domu?!
:angry::no::crazy::angry::no::crazy:
proszę o słowa otuchy zanim zwariuję...
Znam ten ból. Przechodzę z moją Lalą dokładnie ten sam etap. Nie powiem Ci nic odkrywczego, ale to minie ponoć i będzie potem łatwiej.
Ściskam Cie mocno. A swojemu M weź powiedz, że ty się z nim chętnie zmienisz. Mój Ł tez był taki kozak i jedna niedziele został sam z Jagoda na trzy godziny. Jak wróciłam to chałupy nie poznałam, a on powiedział, że nie wie jak ja daje rade [emoji41]
 
Na początek chciałam pogratulowac wszytskich wizyt :) fajnie, że się układa :)

Mroowka uważajj na siebie, odpoczywaj kochana, bierz nospe i magnez i jak sie powtórzy to moze do lekarza, bedzie dobrze :)

kamila no mnie niestety też bolą plecy, al raczej z innych powodów, przez noszenie mojego synka, który potrafi czasami dac w kość :/

Akatsuki łazienki ekstra, a cóz ja mogę ci poradzić z tym Twoim dzieckiem, ech.. chyba (prawie) każda z nas to ma... czasai mam wrażenie, że to mały diabeł u mnie w domu siedzi, wiem co czujesz, a np jak my sie przeprowadzalismy to tez musialam sama, bo P był na szkoleniu omg ile sie wymęczyłam, schudałam, ale poszło jakoś :) ja mam wrażenie że niedługo się wykończę psychicznie, niestety z dwójka dzieci to raczej napewno skoncze w wariatkowie i chyba jednak moj P bedzie musial zrezygnowac z jednego etatu, w koncu kasa nie najważniejsza, a co do meza to u mnie podobnie, w weekend lezałam chora i on się nim zajmował no i zwrócił mi honor, ja wiem,że za pare dni on o tym zapomni, i znowu bedzie myslal, ze ja tylko leżę i pachne :p a może trafimy obie do tego wariatkowa i bedziemy tam dopiero sobie leżeć i pachnieć haha
 
Dolga, Akatuska współczuję Wam ,że w tym pięknym stanie nie macie chwili do odpoczynku tak jak jeszcze kilka tutaj innych mam. Powiem Wam,ze też często byłąm wściekła,że po co mi to wszystko, te dzieciaki, ten dom najlepiej byłoby sobie samej gdzieś w mieszkanku siedzieć i nie musieć ciągle prać, sprzątać i tych tyłków myć. U mnie była mała różnica wieku , oboje w pieluchach latali i pstro w głowie mieli... to wszystko mija i za miesiąc, dwa Wasze dzieci będą już inne, ciut mądrzejsze, grzeczniejsze a za rok to będą małe przedszkolaki. Moja jedyna rada... Kochajcie te łobuziaki takie jakimi są bo już nigdy nie będą takie jak dzisiaj... ja często patrzę na Antka i wspominam jaki był słodki jak miał 1,5 roczku, jak pięknie gadał a teraz to tylko durne bajki by oglądał albo wojny urządza tymi swoimi ninjago.
 
reklama
Akatsuki- super widzę że wykańczanie pełną parą idzie :)

Co do kryzysu rodzicielskiego powiem Ci tak. Wdech i wydech tylko spokój Cię uratuje. Rozumiem Cię bo FR to taki sam typ Kevina rozrabiaki tylko że z jedzeniem nie było problemu. Ja stosowałam rozmowę 3 argumenty donośnym tonem za fraki i do pokoju. 5-10-15 min. Sam musiał się uspokoić i przemyśleć i przyjść przeprosić. Miał wtedy bunt 2 latka... Ale nie popuściłam. Siedział do skutku aż przemyślał i zrozumiał. Ale to bardzo czasochłonna i wymagająca bezwzględnej konsekwencji metoda. Trwało to z 1,5 roku ale potem chodził jak w zegarku. Życzę Ci wytrwałości i oby dzisiejszy dzień był łaskawy!!! Ja miałam takie momenty że chciałam uciec do Peru... a R zrozumiał jak został z FR sam na weekend i zdeka wymiękł i już nie słyszałam co Ty taka zmęczona.... Trzymam kciuki oby szybko do normy wszystko wróciło! Dzielna babeczka jesteś dasz radę a huknąć podniesionym głosem od czasu do czasu nie zaszkodzi a u małego rozrabiaki włącza się alert och coś chyba jednak przesadziłem ;)
 
Do góry